Przejdź do treści

Martyna Romanowicz: „Możliwe, że osoba multipotencjalna nigdy nie będzie w idealnej pracy, w takiej jakby chciała. Będzie czuć, że coś ją omija”

Martyna Romanowicz
Martyna Romanowicz/ fot. Justyna Wójcik
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

– Interesuje je wiele rzeczy, nie chcą wybierać jednej specjalizacji i często błądzą wśród nieskończonej liczby możliwości. „Na pytanie, kiedy w końcu się zdecydują, mogą odpowiedzieć: nigdy i codziennie” – mówi psycholożka Martyna Romanowicz. W rozmowie z Hello Zdrowie wyjaśnia, kim są osoby multipotencjalne i z jakimi trudnościami mierzą się na co dzień.

 

Ewa Wojciechowska: Zmieniają kierunki studiów, pracę, czują niedopasowanie, trudno im zdecydować się na jedno, kiedy wokół jest tyle możliwości. Mówi się, że to „osoby renesansu”, „utalentowani w wielu dziedzinach”. Kim są osoby multipotencjalne?

Martyna Romanowicz: Pierwsze wzmianki o multipotencjalności sięgają nawet 1925 roku, ale najszerzej znana jest definicja z 1972 r., kiedy to R.H. Frederickson, profesor edukacji i in. zdefiniował osobę multipotencjalną jako kogoś, kto „przy zapewnieniu odpowiedniego środowiska może wybrać i rozwinąć szereg kompetencji na wysokim poziomie”. Opracował również program dla multipotencjalnych studentów. W 2010 roku multipotencjalność pojawiła się w artykule Tamary Fisher w Tygodniu Edukacji. Definiuje to w ten sposób: „Multipotencjalność to stan posiadania wielu wyjątkowych talentów, z których jeden lub więcej może przyczynić się do wielkiej kariery dla tej osoby”.

Następnie, w kulturze pozanaukowej, termin ten spopularyzowała Emilie Wapnick, kanadyjska coachka, pisarka i autorka strony Puttylike, która pomaga mulipotencjalnym zintegrować wszystkie swoje zainteresowania tak, by mieć satysfakcjonujące życie. Jej strona jest jedną z nielicznych, na której można znaleźć więcej informacji o multipotencjalności. Ona zdefiniowała multipotencjalność jako osobliwe powołanie, które zakłada podążanie wieloma ścieżkami sekwencyjnie lub jednocześnie. Zgodnie z teorią Wapnick, osoby multipotencjalne uwielbiają się uczyć, odkrywać i doskonalić nowe umiejętności oraz w kreatywny sposób potrafią łączyć odmienne pomysły.

Kiedy zaproponowałam ci rozmowę o multipotencjalności, poradziłaś mi wcześniej zapoznać się z jej wykładem na TED, podczas którego opowiada o tym, w jaki sposób od dziecka uczy się nas, że powinniśmy wybrać w życiu jedną, konkretną drogę. To z pozoru niewinne pytanie: ‘kim chcesz zostać?’, wywiera ogromną presję na osobach multipotencjalnych?

Tak naprawdę w dzieciństwie osoby multipotencjalne mogą czuć tę presję, tak samo jak ich rówieśnicy. Nie wiem, czy to pytanie na coś je zamyka, ale na pewno otwiera obszar do zastanawiania się. Dziecko zazwyczaj chce być piosenkarką albo strażakiem, a za chwilę kimś innym i to jest typowe, że eksperymentuje i eksploruje siebie. Nikt z nas też nie jest takim monotypem, że interesuje się tylko jedną ścieżką. Skala zainteresowań osoby, która jest specjalistą jednej dziedziny, jest jednak dużo mniejsza niż przeciętna liczba upodobań i możliwości osoby multipotencjalnej.

Problem jednak w tym, że człowiek dowiaduje się o tym, że jest multipotencjalny, w trakcie całego swojego życia. Odnoszę wrażenie, że multipotencjalność ujawnia się, kiedy pierwsze ekscytacje dziecięce u rówieśników mijają, a ta tendencja do zmian u danej osoby pozostaje stała. Może to być widoczne w szczególności w klasie maturalnej, kiedy staje się przed wyborem kierunku studiów. Wtedy często zgłaszają się do mnie takie osoby, żeby pomóc im zdecydować. Chcą wybrać najlepszą opcję z możliwych, by nie popełnić błędu, bo wszystkie ścieżki wydają im się atrakcyjne.

Trochę brzmi jak wyrok. Ty jesteś osobą mulitpotencjalną. Kim chciałaś zostać w dzieciństwie?

Prawie wszystkim. Pamiętam moment wyboru liceum i zdecydowania się na profil klasy. Miałam silną potrzebę rozwijania się dalej w różnych kierunkach tak jak w podstawówce. Skoro uczyliśmy się wszystkiego, to dlaczego tak dalej nie może być. Czułam duży żal, że muszę z jakichś przedmiotów zrezygnować.

Osoba multipotencjalna nigdy nie będzie w idealnej pracy, w takiej jakby chciała. Będzie czuć, że coś ją omija

Da się w ogóle odpowiedzieć na pytanie, jak się zdecydować, kiedy tak naprawdę chce się zrobić wiele?

Nie ma jednego rozwiązania i możliwe, że osoba multipotencjalna nigdy nie będzie w idealnej pracy, w takiej jakby chciała. Będzie czuć, że coś ją omija. Natomiast znam osoby, które żyją w ten sposób, że dzielą tę pracę, nie mają jednego etatu. Wydaje mi się, że trzeba pozbyć się takiego przekonania, że trzeba raz na zawsze się zdecydować, bo to jest przeświadczenie specjalisty. On ponosiłby większe koszty, gdyby co chwilę musiał coś zmieniać. Natomiast osoby multipotencjalne męczą się, kiedy mają żyć życiem specjalisty.

Osoba multipotencjalna może pomóc sobie jednak w ramach określonego treningu. Stosuje się go, kiedy mamy tak wiele pomysłów, że nie wiemy, czym w danym momencie się zająć. On uczy, jak zarządzać tymi pomysłami i dawać coś do poczekalni. Ważne też, by nie pomylić multipotencjalności z lękami społecznymi, własną konfliktowością czy nieumiejętnością współpracy w grupie.

W filmie „Najgorszy człowiek na świecie” główna bohaterka kilka razy zmienia kierunek studiów. Nie potrafi także odważyć się, by pisać zawodowo, choć to jej marzenie. W efekcie traci swój potencjał. Taki lęk przed decyzją może paraliżować?

Ciągła zmiana zainteresowań niestety powoduje, że człowiek później odnajduje swoje miejsce w świecie niż jego rówieśnicy. Dłużej szuka, bo czas zajmuje mu nauka żonglowania wszystkimi piłeczkami naraz. Trzeba pamiętać, że to nie wynika z faktu, że ktoś sam założył sobie, że później znajdzie pracę czy swoje miejsce. On naprawdę stara się to zrobić. Można to łatwo wytłumaczyć na przykładzie ‘wyspowego podejścia’, zgodnie z którym człowiek w swoim życiu doświadcza różnych wysp.

Raz zatrzymuje się na jednej, potem na następnej i w ten sposób pnie się na szczyt. I tak jak u specjalisty ten zakres się zawęża, kiedy on skacze do góry w linii prostej, tak osoba multipotencjalna idzie do góry po różnych wyspach pobocznych. Zrezygnuje z danej ścieżki, kiedy poczuje, że się nudzi i przestała się rozwijać, i w innym miejscu będzie mogła piąć się wyżej. Lęk przed zmianami, odrzuceniem, porażką może jednak sprawić, że zostanie na nieodpowiedniej wyspie, bo będzie sią bała, że sobie nie poradzi na nowej i ktoś lub coś ją zdemaskuje. Warto więc pamiętać, że nieodczuwanie jednego powołania, nie oznacza, że jest się niedojrzałym.

Odnoszę jednak wrażenie, że uogólnia się wszystkie osoby multipotencjalne do jednego typu, typu slash (Wapnick 2017). To ktoś, kto jest trochę tym, trochę tym, tym i jeszcze tym jednocześnie. Warto wiedzieć, że są różne osoby multipotencjalne, jak np. Albert Einstein, który chodził do normalnej, urzędniczej pracy, a swoje teorie wymyślał później. Tak samo Wisława Szymborska dopóki nie dostała Nobla, chodziła do pracy na pełny etat. To nie jest tak, że każda osoba multipotencjalna jest taka sama i jest ciągana przez różne ptaki pragnień we wszystkie strony.

Jakie są typy osób multipotencjalnych?

Slash, o którym wspomniałam, to osoba, która w niepełnym wymiarze godzin pracuje w różnych miejscach, często niezwiązanych ze sobą. Jest przykładowo psychoterapeutą i tancerzem czy tłumaczem. Typ Einsteina to osoba posiadająca stałą, spokojną pracę, która urzeczywistnia swoje różne pomysły po godzinach. Jest też typ Feniksa, który co parę lat zmienia dziedziny. Ten typ może być pomylony ze specjalistą. W odróżnieniu od niego jednak po kilku latach zrywa ze swoim dotychczasowym zainteresowaniem i zaczyna robić całkowicie nową rzecz. Ostatni rodzaj to group hug – wykonuje jedną dziedzinę, ale multidyscyplinarną. Może to być muzykoterapeuta, ktoś, kto tworzy gry komputerowe czy nauczyciel wczesnoszkolny, który uczy plastyki, matematyki, a trochę przyrody i każdy dzień dla niego jest inny.

W ciągu życia te typy mogą się zmieniać, bo one podyktowane są w dużej mierze kwestią wartości. Osoba multipotencjalna często musi zadać sobie pytanie, co jest dla niej ważniejsze, czy stabilność finansowa, poczucie, że robi coś ważnego, czy bycie sobie samej sterem i okrętem. Musi wybrać, w której sytuacji ponosi większe koszty fizyczne i psychiczne, czy przy pozostaniu w danej pracy, czy po jej opuszczeniu. Ogromne znaczenie odgrywa tutaj przede wszystkim samoświadomość, ale też wsparcie środowiska i dostęp do pomocy profesjonalnej.

Osoba multipotencjalna może być pośrednikiem między rozbieżnymi obszarami i nadawać się do rozwiązywania złożonych i wieloczynnikowych problemów

Bardzo spodobała mi się scena z wspomnianego filmu, w której matka głównej bohaterki wspiera ją w każdej zmianie. Nie każdy rodzic zareagowałby tak spokojnie. Taka osoba przecież określana jest najczęściej jako marudna, niezdecydowana i która nie potrafi niczego zrobić do końca.

Niestety osoby multipotencjalne nie spotykają się ze zrozumieniem w społeczeństwie. Na pewno jednak nie można nikogo, w szczególności dziecka, obwiniać i krytykować. Takie zachowanie jedynie dokłada zmartwień, wzbudza większy chaos i nadaje danej osobie właśnie tę negatywną etykietę niezdecydowanej, ze słomianym zapałem. Ważne, by unikać stygmatyzowania, bo to robi człowiekowi tylko krzywdę.

Kiedy opowiadam o multipotencjalności, często spotykam się z krytyką, trochę pobłażliwością, niedowierzaniem i twierdzeniem, że to kolejna teoria na usprawiedliwienie tego, że ktoś nie może się zdecydować. Znalazłam też w internecie krytykę multipotencjalności, jako „toksycznej pozytywności dla ADHD”.

To znaczy?

Z moich osobistych obserwacji gabinetowych wynika, że często osoba z diagnozą ADHD charakteryzuje się tzw. słomianym zapałem, czy wielością zainteresowań. Często słyszę, że osoba kupiła jakiś sprzęt do rozwijania hobby, ale on leży nieruszony. To jest w obszarze mojej obecnej eksploracji, na ile te pojęcia są ze sobą zamienne. Znam też osoby, które nie mają ADHD, a ciągnie ich do rozwoju w różnych dziedzinach. Nie znalazłam niestety badań nad korelacją multipotencjalności z ADHD. Na moją intuicję, to jest pewnego rodzaju kontinuum, które pokazuje, na ile chęć zmiany zainteresowania jest destrukcyjna dla osoby. Jeśli multipotencjalność sprawia osobom z ADHD duże trudności przystosowawcze, bezustanny dyskomfort, a nawet cierpienie, jest to przestrzeń do leczenia i psychoterapii. Osoby z ADHD mogą mieć masę pomysłów, ale żadnego z nich nie kończyć. Wiedzę na dany temat, rozwijają w ramach hiperskupienia, kiedy mogą nie jeść i nie zaspokajać innych potrzeb organizmu przez wiele godzin.

Myślę, że temat jest otwarty i nie ma jednoznacznych odpowiedzi oraz granicy miedzy tymi dwoma pojęciami, bo sama multipotencjalność nie jest precyzyjnie zdefiniowana. Bardzo wątpię jednak, by pod wpływem leczenia osoba zamieniła się w kogoś, kim nie jest, czyli w typowego monospecjalistę. Stąd potrzeba rozwijania pojęcia multipotencjalności i pomocy osobom, dla których ona stanowi problem. Sama nie jestem obrończynią tego terminu, ani jego ambasadorką. Jest to dla mnie na pewno ciekawy obszar do pogłębiania wiedzy i dalszych pytań.

Z jakimi jeszcze trudnościami mogą borykać się osoby multipotencjalne?

Z pewnością z niestabilnością finansową, znalezieniem wystarczająco różnorodnej pracy, syndromem oszusta i tak zwanym trudem naturszczyka. Jeśli osoba multipotencjalna zmienia dziedzinę swojej pracy, to nie tylko odczuwa ból związany z porzuceniem, lecz często traci szacunek, który miała wypracowany w poprzednim miejscu. Musi od nowa pracować na tę nową pieczątkę. W konsekwencji zmian środowisko pracy może też okazać się znacznie młodsze, więc mogą tu wystąpić pewne problemy ze zrozumieniem się. To oczywiście nie musi być wadą, niektórzy mogą się w takiej sytuacji świetnie odnaleźć.

Minusem może być też przyczepiona łatka bycia „od niczego”. Istnieje przecież powszechne przekonanie, że jak ktoś jest od wszystkiego, to jest od niczego. Co ciekawe, faktycznie tak może być, że żadna z kompetencji osoby multipotencjalnej nie rozwinie się na bardzo wysokim poziomie. Ona nie osiągnie poziomu specjalisty, dlatego że jej energia rozkłada się na różne obszary. Z drugiej strony nie można powiedzieć, że ktoś, kto pisze piosenki od lat, będzie robił to lepiej od tego, kto tworzy je od miesiąca. Staż czy liczba godzin na danym stanowisku nie musi oznaczać poziomu efektywności.

Myślę też, że wiele negatywnych ocen na temat multipotencjalnych zrodzonych jest z zazdrości, poczucia niesprawiedliwości. Bo skoro ja tyle lat się uczyłem, to jak ktoś niższego stażu może być lepszy. I tu dochodzimy do tej cechy, która wyróżnia multipotencjalnych. Oni szybciej się dostosowują i potrafią mówić różnymi językami z rozmaitych obszarów. To może być wadą, kiedy spojrzy się na to okiem w świecie specjalisty, ale jeśli zmienimy trochę optykę, to jest po prostu innym kolorem normy. W związku z tym osoba multipotencjalna może być pośrednikiem między rozbieżnymi obszarami i nadawać się do rozwiązywania złożonych i wieloczynnikowych problemów. Niestety rynek pracy nie jest dostosowany do osób multipotencjalnych, on dopiero się na nie otwiera, podobnie jak na osoby neuroróżnorodne.

Nadmiar wyboru może sprawiać też, że nie wybieramy nic, bo zawsze jest gdzieś ta lepsza możliwość

Świat mocno zmienił się w ostatnich latach i mam wrażenie, że osoby multipotencjalne będą miały duże pole do popisu.

Osoby multipotencjalne być może wyprzedzają swoje czasy. Coraz częściej wymaga się od pracowników poruszania się na kilku płaszczyznach i posiadania różnych kompetencji. Już teraz czas spędzony w jednej pracy jest krótszy w porównaniu z podejściem do zatrudnienia 20, 30 lat temu. Nasi rodzice spędzali w jednej pracy całe życie, a nowe pokolenia pracują w kilku miejscach, jak nie kilkunastu. Niektóre miejsca pracy przestały być też generacyjne, są jakby kreowane dla młodych ludzi i spotkamy w nich raczej studentów albo szefa niewiele od nich starszego. Dużo dobrego przyniosła również praca zdalna i spotkania online, które pozwoliły nam zaoszczędzić mnóstwo czasu, dzięki czemu w jednym domu można robić wiele rzeczy. To otworzyło też firmy na różne części etatów pracowników. Kiedy pracowałam w korporacji, starałam się o uzyskanie mniejszej części etatu i nie udało mi się to.

W dobie rozwiniętej technologii multipotencjalnym może być jednak generalnie trudniej, bo jest większa dostępność wielu możliwości czy to na rynku pracy, studiów, czy portali randkowych. I to może ludzi hamować. Nadmiar wyboru może sprawiać też, że nie wybieramy nic, bo zawsze jest gdzieś ta lepsza możliwość, lepszy zawód, który mógłbym wykonywać, a miejsce, które obecnie wybrałem jest niewystarczająco dobre. Zawód jest też częścią naszej tożsamości, przez co osoby zaangażowane w kilka profesji mogą mieć trudności z poczuciem bycia autentycznym i takim postrzeganiem przez innych. Zachęcam do prób akceptacji dyskomfortu związanego z brakiem szybkiej zmiany i niedoskonałości miejsca, w którym obecnie jesteśmy.

Często słyszę od swoich klientów, że chcieliby, by ktoś dał im takiego mentora, robota czy sztuczną inteligencję, która im wskaże po kolei wszystkie kroki, jakie daną ścieżką kariery muszą przejść, co teraz zrobić, a co następnie. Coś zewnętrznego, co wie, jaka droga będzie dla nich najlepsza, gdzie zrealizują w pełni swój potencjał. Chcą być najlepszą wersją siebie. Takie poczucie, że nasze życia ma sens tylko wtedy, kiedy zrealizujemy sto procent naszych zdolności, to jednak pułapka.

Jak można dowiedzieć się, że to nasze niezdecydowanie wynika właśnie z multipotencjalności?

Przykro mi, ale nie ma tu jasnej odpowiedzi. Myślę, że trzeba pobadać się, poprzyglądać i odpowiedzieć sobie samemu na różne pytania, choćby dlaczego gdzieś nie zostaję i co jest tego powodem. I porównać te wyjaśnienia, czy punktem kulminacyjnym była nuda, konflikty z pracownikami, niedogadanie się z szefem, czy właśnie ADHD, którego rozmiary deharmonizują życie. Powodów może być mnóstwo, a za nimi niekoniecznie musi stać multipotencjalność. Ważne jest też, żeby reagować na cierpienie, które może się z tym wiązać.

Pomoc specjalistyczna może nam w tym pomóc, bo czasami wydaje nam się, że pragniemy zmiany, w głębi czujemy, że to szczęście znajdziemy gdzieś indziej i gonimy króliczka całe życie. A rozwiązaniem w tym przypadku jest nauczenie się odnajdywania szczęścia tu i teraz. Odpowiedź na to pytanie więc nie jest prosta i wymaga lat obserwacji. A niektórzy zapytani o to, kiedy w końcu się zdecydują, mogą odpowiedzieć: nigdy i codziennie.

 

Martyna Romanowicz – psycholożka, pracuje między in. z twórcami oraz osobami z ADHD.

Źródła

1. Rysuew, K., Shore, B., Leeb, R. (1999, October 1). Multipotentiality, Giftedness, and Career Choice: A Review. Journal of Counseling & Development
2. Fisher, T. (2010). Multipotentiality. Education Week
3. Wapnick E., How to be everything? (2017)

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: