„Uznałam, że lepsze dla mojego zdrowia psychicznego jest niezaglądanie na Facebooka”. Czy da się żyć bez mediów społecznościowych? Zapytaliśmy o to „tę bez fejsa”
Dla tych urodzonych w latach 90., 80. i wcześniej życie bez telefonu w kieszeni i konta na Facebooku pozostaje miłym wspomnieniem dzieciństwa. Pomimo braku podstawowych narzędzi komunikacyjnych, młodzież zawsze wiedziała gdzie i o której spotkać znajomych. Dzisiaj trudno znaleźć osobę, która nie korzysta z Facebooka – najpopularniejszej sieci społecznościowej we wszystkich grupach wiekowych. Tacy ludzie są niczym odrębny gatunek.
Facebook – współczesne drzwi do świata Internetu
Polska wersja językowa Facebooka pojawiła się ponad 10 lat temu. Obecnie z platformy w naszym kraju korzysta ponad 16 mln użytkowników. W ciągu kilku lat Facebook stał się nieodzownym elementem przestrzeni internetowej, a większość z nas nie wyobraża sobie dnia bez choćby jednorazowego przejrzenia facebookowej tablicy. Według raportu kończącego 2018 rok liczba użytkowników na całym świecie logujących się na Facebooka wyniosła w minionym roku 1,52 mld.
Wystarczy parę minut, by – po wykorzystaniu kilku podstawowych danych o człowieku – znaleźć go w mediach społecznościowych. Facebook czy Instagram ułatwiają komunikację z ludźmi, kreowanie swojego wizerunku czy dostęp do wydarzeń i źródeł inspiracji. Informacja dociera do nas szybciej. Jesteśmy otoczeni technologią, nasz smartfon to gadżet skupiający w sobie komputer, telefon, aparat, kamerę, mapy, gazety czy książki, a obsługiwać go potrafią już dwuletnie dzieci.
Facebook to nie tylko plusy, bywa też źródłem zazdrości czy frustracji młodych ludzi, którzy porównują swoje życie z wykreowanym wizerunkiem swoich facebookowych przyjaciół czy idoli.
Upadek Facebooka
Koniec Facebooka ostatnio wróży się co roku, jednak serwis wciąż ma się dobrze. Na zarzuty, że platforma ta przestaje być popularna, jej twórca Mark Zuckerberg odparł, że Facebook nie ma być popularny tylko ma być podstawowym narzędziem komunikacji. W tym celu cały czas wprowadzane są nowe rozwiązania i rozszerzany jest obszar działania użytkowników.
We just released our community update and quarterly results.We've fundamentally changed how we run our company to…
Gepostet von Mark Zuckerberg am Mittwoch, 30. Januar 2019
Nie ma cię w Internecie = nie istniejesz
Jak zatem przetrwać bez konta na Facebooku? Porozmawialiśmy z Martą, która nigdy nie założyła profilu w mediach społecznościowych. Jak to jest możliwe, że nigdy nie podjęła tej decyzji?
Ewa Wojciechowska: Jak to się stało, że nigdy nie założyłaś konta na Facebooku?
Marta: Nie założyłam konta, kiedy wszyscy moi rówieśnicy to robili – uznałam, że zawsze zdążę. Po części dlatego, że nie byłam pewna, czy naprawdę chcę wiedzieć, co słychać u np. mojego byłego chłopaka i jego nowej partnerki. Ludzie na fejsie kreują wizerunek, który często nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Poza tym obawiałam się bardzo ogólnie, że będę tracić tam masę czasu.
Masz łatkę „ta bez fejsa”?
Trochę tak. W momencie pojawiania się na Facebooku w mojej grupie znajomych informacji na temat wyjazdów, wieczorów panieńskich, czy imprez to zawsze jest: „aaa no tak, tobie muszę wysłać mailem”. Więc jest osobna konwersacja ze mną i osobna z resztą grupy i czuję, że dla ludzi to jest pewien problem.
Znajomi nie namawiają cię do założenia konta na Facebooku?
Dużo osób mnie namawiało i tak naprawdę wciąż nie wykluczam takiej możliwości. Z jednej strony mówi się, że Facebook staje się coraz mniej popularny, a z drugiej strony nie wiem czy zostanie kiedykolwiek zdezaktywowany.
”Uznałam, że lepsze dla mojego zdrowia psychicznego jest niezaglądanie na Facebooka”
Co mogłoby cię skusić do zalogowania się na platformie facebookowej?
Omija mnie wiele niusów o wydarzeniach kulturalnych i to jest chyba największy argument za tym, żeby założyć konto. Czuję, że dużo rzeczy jest poza mną i o wielu nie wiem. Polegam wtedy na znajomych, żeby mi podrzucili informację. Może to jest też opcja, kiedy ma się mało czasu, bo ludzie donoszą ci o wydarzeniach tylko wtedy, kiedy coś jest naprawdę warte uwagi.
Czujesz, że coś tracisz?
Trochę tak, ale to jest ta sama rzecz, którą traci się odcinając się od ludzi, np. ze swojej grupy wiekowej. Wydaje mi się, że na swój sposób Facebook pomaga w narzuceniu sobie rygoru, jeśli samemu nie ma się takiego wewnętrznego nakazu, żeby odhaczać kolejne życiowe „milestone’y”, np. teraz wszyscy studiują, wyprowadzają się z domu, podróżują, biorą śluby, itd. Facebook trzyma w takim gorsecie społecznych oczekiwań. To może być pożyteczne, bo trochę uświadamia nam, że czas leci, szczególnie jeśli ktoś ma tendencję to bycia beztroskim. Z drugiej strony też jest to niefajne, bo wiadomo – presja społeczna.
Jakie są plusy nieistnienia w mediach społecznościowych?
To, że intrygujesz ludzi mówiąc, że nie masz konta na Facebooku. I od razu pamiętają cię, jako „tę, która nie ma fejsa”. Poza tym lubię być anonimowa. Wiem, że teraz nikt w pełni nie jest anonimowy, ale jednak kiedy nie można wpisać cię w Google i od razu mieć dostępu do twojej listy like’ów i dislike’ów, skończonych szkół itd., to wydaje mi się, że poznając kogoś, faktycznie poznaje się go w takim trybie i tempie, jak kiedyś. Dajesz mu się poznać przez to jaką jesteś osobą, a nie przez to co prezentujesz na swoim profilu.
Denerwuje cię, kiedy inni cały czas sięgają po telefon, żeby sprawdzić posty znajomych?
Ja równie często sięgam po telefon, bo moim głównym zastępcą Fejsa jest WhatsApp, który co prawda nie ma aspektu społecznościowego, bo służy tylko do komunikacji, jak Messenger. Ale sprawdzam go cały czas, więc ja równie często sięgam po telefon, jak wszyscy dookoła mnie.
Nasza wolność problemem innych
Ostatnimi czasy wiele osób stara się ograniczyć korzystanie z Facebooka, wyznaczając sobie czas detoksu od mediów społecznościowych albo blokując tablicę na Facebooku, by przez kilka godzin nie wyświetlać postów znajomych. Popularne staje się też pozostawienie w ciągu dnia chwili dla siebie, w trakcie której nie odpisuje się na wiadomości, czy nie odbiera połączeń telefonicznych.
Istnieją też tacy, którzy postanowili całkowicie zrezygnować z więzów telefonu komórkowego. O ile może dać to swobodę rewolucjoniście, niekoniecznie jest to komfortowe dla jego bliskich. Nasza redakcyjna koleżanka, Urszula Gruszka spotkała się z sytuacją, gdy jej były chłopak postanowił nie używać telefonu i przyznaje, że było to dla niej dość uciążliwe.
Mój chłopak nie miał telefonu komórkowego. Tłumaczył to tym, że chce mieć swoją sferę prywatności, w której nikt nie będzie zaburzać jego spokoju. Niemniej jednak używał portali społecznościowych. Był muzykiem, miał swój fanpage i tam udzielał się aktywnie. Jednak dzwoniący telefon z pytaniem "gdzie jesteś?" lub "co robisz?" w jego poczuciu burzył jego integralność. Dla osób bliskich był to jednak dość duży kłopot. Nigdy nie wiedzieliśmy co się z nim dzieje oraz czy wszystko u niego w porządku. W momencie kiedy on miał spokój i wolność, rodzina się o niego martwiła.
Polecamy
„To fascynujące, jak algorytmy nie zgadzają się ze sobą w kwestii mojej płci”. Transpłciowa aktywistka sprawdziła, kiedy sutek „staje się” kobiecy
Sarah McBride pierwszą osobą transpłciową wybraną do Kongresu! „To przełomowe osiągnięcie w marszu ku równości”
Paulina Hojka o noszeniu ubrań po zmarłych: “Myślę, że żaden nieboszczyk się nie obrazi”
Dominika Clarke: „Prywatność nie daje mi szczęścia, a samotność potrafi złamać każdego”
się ten artykuł?