Przejdź do treści

Martyna F. Zachorska nigdy nie piła alkoholu. Opowiada, jak jako abstynentka czuje się w Polsce

Martyna F. Zachorska nigdy nie piła alkoholu. Opowiada, jak jako abstynentka czuje się w Polsce, w której jest to uznawane za normę
Martyna F. Zachorska nigdy nie piła alkoholu. Opowiada, jak jako abstynentka czuje się w Polsce, w której jest to uznawane za normę/ fot. Unsplash
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Kiedy mówisz, że np. rezygnujesz z cukru, nabiału, mięsa, ludzie cię podziwiają i gratulują. Kiedy rezygnujesz z alkoholu, mają cię za dziwaka” – zauważa Pani od Feminatywów, czyli Martyna F. Zachorska, która decyzję o tym, że nie będzie piła alkoholu podjęła w liceum. Opowiada, jak abstynentce żyje się w Polsce.

Silna kultura picia

Martyna F. Zachorska na swoim profilu na Instagramie wyznaje, ze nigdy nie piła alkoholu, a jedyny kontakt, jaki z nim miała, to „wiśnie w likierze” i wino mszalne. Podkreśla, że jest to jej świadomy wybór, którego dokonała jeszcze w liceum.

„Nie jest podyktowany żadną ideologią ani osobistymi przeżyciami – po prostu nie czuję potrzeby picia alkoholu, do tego lubię być ‘w kontrze’ do powszechnie występujących tendencji” – opowiada Zachorska na swoim profilu na Instagramie.

Jak czuje się w Polsce, w której impreza z alkoholem to norma i ciężko po odmowie napicia się kieliszka wina czy wódki nie usłyszeć: „Ze mną się nie napijesz?”

„Nie odczuwam zbytnio skutków mojej abstynencji, ponieważ nigdy nie byłam imprezową dziewczyną, zawsze spędzałam czas w książce i na nauce. Jednak te z abstynentek, które lubią imprezy, mogą mieć na nich ciężko – bo wciąż muszą słyszeć komentarze osób próbujących je ‘złamać’. W Polsce nadal jest silna kultura picia, która alkohol utożsamia z nieodzownym elementem dobrej zabawy – czymś, bez czego nie może odbyć się wesele czy urodziny” – pisze Pani od Feminatywów.

"Polska jest zalana alkoholem". Statystycznie w ubiegłym roku każde z nas wypiło 10 litrów czystego alkoholu / pexels

„Mają cię za dziwaka”

Martyna M. Zachorska w poście na Instagramie pisze o swoich obserwacjach związanych z tym, że jest abstynentką. Utwierdzają one tylko w przekonaniu, jak mocno w naszej kulturze zakorzeniony jest alkohol.

„Kiedy mówisz, że np. rezygnujesz z cukru, nabiału, mięsa, ludzie cię podziwiają i gratulują. Kiedy rezygnujesz z alkoholu, mają cię za dziwaka” – zauważa Pani od Feminatywów.

„Kiedy znana osoba reklamuje fast food, następuje masowe wołanie o zakaz tego typu reklam ze względu na szkodę dzieci i młodzieży. Kiedy znana osoba reklamuje alkohol, owszem, znajdą się aktywiści, którzy z tym walczą, ale są zbywani śmiechem i oskarżani o cenzurę” – dodaje.

Jak pisze, alkohol jest reklamowany przez znane osoby i to częściej niż niezdrowa żywność. Ma jednak jej zdaniem inny PR niż fast foody, jest „glamour” i nie kojarzy się z grubością.

Szkodliwość alkoholu jest bagatelizowana. Traktowana jako powód do śmiechu” – podkreśla Pani od Femiantywów.

Zachorska uważa, że to błąd. Zagrożenia, które niesie za sobą picie alkoholu, powinno się traktować śmiertelnie poważnie. A osoby, które wciąż nie są co do tego przekonane, może przekonają statystyki.

„Według WHO rocznie z powodu alkoholu umierają 3 miliony osób. Do tego alkohol szkodzi nie tylko (jak w przypadku np. tłustej diety) osobom go stosującym, ale też otoczeniu” – zaznacza Zachorska.

Pani od Feminatywów – kim jest?

Martyna F. Zachorska – językoznawczyni, doktorantka na Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, nauczycielka, tłumaczka z języka angielskiego. Prowadzi badania nad użyciem feminatywów. Popularyzatorka nauki – na Instagramie jako @paniodfeminatywow. Jej profil obserwuje ponad 23 tys. osób.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: