„Lex Kamilek” zmienia zasady w szkołach. Część rodziców musi przedstawić zaświadczenie o niekaralności
Wielu rodziców chętnie angażuje się w opiekę nad uczniami podczas wyjść np. na basen, do kina czy wyjazdów na wycieczki. Takie wsparcie jest cenne dla nauczycieli i zwiększa bezpieczeństwo dzieci. Jednak po zmianie przepisów już same chęci nie wystarczą. Rodzice muszą udowodnić, że są niekarani, a szkoła wcześniej sprawdzi, czy nie widnieją w Rejestrze Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym. Jak jeszcze „Lex Kamilek” zmienia polskie szkoły?
Żeby dzieci były bezpieczne
Weryfikacja pracowników przed dopuszczeniem ich do opieki nad dziećmi to efekt tzw. ustawy Kamilka, zwanej też „lex Kamilek”. Została uchwalona 28 lipca 2023 r. Powstała po to, żeby mocniej chronić małoletnich przed skrzywdzeniem. Projekt ustawy został przygotowany po śmierci ośmioletniego Kamilka z Częstochowy, zakatowanego przez ojczyma. Tragedia ta zwróciła uwagę na pilną potrzebę ochrony najmłodszych i zapobiegania podobnym tragediom.
Nowe regulacje weszły w życie 15 lutego br. Jedną ze zmian jest konieczność przedstawiania zaświadczenia o niekaralności z Krajowego Rejestru Karnego przez osoby podejmujące pracę w placówkach związanych z dziećmi. Do tej pory to, czy nauczyciel przedstawi tego typu zaświadczenie, leżało w gestii dyrektora szkoły.
Od 15 sierpnia obowiązują również tzw. standardy ochrony małoletnich, które zdaniem ekspertów stanowią kluczowy element ustawy. Ich celem jest wcześniejsze wychwycenie niepokojących sygnałów świadczących o tym, że dziecku może dziać się krzywda. To pomoże reagować na potencjalne zagrożenia.
Nowe regulacje sprawiły, że rodzi się mnóstwo pytań dotyczących osób zaangażowanych w działania opiekuńcze. Jak wiadomo, nie są to tylko nauczyciele, ale także np. rodzice uczniów, którzy chcą towarzyszyć im podczas wycieczek szkolnych. Czy oni również podlegają tym procedurom?
Jak wyjaśniło Ministerstwo Sprawiedliwości w komunikacie przesłanym do PAP, „w przypadku osoby, która opiekuje się dziećmi, nawet nieodpłatnie, na WF-ie, wycieczce, innym wyjeździe na takich zasadach jak nauczyciel, mamy do czynienia z działalnością związaną z opieką. Nie ma znaczenia, czy osoba ta jest rodzicem czy wolontariuszem”.
Wynika z tego, że rodzice chcący opiekować się dziećmi podczas wyjść pozaszkolnych muszą uzyskać świadectwo o niekaralności. Tego typu zaświadczenia nie potrzebują jednak rodzice uczniów, którzy na zaproszenie szkoły uczestniczą w różnorakich akcjach, np. czytają dzieciom książki albo opowiadają o swoim zawodzie.
„Dziecko w tym czasie znajduje się cały czas pod opieką osoby lub osób zwykle za nie odpowiedzialnych w placówce/jednostce i w zasięgu ich wzroku, czyli osoby/osób, które zwykle zapewniają mu bezpieczeństwo” – wyjaśniło Ministerstwo Sprawiedliwości, dodając, że zapraszane mogą być wyłącznie osoby, wobec których nie zachodzi obawa, że mogą w jakikolwiek sposób stworzyć zagrożenie dla dziecka.
Zaświadczenie o niekaralności nie jest także wymagane w przypadku osób, które są upoważnione przez rodziców do odbioru dzieci ze szkół czy przedszkoli. Nie są one także sprawdzane w rejestrze przestępców seksualnych.
Resort zapowiada kontrole
Resort sprawiedliwości zaznacza, że już od 2017 roku pracodawcy mieli obowiązek sprawdzenia, czy osoba starająca się o pracę z dziećmi nie figuruje w rejestrze sprawców przestępstw na tle seksualnym. Nowością jest jedynie konieczność przedstawienia informacji z KRK.
Mimo że ten mechanizm działa od siedmiu lat, na początku roku szkolnego powstało spore zamieszanie wokół zaświadczeń. To może znaczyć, że dotychczasowe przepisy nie były właściwie przestrzegane.
Ministra edukacji Barbara Nowacka zapowiedziała na początku roku szkolnego, że przepisy dotyczące ustawy „lex Kamilek” będą ewaluowane. Kontrole w tym zakresie mają rozpocząć się w październiku i będą przeprowadzane przez kuratorów.
źródło: PAP
Zobacz także
W sieci krąży pismo-sprzeciw wobec podania dzieciom szczepionki na HPV. Rodzice są zachęcani do jego podpisania i wysyłania do szkół
Monika Pyrek: „Dzieci nie mają szansy popełniać błędów, bo rodzice wyprzedzają je z pomocą. Sport może być lekarstwem”
„Tysiące dzieci w tym kraju chodzi z doświadczeniem przemocy różnego typu, również seksualnej. I kompletnie nikt nie interweniuje” – mówi o nadużyciach wobec najmłodszych w spektrum dr Joanna Ławicka
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
Polecamy
Michalina: „Czasem fantazjowałam o tym, że rozumiem matematykę. Ale częściej rano wymiotowałam ze strachu”. Czym jest HMA?
Lekarka Róża Hajkuś apeluje do rodziców: „Nauka do sprawdzianu nie jest warta zarywania nocy”
Marsz ciszy po tragicznej śmierci 16-letniej Julii. „Szydzono z jej wyglądu, ubioru, nawet nazwiska”
Rusza projekt Aktywny Rodzic. Sprawdź, jakie finansowe wsparcie może ci przysługiwać
się ten artykuł?