Penélope Cruz: „Kiedyś bałam się, co ludzie o mnie pomyślą. Odkąd zostałam matką, nie przejmuję się połową rzeczy, którą kiedyś się przejmowałam”

Muza Pedro Almodóvara, dobro narodowe Hiszpanii, od lat gra role doświadczonych przez życie kobiet o wiele starszych od siebie. Nie przeszkadza jej to. „My, Hiszpanie, nie boimy się kolejnych urodzin. Wiemy, że starzenie i zmiany z nim związane to naturalna kolej rzeczy. Nie należy przed tym uciekać” – mówi Penélope Cruz.
Penélope Cruz urodziła się 28 kwietnia 1974 roku w Madrycie w rodzinie sklepikarza Eduardo Cruza i fryzjerki Encarny Sánchez. „Miałam proste marzenie: mieć pracę, którą będę kochać. Nieważne, czy byłabym tancerką, czy aktorką. Chciałam z tego żyć, tego pragnęłam. Wizja zdobycia Oscara była dla mnie nierealna, równie dobrze ktoś mógłby mnie przekonywać, że któregoś dnia postawię stopę na Księżycu” – mówiła w wywiadzie dla „Esquire”.
Od dziecka pomagała jednak swoim marzeniom. Jako piętnastolatka wzięła udział w castingu dla młodych talentów i została dostrzeżona. Zaproponowano jej pracę prezenterki w telewizyjnym programie dla nastolatków. Ponieważ marzyła o tańcu i aktorstwie, doskonaliła te umiejętności w madryckim Conservatorio Nacional. „Zawsze miałam bardzo dużo energii, to pomogło mnie ukierunkować, taniec jest dobry nie tylko dla ciała, lecz także dla ducha. Później odkryłam siódmą sztukę (kino) i filmy na odtwarzaczu wideo Betmax, który mieliśmy w domu, ponieważ w naszym sąsiedztwie nie było kin” – wspominała po latach swoją młodość.
Pierwsze kroki stawiała w filmach: „Szynka, szynka” (1992), „Czarownice” (1992) i „Belle époque” (1992), który otrzymał Oskara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego. Dzięki temu Penélope zdecydowała się wyjechać do Nowego Jorku, by kontynuować naukę i na poważnie zająć się filmem.
Pierwsze doświadczenia nie były jednak najszczęśliwsze. Agent, który ściągnął ją za ocean, zaproponował tak niekorzystny kontrakt, że młodziutka aktorka nie przyjęła go i wróciła do domu. „Czułam się wtedy fantastycznie! To był jeden z najlepszych dni w moim życiu. Nie obawiałam się, że wszystkie studia dowiedzą się o tej sytuacji i nikt nie będzie chciał mnie zatrudnić. Przeciwnie, byłam pełna siły” – mówiła w wywiadzie dla „Zwierciadła” w 2022 roku.
Kolejny raz wyjeżdżała do USA już z innym bagażem doświadczeń. Miała za sobą świetnie przyjęty film „Otwórz oczy” (1997) z Alejandrem Amenabarem, a propozycje zza oceanu były obiecujące. „Kolejny raz do Stanów leciałam ze spokojem. Na miejscu okazało się, że nie trafiłam na żadną czarną listę studiów produkcyjnych. Dzięki ciężkiej pracy, wytrwałości i uporowi udało mi się w końcu otworzyć drzwi do kariery” – wspominała.
Jej kariera zaczęła nabierać tempa dzięki rolom w filmach Pedra Almodóvara. Telefon od reżysera był spełnieniem jej najskrytszych marzeń, ponieważ od lat podziwiała jego dokonania i uważała, że łączy ich więź. „Wszyscy wiedzieli, że miałam obsesję na punkcie Pedra. Usłyszałam w słuchawce: ‘Dzwonię, by pogratulować ci ról’. Mogłam jedynie wydusić z siebie: ‘Nie. To niemożliwe!’. Moje największe marzenie stało się rzeczywistością” – mówiła w „Esquire”.
Zarówno „Drżące ciało” (1997), pierwszy film reżysera w którym zagrała ledwie ośmiominutowy charakterystyczny epizod, jak i kolejne jego dzieła: „Wszystko o mojej matce” (1999) i „Volver” (2006) przyniosły jej rozgłos. „Volver” przyniósł także nominacje do Złotego Globu i Oscara. Statuetkę dostała jednak w 2008 roku za rolę w filmie Woody’ego Allena „Vicky Cristina Barcelona”. W 2012 roku po raz kolejny zagrała u Allena w filmie „Zakochani w Rzymie”. W 2013 roku pojawiła się w „Przelotnych kochankach” Almodóvara a w 2019 roku w autobiograficznym obrazie „Ból i blask”, gdzie zagrała matkę głównego bohatera.
Reżyser i aktorka nie kryją, że łączy ich wyjątkowa relacja i podobne spojrzenie na świat oraz kino. Tę relację dobrze oddaje nakręcony w 2009 roku filmu „Przerwane objęcia”, który jest hołdem reżysera dla aktorki. „Jako aktorka jest bardzo utalentowana, ale w śródziemnomorskim stylu, który jest bardzo odmienną szkołą grania niż amerykańska – odwołuje się bezpośrednio do emocji, przeżyć i wspomnień” – mówi o niej w wywiadach Almodóvar. Także Penélope uważa, że ich relacja jest wyjątkowa i trwa odkąd jako dziecko zobaczyła jego pierwsze filmy. „Nawet jako mała dziewczynka identyfikowałam się z nim. Zastanawiałam się, skąd tyle wie o kobietach i dlaczego patrzy na nie tak intymnie. Wtedy w Hiszpanii wszyscy bali się jakichkolwiek zmian, a on był zmianą” – mówiła w „The Guardian”.
Krytycy mówią o Penélope, że najbardziej przekonująca jest w rolach z prawdziwego życia – pracujących, doświadczonych przez życie kobiet i matek. W takich rolach zazwyczaj osadzał ją Pedro Almodóvar. Ona sama uważa, że ukształtowała ją rodzinna Hiszpania: „Kocham moje miasto i ten kraj, tutejszą kuchnię i kulturę. Tu mieszkają moja mama i siostra. Jestem bardzo rodzinna. My, Hiszpanie, lubimy familijną atmosferę. Kiedy spotykamy się i spędzamy razem czas, zaczynamy mówić wszyscy naraz. Uwielbiam to!” – mówi w wywiadach.

Penelope Cruz /fot. Getty Images
Przez lata media wiele uwagi poświęcały jej kolejnym związkom, m.in. z Tomem Cruisem, który zostawił dla niej Nicole Kidman. Odkąd związała się z Javierem Bardemem, brukowce nie mają z nią wiele pracy. Tworzą barwną, ale bardzo normalną parę, wychowują dwójkę dzieci, strzegą prywatności, nie opowiadają o sobie w wywiadach.
Penélope dba o higienę pracy. Stara się nie kręcić więcej niż jednego filmu w roku, nigdy nie godzi się na zdjęcia w wakacje, nie pracuje w weekendy. By doprowadziła swoje życie do takiej równowagi, musiało jednak minąć wiele lat. „Był taki moment, kiedy zdałam sobie sprawę, że daję mnóstwo energii moim bohaterkom, a zapominam o sobie” – mówiła w „Marie Claire”.
Dlatego bardzo dba o swoje relacje i zdrowie, bo w obu ciążach była zagrożona cukrzycą. Nie ukrywa, że macierzyństwo pomogło jej ustalić zdrowe priorytety: „Kiedyś bałam się, co ludzie o mnie pomyślą, czy mnie zaakceptują, czy pokochają. Bardzo dużo energii poświęcałam temu, by być jak najlepiej postrzegana przez innych. Odkąd zostałam matką, nie przejmuję się połową rzeczy, którą kiedyś się przejmowałam” – mówi w wywiadzie dla „Interview Magazine”.
Zdrowe podejście ma także do swojej urody. Ponieważ większość jej ról wymagała dodawania sobie lat, naturalnym pytaniem dziennikarzy było to, o jej stosunek do starzenia się. „Przez większość kariery zmuszona byłam dodawać sobie lat, tymczasem oni już od samego początku pytali: Nie boisz się starzenia? Co za głupie pytanie dla 22-latki, a co dopiero dla czterdziestoparolatki! Dziś odpalam prosto z mostu: ‘Co to, do cholery, ma być?! Nie poświęcę odpowiedzi na twoje pytanie nawet dwóch minut. Nie zasługuje na to!’” – mówi.
Nie przejmuje się też krytyką. Jak mówi, każde doświadczenie, nawet kiepskiej roli, czegoś ją uczy i jest dla niej inspiracją do pracy nad sobą. „W tym zawodzie najbardziej pociąga mnie możliwość obserwowania ludzkich zachowań. (…) Kiedy zaczynam przygotowywać się do roli, czuję się, jakbym dopiero co zaczynała. To sprawia, że czuję się młoda” – mówi.
„Nie mogę doczekać się każdego kolejnego dnia. To pewnie dlatego, że jestem z Hiszpanii. Nie zaraziłam się tym typowo hollywoodzkim strachem przed starością i nadal żyję według zasad, które wpoiła mi rodzina. Czerpię ze swoich korzeni. My, Hiszpanie, nie boimy się kolejnych urodzin. Wiemy, że starzenie i zmiany z nim związane to naturalna kolej rzeczy. Nie należy przed tym uciekać” – mówiła przy okazji swoich 50. urodzin.
Ma też dokładny plan na kolejne lata: „Kiedy będę miała osiemdziesiąt lat, chcę spojrzeć w lustro i zobaczyć w nim 80-letnią kobietę. Moja babcia miała tak wiele zmarszczek, a każda z nich ‘opowiadała’ historię. Chcę doświadczać każdego roku w moim życiu takim, jakim w istocie był” – mówi. Aktorka przyznaje, że jest obecnie w lepszej formie, niż była 20 lat wcześniej. „Doświadczenie to błogosławieństwo, bo dostarcza odpowiedzi na wcześniej zadawane pytania” – przekonuje.
Zobacz także

Angelina Jolie: „Życie obiera różne drogi. Czasami ktoś nas krzywdzi, a czasami sama decydujesz się żyć w bólu”

Renée Zellweger: „Nie byłam zdrowa. Nie dbałam o siebie. Byłam ostatnią rzeczą na mojej liście priorytetów”

Kate Winslet: W dojrzałym wieku stajemy się bardziej kobiece, silniejsze i seksowne. Odnajdujemy swój głos
Polecamy

„Mają błysk w oku, kiedy świadomie i z czułością się ich dotknie”. O tym jak masaż zmienia życie seniorów chorych na alzheimera

Andie MacDowell: „Czasu nie oszukasz. Nie oglądaj się za siebie, chyba że chcesz zobaczyć, jak daleko zaszłaś”

„Po pięćdziesiątce nie oddamy żadnego dnia”. Jak nie bać się starości, złapać dystans i doceniać każdą chwilę

„Nie utożsamiaj starości z upadkiem lub utratą”. Z dr Julie Erickson rozmawiamy o mitach dotyczących zdrowia psychicznego starszych osób
się ten artykuł?