Maja Bohosiewicz o podziale wydatków w związku: „50/50 nie zawsze jest fair”
Finanse w związku to temat, który wzbudza wiele emocji. Niestety często jest źródłem nieporozumień między partnerami, a nawet stanowi jedną z przyczyn rozstań. Dlatego dobrze by było, żeby partnerzy opracowali satysfakcjonujący dla obojga model zarządzania pieniędzmi. Maja Bohosiewicz za pośrednictwem mediów społecznościowych podzieliła się swoją opinią w tym temacie.
Pół na pół? Tak, ale tylko w jednym przypadku
Maja Bohosiewicz, aktorka i przedsiębiorczyni, jest otwarta na swoich fanów. Dlatego też często zaprasza ich do dyskusji za pośrednictwem Instagrama. Korzysta wtedy z opcji Q&A: internauci zasypują ją pytaniami, a ona stara się zaspokoić ich ciekawość na różne tematy.
W ostatniej serii Q&A znalazło się pytanie dotyczące wydatków w związku. Brzmiało ono „Czy w związku dobrym układem jest dzielić się wszystkimi wydatkami 50/50?”. Aktorka odpowiedziała, że metoda pół na pół sprawdza się jeśli partnerzy zarabiają tyle samo.
„Jeżeli nie ma dysproporcji zarobkowej to fajnie dzielić się 50/50. To samo tyczy się oczywiście obowiązków okołodomowych, rodzicielskich ect. – również rozumiem 50/50 – napisała Maja Bohosiewicz.
Jej zdaniem taka metoda nie sprawdzi się, jeśli występują dysproporcje w zarobkach między partnerami. Wtedy równość wydatków nie zawsze jest sprawiedliwa.
„No to już moim zdaniem 50/50 nie jest tak bardzo fair – tutaj sama przyjęłabym np. założenie odpowiedniego procentu zarobionych pieniędzy. Czyli ustalmy, że każdy z nas daje x proc. zarabianych pieniędzy do wspólnej puli. Dla zobrazowania jego wynagrodzenie 8k. Jej wynagrodzenie 6k. Każdy daje 50 proc. swojego zarobku do wspólnej puli – on 4 ona 3” – dodała Maja Bohosiewicz.
Niezależność na pierwszym miejscu
Jeden z internautów zaczął drążyć podział wydatków pół na pół. Zapytał aktorkę, czy nie czuje się z tym zbyt mało kobieco. Jego zdaniem ciężko w takim przypadku o przepływ energii kobieta versus mężczyzna.
„Przepływ energii kobiecej i męskiej nie musi odbywa się na poziomie finansowym – zaczęła Bohosiewicz. – Najczęściej finanse sprowadzają kłopoty na relacje właśnie z tego powodu, że osoba która zarabia więcej i wydaje więcej, bądź utrzymuje drugą stronę zaczyna nad nią dominować i tworzy się brzydki obrazek uwikłań ekonomicznych”.
Aktorka w dalszej części wpisu stwierdziła, że nigdy nie dałaby rady być w takim układzie, dlatego od zawsze najważniejszą wartością w budowaniu relacji jest dla niej RÓWNOŚĆ wynikająca z niezależności.
„Jestem niezależna i nigdy w życiu nie pozwolę sobie na to aby godzić się na jakieś zachowania czy sytuacje, bo będę zależna finansowo”- podsumowała.
Polecamy
„Nie każdy związek chce być uratowany” – mówią seksuolog dr Robert Kowalczyk i dziennikarka Magdalena Kuszewska
Pedro Pascal zabrał na premierę siostrę. Lux, sojuszniczka osób transpłciowych, skradła mu całe show, a on poprawiał tren jej sukni
Irakijscy szyici chcą obniżyć wiek zgody na ślub dla dziewczynek do 9 lat. Aktywiści: „To gwałt na dzieciach”
„Za dużo wymagamy”. O tym, dlaczego coraz więcej osób ma problem ze znalezieniem partnera, rozmawiamy z Moniką Dreger, psycholożką
się ten artykuł?