„Nie pokochałam tego, co niby matka powinna pokochać”. Lady Pasztet dzieli się swoim doświadczeniem macierzyństwa
„Odkąd zostałam mamą, narastały we mnie wątpliwości. Spotkanie z samą sobą, taką, jaką jestem, mocno mnie rozczarowało” – pisze na swoim profilu na Instagramie Katarzyna Barczyk-Matkowska. Autorka poczytnego bloga Lady Pasztet swoim postem wsadza kij w mrowisko i rozpoczyna dyskusję o różnych obliczach macierzyństwa.
Lady Pasztet o macierzyństwie
Z każdej strony jesteśmy bombardowane obrazem matki ogarniętej, zdystansowanej, kontrolującej swoje emocje, rozkoszującej się kolejnymi etapami życia dziecka. Tymczasem „wchodzi” ona… Publikuje zdjęcie dziecka prowadzonego na smyczy i pisze: „Nie pokochałam tego, co niby matka powinna pokochać. Nie stałam się jakąś wyjątkowo czułą, spokojną, empatyczną, niezwykle dobrą osobą”. Lady Pasztet podkreśla, że wraz z pojawieniem się jej dziecka na świecie nie wydarzyło się nic, co zmieniłoby ją samą.
„Jestem wciąż wersją podstawową samej siebie. Często wku*wioną, nieradzącą sobie ze stresem, zmęczoną (moje ulubione słowo w drugiej ciąży). Czasami bawi mnie budowanie paczkomatów z duplo, czasami mnie duplo rozrzucone wszędzie wkurza. Przypomina mi się, że kiedyś potrafiłam bawić się w pranie na rozgrzanym balkonie rodzinnego domu i wydawało mi się to fajną zabawą. Obecnie ilość nastawionych prań, rozwieszonych prań i czasu spędzonego na tej czynności również mnie lekko wku*wia. Ale żyję” – kontynuuje.
Blogerka tym samym zwraca uwagę na fakt, że będąc matkami, mamy prawo czuć się zmęczone, złościć się, przeżywać emocje, nie lubić swoich obowiązków. Mamy także prawo nie lubić zabaw ze swoim dzieckiem. I to jest normalne. Słowo „powinna” zbyt często pada w sąsiedztwie słowa „matka” – ono nie tylko narzuca pewne zachowania, ale również rodzi presję. A tej matkom nie brakuje, dlatego tak ważne jest, by w publicznej dyskusji na temat macierzyństwa pojawiało się coraz więcej głosów normalizujących ten etap życia. Bo nie dla każdej matki to piękny okres i nie dla każdej trudny, ale każda powinna mieć prawo do przeżywania go na swój sposób.
„Jestem spoko matką. Nie idealną, ale taką wystarczającą”
Blogerka daje sobie przyzwolenie na to, by zamiast prowadzić pamiętnik pierwszych chwil swojego synka czy dziennik drugiej ciąży, obejrzeć serial albo poczytać ulubioną powieść. Lady Pasztet przyznaje, że stara się polubić „tę rzeczywistą siebie”. „Nie tę aspirującą do bycia lepszą, perfekcyjną mamą, ale wziąć to, co mam, i z tym żyć. Nie robić sobie wyrzutów, że coś powinnam” – pisze.
Barczyk-Matkowska wyznaje, że w drugiej ciąży odpuściła większość zobowiązań.
Rozwiń„Mam więcej wiary w siebie niż dwa lata temu. Mam wsparcie i wioskę. Nie jestem sama. Jestem spoko matką. Nie idealną, ale taką wystarczającą. I daję sobie prawo tęsknić za imprezami, przyjaciółmi, wypadami bez zobowiązań. Ale i doceniam te wspólne chwile, jeszcze we trójkę, kiedy świeci słońce, my jemy pyszne jedzenie. Spokój” – dodaje.
Lady Pasztet
Katarzyna Barczyk-Matkowska to autorka popularnego bloga Lady Pasztet. Jak sama o sobie pisze – jest feministką, która poza pisaniem bloga jest także przedsiębiorczynią. Feminizm to dla niej możliwość dokonywania wyborów i nieodbieranie tej możliwości innym.
Prowadzi „Pasztet Podcast„, w którym czasem sama, a czasem w towarzystwie swoich gościń zastanawia się nad feminizmem, macierzyństwem, siostrzeństwem oraz nad tym, jak współcześnie być kobietą i nie strzelić sobie w łeb.
Jej instagramowy profil obserwuje 10 tys. osób. Lady Pasztet prywatnie jest mamą Jerzyka. Kocha szwedzkie kryminały i seriale z kobiecymi bohaterkami.
Zobacz także
„Mama na cały etat”. Nowa funkcjonalność na LinkedIn ma pomóc w walce z dyskryminacją na rynku pracy
„Od kobiet oczekuje się, że będą wielozadaniowe i idealne. Łączenie pracy z macierzyństwem jest bardzo trudne i bez pomocy często niemożliwe ” – mówi Katarzyna Łodygowska, znana jako Matka – Prawnik
„Uważałam, że z każdą matką miałby lepiej – szkoda, że trafił na mnie, bo jestem taka nieudana”. Depresja poporodowa oczami mam, które ją przeszły
Polecamy
J.D. Vance nazwał Kamalę Harris „bezdzietną kociarą”. Jego słowa wywołały społeczne oburzenie. Głos zabrała Jennifer Aniston
„Samotne macierzyństwo może być zwycięstwem życia nad martyrologią” – mówi reporterka Anita Sobczak
Dr Magdalena Śniegulska: „Mówienie o dziecku 'pociecha’ odczłowiecza i wkłada je w określoną rolę. Rolę osoby, która ma zaspokajać potrzeby dorosłych, czynić ich życie weselszym i łatwiejszym”
Dwa porody, pięcioro dzieci. „Początki były szalenie ciężkie. Nie myślałam o tym, że jestem zmęczona, działałam na autopilocie” – mówi Anna
się ten artykuł?