Maja Staśko: kiedy wrzucam zdjęcia z odkrytym ciałem lub w seksualnych pozach, nie uprzedmiotawiam się
Maja Staśko po raz kolejny podjęła się tematu związanego z walką o prawa kobiet. Tym razem wszystkich tych, które wrzucają do sieci swoje zdjęcia. „Kiedy wrzucam zdjęcia z odkrytym ciałem lub w seksualnych pozach, nie uprzedmiotawiam się. Wrzucam je, bo tak chcę, bo tak lubię, bo tak pragnę zobrazować jakiś problem. Ja o tym decyduję. To przeciwieństwo uprzedmiotowienia” – pisze aktywistka.
Przeciwieństwo uprzedmiotowienia
„To, że wy w kobiecie z odkrytymi ramionami widzicie przedmiot, to wasz problem. To wy chcecie mnie uprzedmiotowić, nie ja. I to wy powinniście to zmienić i ogarnąć swój problem, nie ja…” – pisze w swoim najnowszym poście Maja Staśko, aktywistka walcząca o prawa kobiet.
O kim Staśko mówi „wy”?
Jej post skierowany jest do producentów prezentujących kobiety na reklamach w roli miksera, odkurzacza albo estetycznej dekoracji. Do reżyserów obsadzających kobiety w roli ślicznej zabawki dla mężczyzn bez własnej woli.
„Wy, czyli zwyrole robiący z ukrycia zdjęcia pośladków kobiet i wrzucający na Wykop; policjanci mający na służbowych komputerach półnagie kobiety. To wy uprzedmiotawiacie kobiety” – dodaje aktywistka.
Oswajanie seksualności
Dalej Maja Staśko pisze:
„Gdy kobiety przełamują się i wrzucają same własne zdjęcia, nie uprzedmiotawiają się. Często przejmują w ten sposób kontrolę i oswajają się z ciałem i seksualnością. Albo na tym zarabiają. Wiem, skandal – zarabiać na zdjęciach własnego ciała. Lepiej, gdy ktoś zarabia na ciele kobiet i je wykorzystuje, nie?
Przemoc seksualna? Dla wielu osób po doświadczeniu przemocy seksualnej zdjęcia z odsłoniętym ciałem mogą być jednym z elementów odzyskiwania seksualności i poczucia sprawczości. To nie ma nic wspólnego z uprzedmiotowieniem. Jest jego przeciwieństwem”
Aktywistka dodaje, że jeśli kobiety po przemocy wchodzą na jej konto, to widzą osobę, która sama decyduje, że pokaże kawałek ciała.
Rozwiń„Jeśli wchodzą na komisariat i widzą wypiętą kobietę na tapecie komputera, skąd mają wiedzieć, że policjant nie potraktuje ich jak erotyczną dekorację?
Więc jeśli serio nie rozumiecie różnicy między własnym zdjęciem wrzuconym na własne konto, a zdjęciami tyłków robionymi z ukrycia przez zwyroli albo zdjęciem półnagiej kobiety na komisariacie, to macie problem.
Bo skoro nie widzicie różnicy między zdjęciem, które kobieta wrzuca z własnej woli a takim, które pojawia się wbrew jej woli lub bez jej udziału, to jak możecie to zrozumieć w seksie? Po gwałcie też będziecie jej tłumaczyć, że sama się uprzedmiotowiła – widocznym ciałem albo seksualną pozą?” – pyta Maja Staśko.
Maja Staśko – kim jest?
Maja Staśko to aktywistka, publicystka, krytyczka literacka. Jest autorką książki ,,Gwałt to przecież komplement. Czym jest kultura gwałtu?” (darmowego ebooka). Obecnie profil Mai Staśko na Instagramie śledzi ponad 23 tys. osób.
Zobacz także
Polecamy
„Profesor śpi koło mnie, nagi stary człowiek.” Absolwentka gdyńskiej filmówki oskarża Andrzeja Fidyka o wykorzystanie seksualne
„Ten pan już tak ma” – słyszały uczennice zgłaszające nauczycielom molestowanie ze strony wuefisty
„Za dużo wymagamy”. O tym, dlaczego coraz więcej osób ma problem ze znalezieniem partnera, rozmawiamy z Moniką Dreger, psycholożką
„Sztukę flirtowania trzeba aktualizować” – mówi seksuolożka Patrycja Wonatowska
się ten artykuł?