Młody, przystojny, nigdy się z tobą nie kłóci i ogarnia cały domowy chaos. Idealny facet nie istn…? Istnieje, jeśli mieszkasz w Chinach
„Są stabilni emocjonalnie, delikatni i dbają o szczegóły. Potrafią gotować, sprzątać, prowadzić samochód, a nawet odbierać dzieci ze szkoły. Nigdy się z tobą nie kłócą” – tak o Kenach mówi instagramerka Jessie Song. Kenowie to mężczyźni do wynajęcia, którzy pełnią rolę towarzyszy, pomocników, a czasem także emocjonalnego wsparcia dla zamożnych, niezależnych kobiet. Brzmi jak marzenie? Musimy ostudzić entuzjazm: taka usługa dostępna jest póki co tylko w Chinach.
Ken – mężczyzna do wynajęcia w Chinach
Ken w powszechnej świadomości funkcjonuje przede wszystkim jako partner lalki Barbie, ale w Chinach za tą nazwą kryje się także rodzaj usługi, a konkretnie wynajem mężczyzny do pomocy. Kenów zatrudniają najczęściej zamożne chińskie singielki, czego dowiadujemy się z viralowego nagrania, które zamieściła na swoim profilu na Instagramie Jessie Song.
Autorka rolki, która ma już ponad 8 milionów wyświetleń, wyjaśnia, że Kenowie to młodzi, atrakcyjni mężczyźni, którzy w ramach usługi wynajmu mogą nie tylko pomóc w zakupach i obowiązkach domowych, ale także zająć się dziećmi, odwieźć je do szkół i przedszkoli, a także są gotowi, by zapewnić kobietom wsparcie emocjonalne.
„Feminizm w Chinach jest na innym poziomie. Wiele bogatych Chinek pozostaje singielkami, odchodzi od tradycyjnych związków, więc zatrudniają tzw. Kena. Są to młodzi, przystojni mężczyźni, którzy wiedzą, jak sprawić, by kobieta była szczęśliwa” – opowiada Jessie na nagraniu.
Chińskie kobiety mogą wybierać spośród setek tymczasowych towarzyszy i rezerwować ich na godziny lub dni. Kenowie są w pełni profesjonalni i stabilni emocjonalnie. Nie sprawiają trudności, nie kłócą się, bo ich zadaniem jest dbać o komfort klientki.
„Pomagają w obowiązkach domowych, chodzą z nimi (kobietami – przyp. red.) na zakupy i zapewniają mnóstwo wsparcia emocjonalnego” – wymienia. „Ci faceci są w pełni profesjonalni, mają ponad 180 cm wzrostu, są wysportowani, stabilni emocjonalnie, delikatni i dbają o szczegóły. Potrafią gotować, sprzątać, prowadzić samochód, a nawet odbierać dzieci ze szkoły. Nigdy się z tobą nie kłócą i w każdej chwili są gotowi, by zaspokoić twoje potrzeby” – przekonuje Jessie.
„Wierzcie lub nie, ale to naprawdę się dzieje”
Rosnąca popularność usług wynajmu mężczyzn nie jest przypadkiem. Chinki w dużych miastach świadomie rezygnują z tradycyjnego modelu związku. Coraz rzadziej decydują się na małżeństwo, co widać w statystykach: w 2023 r. liczba ślubów (7,68 miliona małżeństw) była najniższa od ponad czterech dekad. Kobiety poszukują więc alternatywnej formy wsparcia, ale bez zobowiązań. Nowe formy usług stają się częścią codzienności młodych i zamożnych Chinek, o czym opowiada na swoim nagraniu Jessie Song.
„Wierzcie lub nie, to prawdziwa branża usługowa. To naprawdę się dzieje. Nie żartuję. W moim studiu jogi jest bogata kobieta, która naprawdę to robi. Jest po 40., nie ma partnera, odnosi sukcesy, jest majętna, ma własny, dobrze prosperujący biznes i stać ją na to, by regularnie korzystać z usług Kenów. Zmienia ich co kilka miesięcy, w zależności od nastroju” – mówi Jessie.
Choć zjawisko wynajmu Kenów jest stosunkowo nowe, to sama usługa wynajmu chłopaka funkcjonuje w Chinach od lat. Media pisały o tym wielokrotnie. W 2014 r. amerykański Business Insider opisywał, że „samotne kobiety w Chinach są pod tak ogromną presją, by znaleźć partnera, że niektóre z nich wynajmują 'chłopaków online’, by ci towarzyszyli im na randkach i wyjazdach rodzinnych”. Ta sposobność ułatwiała kobietom odpieranie presji ze strony bliskich dotyczącej małżeństwa. „South China Morning Post” donosił o akcji walentynkowej w centrum handlowym w prowincji Henan, gdzie kobiety mogły za symboliczne 2,14 juana (nieco ponad 1 zł) wypożyczyć mężczyzn, by przez kilka godzin towarzyszyli im podczas zakupów. Serwis DAO Insights podkreślał, że trend wynajmu mężczyzn to element rosnącej „gospodarki samotności” (loneliness economy), w której młodzi ludzie w dużych miastach coraz częściej kupują emocjonalne i społeczne wsparcie w formie usług.
RozwińZobacz także
„System je ubezwłasnowolnił”. O duńskiej wyspie niechcianych kobiet opowiada Agata Komosa-Styczeń
Cardi B: „Bycie feministką jest naprawdę proste. Chodzi o to, że kobieta może robić to samo co mężczyzna. Wszystko, co potrafi mężczyzna, potrafię i ja”
Urolog bez tabu. Dr Tomasz Rynkiewicz: „Rak prostaty nie boli, a guza jądra trudno przegapić”
Polecamy
Monica Bellucci: „Nie jestem obsesyjna w kwestii urody. Piękno dla mnie to sposób, w jaki patrzysz na siebie i innych”
On w Polsce, ona w Szwajcarii. Małżeństwo z 30-letnim stażem. „Jesteśmy ciekawostką”
11:00 min
Wersow po ślubie przyjęła nazwisko Friza. Internauci: „Przyjęcie nazwiska męża to oddanie mu się pod opiekę”
Ewa Woydyłło: „Nie rozpamiętuj złej przeszłości. To najgłupsza rzecz, jaką sobie można robić”
się ten artykuł?