Przejdź do treści

O aborcję może być jeszcze trudniej. Kaja Godek stworzyła nowy projekt ustawy, który niedługo trafi do Sejmu

O aborcje może być jeszcze ciężej niż obecnie. Kaja Godek stworzyła nowy projekt ustawy, który niedługo trafi do Sejmu
O aborcje może być jeszcze ciężej niż obecnie. Kaja Godek stworzyła nowy projekt ustawy, który niedługo trafi do Sejmu/ fot. Mateusz Wlodarczyk, Getty Images
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Fundacja Kai Godek przygotowała nowy projekt ustawy, który zakłada jeszcze większe ograniczenie praw aborcyjnych Polek. Jeśli wejdzie w życie, to za pomoc w usunięciu ciąży, a nawet przekazywanie informacji na ten temat, groziłyby dwa lata więzienia. Inicjatywa ustawodawcza może trafić do Sejmu najpóźniej za dwa miesiące.

Kaja Godek chce zaostrzenia prawa aborcyjnego

Zgodnie z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego z dn. 22 października 2020 r. usuwanie ciąży z powodu ciężkich wad płodu jest niezgodne z prawem. Od tego czasu aborcja jest możliwa jedynie w dwóch wypadkach: gdy ciąża powstała w wyniku gwałtu i gdy stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety. Zmiana w przepisach aborcyjnych wywołała falę protestów i sprzeciw wielu Polek i Polaków. Sprawiła też, że kobiety zaczęły wyjeżdżać za granicę, żeby usunąć ciążę – niestety nie zawsze w sprawdzonych klinikach, które oferują profesjonalną pomoc, co może mieć tragiczny finał.

Tutaj z pomocą przychodzi inicjatywa Aborcja Bez Granic, dzięki której między 22 października 2021 roku a 17 października 2022 różne organizacje pomogły w dostępie do aborcji 44 tysiącom Polek. Rok wcześniej takie wsparcie otrzymały 34 tys. osób. W sumie więc od ogłoszenia wyroku TK dzięki pomocy organizacji feministycznych przerwano prawie 80 tys. ciąż. Tymczasem legalne aborcje w Polsce w zasadzie nie są przeprowadzane. W 2021 r. było ich jedynie 107 – większość z nich udało się przeprowadzić w styczniu, kiedy nie obowiązywał jeszcze wyrok Trybunału Konstytucyjnego.

Ukrócenia działania organizacji feministycznych chce Kaja Godek, która, jak podaje „Rzeczpospolita”, jest autorką nowego projektu ustawy uderzającego w organizacje pomagające przeprowadzić aborcję.

Katarzyna Kowalska

Co zakłada projekt Kai Godek?

Jeśli projekt autorstwa Fundacji Życie i Rodzina Kai Godek wszedłby w życie, to karana byłaby nie tylko pomoc w usunięciu ciąży. Jak czytamy w nim, nawet dwa lata więzienia groziłoby za „publicznie propagowanie działań dotyczących możliwości przerwania ciąży, nawoływanie do aborcji”, a nawet informowanie o możliwości zabiegu w przypadkach innych niż te, które są wymienione w ustawie.

Kaja Godek w rozmowie z „Rzeczpospolitą” wyjaśnia, że te wszystkie założenia projektu ustawy miałyby pomóc w „ściganiu organizacji pomagających w aborcjach”, co przy obecnych przepisach prawa jest bardzo trudne.

„Na przykład po tym, gdy przedstawicielka Legalnej Aborcji w czerwcu z mównicy w Sejmie przedstawiła instruktaż, jak zrobić aborcję domowym sposobem, nasi wolontariusze złożyli zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, jednak prokuratura sprawę umorzyła. Chcemy prowadzić przepisy, które nie pozwolą na umarzanie takich spraw” – mówi Godek.

Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, Komitet Inicjatywy Ustawodawczej Aborcja to Zabójstwo, zainicjowanej przez Fundację Życie i Rodzina, powstał 27 września. Od tego czasu ma on 3 miesiące na to, aby projekt ustawy trafił do Sejmu.

Polki i Polacy za złagodzeniem przepisów aborcyjnych

W przeprowadzonym przez IBRIS na zlecenie Radia Zet sondażu* respondenci i respondentki otrzymali pytanie, czy są za liberalizacją prawa aborcyjnego. Jak się okazało, aż 61,8 proc. z nich odpowiedziało twierdząco. 38,2 proc. stwierdziło, że zdecydowanie popiera taką zmianę, a 23,6 – że raczej popiera. Przeciwnych liberalizacji było 26,7 proc. respondentów. Zdecydowanie przeciwnych było 14,6 proc., a odpowiedź „raczej nie popieram” wybrało 12,1 proc. zapytanych osób. Odsetek niezdecydowanych wyniósł 11,5 proc.

Wbrew pozorom, to wcale nie najmłodsza grupa ankietowanych osób najbardziej poparła ten postulat. Aż 40 proc. badanych w wieku 18-29 sprzeciwiło się liberalizacji prawa aborcyjnego. Natomiast wśród osób w wieku 30-39 lat zwolenników liberalizacji było niemal 99 proc. Najwięcej przeciwników złagodzenia przepisów było w grupie wiekowej 50-59 lat (46 proc., z czego 15 proc. było zdecydowanie przeciwnych złagodzeniu prawa aborcyjnego).

Poparcie dla liberalizacji aborcji jest nieznacznie wyższe u kobiet (63 proc.) niż u mężczyzn (60 proc.). Jednak to ci drudzy częściej odpowiadali, że „zdecydowanie popierają” liberalizację przepisów (39 proc. w stosunku do 37 proc. kobiet).

*Badanie przeprowadzono metodą CATI w dniach 17-18 czerwca 2022 r. na grupie 1100 osób.

Źródło: „Rzeczpospolita”

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: