Przejdź do treści

„Na zajęciach jogi powięziowej masz czas, żeby zastanowić się, co się dzieje w twoim ciele, a ciało jest nośnikiem tego, co w głowie i w sercu” – mówi Patrycja Adaszewska, trenerka jogi powięziowej.

Joga powięziowa
Patrycja Adaszewsk. Zdj: archiwum prywatne
Podoba Ci
się ten artykuł?

– Powięź jest wszędzie. To wszędobylska pajęczyna, która otacza całe ciało. To kolagenowo-włóknista tkanka łączna, która otacza każdy mięsień, kości, nerwy, naczynia krwionośne, również organy wewnętrzne – mówi Patrycja Adaszewska, trenerka jogi powięziowej.

Płynność, subtelność i miękkość w ciele – joga powięziowa dużo obiecuje.

To obiecuje generalnie każdy rodzaj jogi. Joga Jin czyli powięziowa wchodzi w głębsze struktury ciała czyli stawy, więzadła, ścięgna, a nawet – kości po to, aby rozmiękczyć to, co jest napięte, twarde i od dawna nie poruszone od środku. Na stretchingu jesteśmy w stanie w konkretnej pozycji rozciągnąć tylko powierzchowną część danego mięśnia, dotarcie do ścięgien włóknistych, które zakańczają mięśnie musi potrwać dłużej. Nasze ciało jest na tyle mądre, że w nowej pozycji najpierw się napnie, bo ochrania nasze więzadła, żeby ich nie nadwyrężyć. Aby dotrzeć do głębszych warstw, musimy chwilę potrwać, dlatego w jodze powięziowej zostajemy w pozycji stosując delikatny nacisk, nawet do 10 minut, pozostając w bezruchu.

Takie pozycje bolą?

To ma być przyjemny ból. Na skali bólu od 1 do 10, to od 1 do 1-4 nic się nie zadzieje z powięzią, dopiero od 4 do 8 wchodzimy w jej strukturę. Jeśli wchodzisz w skalę bólu, od którego chcesz uciec, to nie jest „dobry” ból, tylko taki, który nas jeszcze bardziej „dociska”, uszkadzając tkanki. Trzeba znaleźć taki ból, któremu możemy się poddać, przyzwolić na niego. Mówi się o „metodzie złotowłosej”, czy nie za mało, nie za dużo, do właściwej głębokości, aby czuć rozciąganie, wydłużanie. Każda pozycja w jodze ma swoją kontrapozycję, bo tak jak w życiu ważna jest równowaga w ciele.  Kurs jogi powięziowej ukończyłam u Bety Lisboa i Simona Celdara. To był czas, kiedy intensywnie szukałam swojej kobiecości, pewnego rodzaju miękkości, traktowania ciała z szacunkiem, z łagodnością, a nie maksymalnego wysiłku jak dawniej… szybkiego i dynamicznego.

Ola Lendzion

Masz za sobą imponującą karierę sportową! Określają cię „prawdziwą FITmasterką”.

Począwszy od liceum, kiedy zaczynałam od kickboxingu i zostałam w 1996 roku Mistrzynią Polski, potem przyszła gimnastyka sportowa na AWF, następnie zajęłam się windsurfingiem, dziedzinie, w której zostałam również Mistrzynią Polski, kolejno zajmowałam się zawodowo fitnessem. Dwukrotnie zdobyłam tytuł Fitness Woman (2000 i 2001) oraz tytuł I wice Miss Fitness Polski (2001), VI w Europie i X na świecie.

 

Joga powięziowa wchodzi w głębsze struktury ciała czyli stawy, więzadła, ścięgna, a nawet – kości po to, aby rozmiękczyć to, co jest napięte

Patrycja Adaszewska

Jakakolwiek dziedzina, to jesteś na szczycie.

Szczyt wiąże się z wyrzeczeniami, ciężką pracą , nie odpuszczaniem, więc przez całe życie byłam twarda, nastawiona na skuteczność, na wygraną. I to się udawało. W pewnym momencie pojawiły się dzieci, inne postrzeganie życia i dotarło do mnie, że nie o to chodzi, aby cały czas być na szczycie. Niestety przeżyłam również bardzo trudne doświadczenie dwóch poronień oraz rozwodu, co spowodowało kumulację wielu trudnych emocji w ciele, wówczas potrzebowałam pobycia z nimi, przerobienia ich w sobie, żeby w końcu poczuć odpuszczenie i ulgę wewnątrz. Powięź kumuluje różne emocje, a te traumatyczne są jak supełki, które tworzą się na powięziowym  kombinezonie. W momencie kiedy ich nie przewałkujesz rollerem, nie przemasujesz, nie przepracujesz w jogowej pozycji powięziowej one będą nadal posklejane. Zdrowe ciało lubi być karmione pozytywnymi emocjami, wtedy powięź stanowi  nawodnioną siłę, w której wszystko płynie i jest elastyczne.

Co to jest powięź?

Powięź jest wszędzie. To wszędobylska pajęczyna, która otacza całe ciało. To kolagenowo-włóknista tkanka łączna, która otacza każdy mięsień, kości, nerwy, naczynia krwionośne, również organy wewnętrzne.

istockphoto.com

Czyli istnieje naprawdę?

(śmiech) Na pewno nie raz przygotowywałaś pierś kurczaka. Na jej powierzchni znajduje się przeźroczysta błona, to jest właśnie powieź. Jeśli podniesiesz ją lekko i delikatnie do góry, to się nie przerwie, kiedy wykonasz szybki ruch, ona się zerwie. Taka sama sytuacja jest w ciele człowieka. Jeśli wykonasz szybki i gwałtowny ruch, czy pojawi się silna emocja, to powięź się rozerwie albo sklei.

Powięzi nie ma jeszcze w podręcznikach do biologii w szkole. Jak długo trzeba pracować z powięzią, żeby rozwiązać nasze supełki?

Czy nie masz emocji każdego dnia? Każdy z nas przeżywa czasem trudne chwile, śmierć bliskiej osoby, niedostanie się na studia, rozwód, ciężka rozmowa o pracę… Zwykły korek codzienny jest w stanie nas mocno zdenerwować. Przychodząc trzy razy w tygodniu na zajęcia, wyrównujesz to, co tracisz na co dzień. Łapiesz równowagę, bo zatrzymujesz się na chwilę, wyciszasz, rozluźniasz ciało i oczyszczasz głowę, wtedy jesteś w stanie zebrać swoje myśli. Na jodze powięziowej również pracujemy z oddechem. To cała nauka o oddechu, która nazywa się pranajama, kiedy uczymy się oddech poszerzać i wydłużać. Na co dzień kiedy żyjemy dość szybko i w wiecznym pędzie, ten oddech jest  płytki, nerwowy, a w brzuchu kumulują się emocje. Jeśli na co dzień permanentnie wciągamy brzuch po to, żeby wyglądać i czuć się lepiej czy zmieścić się w spódnicę i płytko oddychamy, to warto mieć na uwadze również rozluźnienie okolicy podbrzusza i pogłębienie oddechu. Na zajęciach jogi powięziowej masz czas, żeby zastanowić się, co się dzieje w Twoim ciele, a ciało jest nośnikiem tego, co w głowie i w sercu. Nie dopuszczamy często do siebie wielu emocji, nie zauważamy ich lub się ich boimy zakładając skorupkę ochronną.

Powięź kumuluje różne emocje, a te traumatyczne są jak supełki, które tworzą się na powięziowym kombinezonie. W momencie kiedy ich nie przewałkujesz rollerem, nie przemasujesz, nie przepracujesz w jogowej pozycji powięziowej one będą nadal posklejane.

Patrycja Adaszewska

Albo wręcz pancerzem.

W momencie, kiedy zaczynamy wchodzić w głąb, otwieramy się na to, co przychodzi. Sama miałam taką sytuację, którą mogę przytoczyć, bo była dla mnie magiczna chwila, jak wiele innych. Na jednych z zajęć, długo leżąc na boku i masując staw skroniowo-żuchwowy piłeczkami tenisowymi poczułam potrzebę płaczu, a że byłam w bezpiecznym miejscu, w którym można było sobie na to pozwoli, popłynęły łzy, a ja poczułam ulgę.

Kobieta stoi pod ścianą na sali ćwiczeń

Nie zastanawiałaś się nad tym, dlaczego płaczesz?

Nie. O to właśnie chodzi, że czasem podczas ćwiczeń przychodzi płacz, ważne jest, aby na to pozwoli, wypłakać to co podświadomie siedzi i czeka na puszczenie. Tak samo ze śmiechem czy innymi odczuciami.

Jeśli na co dzień permanentnie wciągamy brzuch po to, żeby wyglądać i czuć się lepiej czy zmieścić się w spódnicę i płytko oddychamy, to warto mieć na uwadze również rozluźnienie okolicy podbrzusza i pogłębienie oddechu

Patrycja Adaszewska

Chciałabym wiedzieć, dlaczego płaczę.

 Nie masz odpowiedzi na wszystko. Płacz oczyszcza, daje uczucie ulgi. Na zajęciach standardowych rzadko się zdarza, raczej na wyjazdach jogowych, kiedy jesteśmy mocno nastawieni na przeżycie swoich emocji, w bezpiecznym miejscu, z nauczycielem, do którego mamy zaufanie i czujemy intuicyjnie jego dobre intencje.

Ile trwają zajęcia jogi powięziowej?

Tak jak każde zajęcia jogi tak również jogi powięziowej trwają 1,5 godziny. Na koniec jest relaks, czyli leżenie w wygodnej pozycji, podczas którego niektórzy potrafią zasnąć. Jeśli jest Ci zimno, przykrywasz się kocem, na oczy zakładasz opaskę, aby odciąć się od wszystkich bodźców. To moment totalnego rozluźnienia ciała, jak i umysłu, moment „nic nie robienia”.  Wychodzisz z zajęć i czujesz się całkowicie zrelaksowany, wypoczęty, głowa może spojrzeć na wszystko z innej perspektywy.

Patrycja Adaszewska, absolwentka Akademia Wychowania Fizycznego w Warszawie, specjalista public relations – Uniwersytet Warszawski, nauczyciel jogi Open Mind Yoga Classic School, trener Therapy Fitness, instruktor kinezyprofilaktyki, szkoleniowiec Open Mind i Blackroll Polska, International bodyArt Instruktor , prowadząca na największej Konwencji Fitness Eu4ya, I i II moduł Yin Fascial Yoga 2017 r., Blackroll Trainer od 2017 r., w trakcie kursu nauczyciela jogi Introductory II, właścicielka studia jogi i zdrowego kręgosłupa w Warszawie „Pełnia Ruchu”

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?