Przejdź do treści

„Menopauza jest elementem życia kobiety. I koniec”. O tym, jak się starzeć bez godności, mówią Ewa Winnicka i Magdalena Grzebałkowska

23.03.2022 Warszawa . Ewa Winnicka i Magdalena Grzebalkowska . Sesja dla Wydawnictwa Agora . Fot . Mateusz Skwarczek / Agencja Wyborcza.pl
Podoba Ci
się ten artykuł?

– Moim zdaniem menopauzy nie powinniśmy już łączyć ze starością. Są kobiety, które miały menopauzę w wieku czterdziestu lat. Jaka to starość? – mówi Magdalena Grzebałkowska. Wraz z Ewą Winnicką napisały niedawno książkę „Jak się starzeć bez godności”.

 

Magdalena Bury: „Miejsce kobiety w okolicach półwiecza nie jest oczywiste” – piszecie w książce. Wydaje mi się jednak, że z mężczyznami tak nie jest. Przykład: nowy film Top Gun. W roli głównej ten sam Tom Cruise. Jego partnerką nie jest już jednak grająca w pierwszej części Kelly McGillis (obecnie 64-latka), a Jennifer Connelly (51-latka)…

Magdalena Grzebałkowska: Mężczyźni starzeją się tak samo, mają te same zmarszczki i „zwisy”. Oczywiście nam, kobietom, bardziej zwisa, ponieważ tak chciała natura. Po prostu z czasem jesteśmy niepotrzebne rozrodczo.

Ewa Winnicka: Ale gdyby mężczyznę rozebrać, to też okazałoby się, że im zwisa!

Magdalena Grzebałkowska: A poza tym, gdy 50-letni mężczyzna i 50-letnia kobieta staną tyłem, to naprawdę nie ma różnicy. Wracając do tematu: jest kulturowe i społeczne przyzwolenie na to, że mężczyźni mogą się starzeć i będą wyglądać pięknie, a kobiety nie.

Dzisiaj przeglądając media społecznościowe, wpadłam na sesję zdjęciową Brada Pitta, którą zrobiła amerykańska gazeta. I jest naprawdę piękny, chociaż się postarzał. A jak się patrzy na kobietę w jego wieku, dodajmy, że na kobietę, która nie ma za sobą doświadczeń medycyny estetycznej, to społeczeństwo mówi: „Mogłaby zadbać o siebie”.

Świetnym przykładem będzie tutaj Sarah Jessica Parker, która jest niemal w tym samym wieku co Brad Pitt. Ona śmiała pokazać się taką, jaką jest i dostała negatywne komentarze z całego świata. Pitt dostał natomiast komentarze w stylu: „Wow, świetnie się postarzał!”.

Jesteśmy dopiero na początku drogi zrównywania tych różnic społecznych. Mężczyźni mają za sobą doświadczenia kilku tysięcy lat, a kobiety wywalczyły swoje dopiero na początku XX wieku. A w Polsce to na razie „odwalczamy”, w drugą stronę…

Ewa Winnicka: Zgadzam się z Magdą. To jest niesamowite, że o kobiecie w średnim wieku, która pokazuje się taka, jaka jest, mówi się „niezadbana”, czyli „niepoprawiona”. Nie jesteśmy zwolenniczkami rezygnacji z medycyny estetycznej. Chodzi nam jedynie o to, by kobiety nie były pod presją, bo wtedy robią sobie krzywdę. Taki kult odmładzania się na siłę, którego przykładem ekstremalnym jest Madonna, piosenkarka po sześćdziesiątce. To doprowadza do tego, że kobieta w takim wieku uważa, że powinna wyglądać jak szesnastolatka. A to póki co jest przecież niemożliwe.

Magdalena Grzebałkowska: I raczej nigdy nie będzie. Przecież to bez sensu. Jak ma wtedy wyglądać szesnastolatka? Jak odróżnić moje dziecko od Madonny? Z trudem odróżniam! Idę rano do łazienki, pukam, mówię: „Tośka, wyłaź!”, a tam wyłazi Madonna. To jest bardzo ciężkie doświadczenie. Niech Madonny wyglądają jak Madonny.

Swoją książkę dedykujecie wszystkim osobom w wieku przedstarczym. Jaki to jest wiek?

Ewa Winnicka: Wiek przedstarczy zaczyna się od 45. roku życia. Ustalili to jakiś czas temu naukowcy radzieccy. I to jest moim zdaniem trochę przerażające. Ale tak naprawdę wiek przedstarczy mają ci, którzy czują się przedstarczo. Czyli ani młodo, ani staro. To jest właśnie ta szara strefa, którą zagospodarowujemy.

Naszym największym postulatem jest to, by do tej śmierci, która nas czeka, płynąć przyjemnie. By było jak najmniej bólu jak najmniej stresu

Ewa Winnicka

Czy termin „starzenie się” u kobiety można połączyć z menopauzą? W obu przypadkach zmiany są fizyczne i psychiczne.

Ewa Winnicka: Menopauza jest częścią tego procesu. To zakończenie aktywności rozrodczej u kobiety. I dla wielu kobiet, od wieków, jest to ciężka i bardzo niekomfortowa granica do przejścia, zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Zdarza się, że menopauza bywa romantyzowana, czytamy w poradnikach, że „może być twoim najwspanialszym czasem”. Wcześniej była demonizowana, kiedyś po menopauzie kobieta właściwie powinna była się położyć do trumny i czekać na to, aż przyjdzie kostucha.

Magdalena Grzebałkowska: We wszystkim chodzi o to, by ani nie demonizować, ani nie romantyzować. Po prostu jest to zwykły etap i zróbmy tak, by kobietom było lżej. I jeżeli kobieta decyduje się na branie hormonów, to niech je bierze. A jeżeli nie chce, to niech nie bierze.

Ktoś mi mówił, że menopauza u kobiet występuje coraz wcześniej. W tym naszym świecie tak wszystko się miesza, że menopauza może spotkać nawet 23-latkę, o czym kiedyś czytałam. Moim zdaniem więc menopauzy nie powinniśmy już łączyć ze starością. Są kobiety, które miały menopauzę w wieku czterdziestu lat. Jaka to starość? Menopauza jest elementem życia kobiety. I koniec.

Ewa Winnicka: I jeżeli mogłybyśmy być czegoś rzeczniczkami to tego, żeby menopauza nie była tragedią, koszmarem i traumą. I żebyśmy mogły ją przeżyć pod okiem lekarza, komfortowo i nie wykluczając hormonalnej terapii zastępczej.

Jak kiedyś, gdy byłyście nastolatkami, wyobrażałyście sobie siebie w wieku „przedstarczym„? Czy rzeczywistość zgadza się z wcześniejszymi wyobrażeniami?

Ewa Winnicka: W życiu. Gdy się urodziłam, moja mama miała 34 lata, tata – 40. Myślałam, że to jest jakieś szaleństwo, że oni zdecydowali się na dziecko w takim starczym wieku. Zastanawiałam się, co oni sobie wtedy wyobrażali? A teraz jestem w znacznie lepszej formie niż moja mama, kiedy była w moim wieku. Ale staram się o to dbać. Kiedyś tak nie było.

Magdalena Grzebałkowska: Gdy miałam 18 lat, moja mama obchodziła 40. urodziny. W związku z tym robiła huczną imprezę. A ja sobie myślałam: „Stoi nad trumną, jedną nogą w trumnie tak właściwie, a ona robi imprezę i cieszy się, że ma czterdziestkę”. Potem, w wieku 45 lat, moja mama wyszła za mąż. To było dla mnie wręcz oburzające, ohydne. Tak stara osoba wychodzi za mąż! Teraz tak nie uważam. Perspektywa bardzo się zmienia.

Pamiętacie jakiś szczególny dzień, w którym poczułyście, że to „już”, że zaczynacie się starzeć?

Ewa Winnicka: U mnie to był dzień, kiedy zostałam sierotą. To było, kiedy umarła moja mama, z którą byłam bardzo związana. Wcześniej zmarł tata. I właśnie w zeszłym roku doznałam uczucia własnej śmiertelności, takiej namacalnej, skróciła mi się perspektywa.

Magdalena Grzebałkowska: A ja nie miałam takiego jednego momentu, gdy poczułam, że jestem stara. Ale wiecie co? Ostatnio – uważajcie dziewczyny – ten moment zdarzył mi się w Warszawie w tramwaju. Ktoś mi ustąpił miejsca.

Ewa Winnicka: A może on cię w ten sposób podrywał? (śmiech).

We wszystkim chodzi o to, by ani nie demonizować, ani nie romantycyzować. Menopauza to po prostu zwykły etap i zróbmy tak, by kobietom było lżej

Magdalena Grzebałkowska

„Możemy sobie żartować, ale prawda jest taka, że nikt nas nie przygotował na to, co przed nami. Wręcz przeciwnie, wszędzie dezinformacja” – piszecie w książce. I faktycznie: mamy np. szkołę rodzenia, ale szkoły przygotowawczej do starości już nie. Czego byście się chciały dowiedzieć na lekcjach w takiej placówce?

Ewa Winnicka: Chciałybyśmy wiedzieć, jak przejść menopauzę bez bólu i stresu. Chciałybyśmy wiedzieć, jak przetrwać finansowo. Chciałybyśmy wiedzieć, jak przetrwać zawodowo. Rozmawiałam kiedyś z młodym prawnikiem z Londynu. Od początku miał przygotowany plan emerytalny. Wiedział, kiedy mniej więcej powinien skończyć pracę po to, by mieć możliwie jak największą emeryturę. Wiedział też, co powinien robić i jakie mieć aktywności zawodowe na kolejnych etapach życia. Wtedy wydawało mi się to nieromantyczne i ucinające skrzydła, dziś uważam za rozsądne i praktyczne.

Długo nie myślałam o emeryturze, wydawało mi się, że jestem na początku życia. A teraz okazuje się, że starczy mi jej na około tydzień. Powinnam więc zacząć zastanawiać się nad tym, jak się zamrozić na kolejne trzy tygodnie w miesiącu.

Magdalena Grzebałkowska: A ja bym chciała być w takiej szkole, np. w liceum. I tam w ramach etyki miałabym zajęcia ze starzenia się. Temat przykładowej lekcji? „Wszyscy kiedyś umrzemy”. Cały świat próbuje wyprzeć śmierć, że ona nie istnieje, a my będziemy żyć wiecznie. Mamy za to pogoń za młodością.

Chciałabym mieć też lekcje: „Co cię czeka?”. Mnie np. zadziwia, że za dwa miesiące skończę 50 lat, a ja już nie mam siły. Kiedyś mogłam rano wstać, posprzątać mieszkanie, pójść do pracy, porozmawiać z kimś, zrobić zakupy, łazić po centrum handlowym. A teraz albo idę do centrum handlowego i po południu odpoczywam, albo sprzątam mieszkanie i potem normalnie umieram. Brakuje mi sił! I ja nie wiedziałam, że to przyjdzie. Oczywiście każdy starzeje się inaczej, np. Ewa tak nie ma. Ona zacznie się męczyć później.

Ewa Winnicka: Duża grupa kobiet po czterdziestce czy pięćdziesiątce zaczyna też tyć. I to jest wyznacznik, że jesteś w takim momencie „po drugiej stronie”. Dobrze by było więc wiedzieć, że jest taki moment. I wtedy, jeżeli chcesz zachować szczupłą sylwetkę, zaczynasz jeść połowę, ponieważ twój metabolizm zaraz zwolni. A nie, że budzisz się z ręką w nocniku z 20 kg na plusie. Albo dobrze byłoby wiedzieć, jak powinnyśmy zacząć ćwiczyć, żeby potem bez problemu móc zawiązać sobie buty, i jak o siebie dbać, o swoje zdrowie – i psychiczne, i fizyczne.

Magdalena Grzebałkowska: To nie są żadne rewolucyjne rzeczy, tylko zwykłe postulaty.

Ewa Winnicka: A naszym największym postulatem jest to, by do tej śmierci, która nas czeka, płynąć przyjemnie. By było jak najmniej bólu jak najmniej stresu.

Która z dróg do starzenia się bez godności jest wam bliższa?

Magdalena Grzebałkowska: My nie mamy recepty na to, co to znaczy starzeć się bez godności. To zdanie-zaczepka. Chodzi o to, by każdy mógł starzeć się na własnych warunkach. I jeżeli ktoś chce iść drogą A, czyli chce korzystać z medycyny estetycznej, proszę bardzo. Niech sobie robi, tylko żeby nie szkodził swojemu zdrowiu, by umiał się zatrzymać. Bo wtedy jest, jak to mówią: „Znałam cię, jak byłaś starsza”. Ale jeżeli ktoś chce i dobrze się z tym czuje, to czy my mamy jakiekolwiek prawo mówić komuś, jak ma wyglądać? Nie mamy prawa.

I takich dróg starzenia się jest mnóstwo. Chodzi o to, by szanować ludzi, którzy się starzeją na własny sposób. Nie mówić: „No tego to już nie powinnaś zakładać!”, „To cię ośmiesza!”, „Jesteś, jakbyś kij połknęła!”. Jeśli chcesz chodzić na Uniwersytet Trzeciego Wieku czy być poważną, proszę bardzo. Tak samo, jeśli po śmierci męża chcesz lecieć do Egiptu i przeżyć płomienny romans z młodzieńcem. Rób to i bądź szczęśliwa!

KIOM, czyli Krótka Instrukcja. O Menopauzie

KIOM, czyli Krótka Instrukcja. O Menopauzie, powstała, żeby wspierać wszystkie kobiety, które przechodzą menopauzę, i te, które czują, że aktualnie doświadczane przez nie objawy mogą być z nią związane. Powstała także z myślą o osobach, które po prostu chcą się lepiej przygotować do tego etapu: czy dla siebie samych, czy po to, by wiedzieć, jak wspierać bliskie sobie kobiety.

Instrukcja jest po to, aby życzliwie, z troską i w sposób rzeczowy przedstawić Ci zagadnienia związane z menopauzą. Myślimy o niej jak o przyjaciółce, która już przeszła drogę, którą masz przed sobą. Dzieli się z Tobą wiedzą, doświadczeniem, podpowiada możliwości działania tak, żebyś mogła nawigować przez ten etap jak najlepiej dla siebie.

Instrukcję stworzyłyśmy wspólnie z ekspertkami wielu dziedzin, które w sposób jasny, ciekawy i merytoryczny wyjaśniły wiele aspektów menopauzy, a także wspólnie z kobietami, które podzieliły się doświadczeniem tego okresu.

Krótka Instrukcja. O Menopauzie jest darmowa. Możesz przeczytać ją na stronie krotkainstrukcja.pl lub pobrać ją w formie PDF-a.

Magdalena Grzebałkowska wielokrotnie nagradzana reporterka, autorka bestsellerowych książek: „Ksiądz Paradoks. Biografia Jana Twardowskiego”, „Beksińscy. Portret podwójny”, „1945. Wojna i pokój”, „Komeda. Osobiste życie jazzu” oraz „Wojenka. O dzieciach, które dorosły bez ostrzeżenia”.

Ewa Winnicka – reporterka. Studiowała dziennikarstwo i amerykanistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Związana z „Polityką” i „Dużym Formatem”, publikowała także w „Tygodniku Powszechnym” i włoskim „Internazionale”. Dwukrotnie uhonorowana nagrodą Grand Press za teksty o tematyce społecznej. Autorka książek: „Londyńczycy” (2012), nominowanej do nagrody Gryfia, „Angole” (2014), za którą otrzymała nagrodę Gryfia, a także nominacje do nagrody Nike i Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego za „Nowy Jork zbuntowany” (2013) oraz „Milionerka. Zagadka Barbary Piaseckiej-Johnson” (2017), „Był sobie chłopczyk” (2017).

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?