„PMS da się w wielu aspektach okiełznać”. Dietetyczka o tym, co może nasilać zespół napięcia przedmiesiączkowego
„Nie każda kobieta ma takie same objawy PMS. Mogą się one także różnic między cyklami względem trybu życia” – wyjaśnia dietetyczka, Emilia Cesarek. W swoim wpisie na Instagramie ekspertka podkreśla, że intensywność objawów zespołu napięcia przedmiesiączkowego zależy w dużym stopniu od naszego stylu życia.
PMS przychodzi mniej więcej tydzień przed planowanym okresem i przynosi ze sobą szereg nieprzyjemnych objawów. Naukowcy zidentyfikowali blisko 150 różnych symptomów, które korelowane są z PMS. Dolegliwości bywają zarówno fizyczne jak i emocjonalne. Co powoduje PMS i jak sobie z nim radzić? Na to pytanie postanowiła odpowiedzieć dietetyczka, Emilia Cesarek.
Objawy PMS
Dietetyczka, prowadząca na Instagramie profil @keepfitinstyle_dietetyk, w swoim poście wymieniła najczęściej występujące objawy zespołu napięcia przedmiesiączkowego. Podzieliła je na fizyczne, emocjonalne, mające związek z układem pokarmowym i inne.
„Fizyczne: bóle nad i podbrzusza, bóle w odcinku lędźwiowym, bóle głowy, bóle kostno-stawowe, bóle i obrzmiałość piersi.
Nastrój: zmiany nastrojów, płaczliwość, rozdrażnienie, złość bez powodu, szybka irytacja w obojętnie jakiej sytuacji.
Układ pokarmowy: wzdęcia, zaparcia, czasem biegunki, uczucie niepełnego wypróżnienia, refluks, ciężkość na jelitach, retencja wody.
Inne: zachcianki żywieniowe, problem ze snem, problem z podejmowaniem decyzji, zmęczenie, suchość pochwy, ból podczas stosunku, niskie libido” – czytamy.
Przyczyny PMS
Dietetyczka przedstawiła również kilka wniosków na temat tego, skąd się bierze PMS. Cesarek jest zdania, że na funkcjonowanie gospodarki hormonalnej kobiety duży wpływ ma to, jaki tryb życia ona prowadzi. „Żyjemy szybciej, nie dajemy sobie prawa do odpoczynku. Od rana trening, praca na dwa etaty, perfekcyjnie ułożony plan zadań i brak czasu dla siebie” – wymienia ekspertka.
RozwińDo kolejnych czynników oddziałujących na intensywność objawów PMS dietetyczka zalicza kosmetyki, toksyny środowiskowe, plastik, czyli wszystko to, czym się otaczamy, czego używamy na co dzień, co wklepujemy w swoją skórę. „Wpływ ksenoestrogenów na rozregulowanie gospodarki hormonalnej jest znaczny” – zauważa dietetyczka.
Równie istotne jest również to, co jemy, jakich składników dostarczamy w pożywieniu swojemu organizmowi. „Tu głównym punktem jest gospodarka cukrowa, a właściwie jej stabilność. Dodatkowo gęstość odżywcza, czyli doborowość oraz odpowiednia ilość kcal” – wymienia Cesarek.
„Im bardziej zaniedbujemy stan zdrowia i nie dbamy o hormony, tym bardziej PMS będzie się nasilał w swoich objawach” – alarmuje.
Dietetyczka uspokaja, że ten stan można w wielu aspektach okiełznać. Jak? „PMS to najczęściej skutek nierównowagi hormonalnej! Dlatego po wykonaniu badań i interpretacji ich względem siebie + ułożeniu pod to planu działania możemy zyskać ogromne zmiany w samopoczuciu!” – wyjaśnia.
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
Polecamy
Depresja zwiększa ryzyko bólu menstruacyjnego. „Lepsze zrozumienie tych relacji może przynieść duże korzyści milionom kobiet”
Zbadają ból menstruacyjny u nastolatek. „Mówienie im, by po prostu się z tym pogodziły, nigdy nie będzie pomocne”
„Pogadamy jutro, dostałam okresu”. Ewa Swoboda zwraca uwagę na pomijany aspekt kobiecych zmagań
Irmina Walczak: „Cykliczność miesiączki przypomina nam, że jesteśmy częścią natury, w której wszystko ma swój czas”
się ten artykuł?