Przejdź do treści

Kobiecy świat Glorii Steinem

Tekst o życiu i dokonaniach Glorii Steinem. Na zdjęciu: Kobieta siedząca na krześle - HelloZdrowie
Gloria Steinem. Zdjęcie: Marla Aufmuth/Getty Images
Podoba Ci
się ten artykuł?

Feministka, aktywistka praw kobiet i równouprawnienia, wykładowczyni oraz amazonka – to tylko niektóre z określeń za które Glora Steinem przeszła do historii.

Urodziła się 25 marca 1934 roku w Toledo w stanie Ohio, jako córka Ruth i Leo Steinem i wnuczka uznanej sufrażystki i działaczki, Pauline Perlmutter Steinem. W dzieciństwie nieustannie podróżowała między Michigan oraz Florydą i Kalifornią, gdzie spędzała zimy. Ze względu na to dopiero od 11 roku życia zaczęła regularnie uczęszczać do szkoły. Po rozwodzie rodziców spędziła 6 lat w Toledo zajmując się chorą umysłowo matką, później podjęła naukę w Smith College, z którym jest związana do tej pory.

Już wtedy zdawała sobie sprawę, że nie chce tradycyjnie jak najszybciej wyjść za mąż i zostać panią domu. „W latach 50-tych po ślubie stawałaś się tym, czym był twój mąż, więc wydawało się to moim ostatnim wyborem w życiu. Nawet w filmach nigdy nie widziałam żony, która miałaby własne cele i marzenia. Małżeństwo było zawsze szczęśliwym zakończeniem, nie szczęśliwym początkiem” – mówiła dziennikarzom.

 

Po zakończeniu nauki w 1956 roku Steinem otrzymała propozycję 2-letniego wyjazdu badawczego do Indii. Później podjęła współpracę z Independent Research Service, organizacją finansowaną przez CIA i rozpoczęła karierę dziennikarki i freelancerki. Było jej trudno przebić się w środowisku, w którym kobiety były głównie sekretarkami i pomocnicami. „Kiedy zasugerowałam, że mogłabym pisać o polityce dla ‘The New York Times Sunday Magazine’, szef powiedział mi coś w rodzaju ‘nie myślę o tobie w ten sposób”.

Kobieta czytająca „Playboya” jest jak Żyd czytający rozkazy nazistowskie”

Steinem szukała poważniejszych tematów i w 1963 roku powstał głośny artykuł na temat Klubu Playboya w Nowym Jorku. Żeby go napisać, zatrudniła się tam jako kelnerka i udawała „króliczka”. Zawsze wypowiadała się o nim niezwykle ostro: „Kobieta czytająca Playboy’a jest jak Żyd czytający rozkazy nazistowskie”- mówiła w mediach.

Pod koniec lat 60-tych była jedną z założycielek magazynu „New York”, w którym wreszcie pisała o polityce. Pod wpływem radykalnej grupy feministycznej Redstockings zaangażowała się w działania na rzecz praw kobiet, pisząc serię artykułów na temat nadchodzącego “wyzwolenia”. W 1969 roku publicznie zabrała głos na spotkaniu na temat legalizacji aborcji. Na początku lat 70-tych organizowała marsze protestacyjne i założyła także poświęcony sprawom kobiet magazyn „Ms.”, początkowo wydawany w formie dodatku do „New York”, a od 1972 roku jako osobne pismo. Na pierwszej okładce umieszczono obrazek kobiety – pani domu jako ciężarnej bogini z ośmioma ramionami trzymającej sprzęty domowe i twarzą zalaną łzami. „Kobiety mają tylko dwie rzeczy do wyboru: albo są feministkami albo masochistkami” – komentowała.

W 1970 roku w artykule dla „Time” opisała utopijną wizję społeczeństwa kobiet, w którym homoseksualiści mają prawo do małżeństwa i dziedziczenia po sobie. Później podjęła ten temat w 2004 i w 2008 roku, kiedy podpisała manifesty The April Working Group dotyczące małżeństw jednej płci oraz przyszłości rodzin na świecie.

 

W 1971 roku Steinem u boku feministek takich jak Bella Abzug, Schirley Chisholm i Betty Friedan współzałożyła National Women’s Political Caucus (Narodowa Klika Polityczna Kobiet – tłum. własne), organizację, która do tej pory działa na rzecz kobiet, które chcą się wykazać politycznie. „Stajemy się jak mężczyźni, za których chciałyśmy wyjść za mąż”- komentowała przemiany.

W 1975 roku zarzucono jej powiązania z CIA w latach 50-tych i 60-tych. Steinem przyznała się do współpracy, ale podkreśliła, że została ona zakończona. Pomimo krytyki, Steinem kontynuowała pracę na rzecz kobiet, dając wiele wykładów i przemówień oraz pisząc eseje, które zostały wydane w 1983 roku.

W 1979 roku napisała artykuł o klitoridektomii, czyli tzw. „obrzezaniu kobiet”, po raz pierwszy wprowadzając ten temat do społecznej dyskusji. Współzałożyła też wiele organizacji poświęconych m.in. promocji edukacji, równouprawnienia w pracy, pozytywnego obrazu kobiet w mediach, w tym Ms. Foundation i Women’s Media Center.

W 1986 roku Steinem otrzymała diagnozę raka piersi i przeszła udaną kurację lekową. W tym samym czasie pracowała nad napisaniem książki „Marylin: Norma Jean”, badając legendę amerykańskiego kina.

W 1994 roku wydała kolejną antologię esejów: „Moving Beyond Words: Age, Rage, Sex, Power, Money, Muscles: Breaking Boundries of Gender” (Poruszanie się pomiędzy słowami: Wiek, Furia, Seks, Władza, Pieniądze, Muskuły: Niszczenie granic płci – tłum. własne). W tym czasie powstała jej biografia napisana przez inną uznaną feministkę, Carolyn G. Heilburn.

“Mężczyzna jest tak potrzebny kobiecie jak rybie rower”

Pomimo wielu wypowiedzi przeciwko instytucji małżeństwa, w 2000 roku w wieku 66 lat Steinem zdecydowała się jednak na legalizację związku z Davidem Bale’m, ojcem aktora Christiana Bale’a, aktywistą na rzecz środowiska. Niestety, zmarł 3 lata później z powodu raka mózgu.

W 2013 roku Steinem została obdarzona najwyższym cywilnym odznaczeniem, Prezydenckim Medalem Wolności.

Steinem nadal jest aktywna zawodowo, politycznie oraz społecznie – „idea emerytury jest dla mnie tak odległa jak myśliwstwo”. Ma prawie pół miliona obserwujących na Instagramie. Głośno i publicznie protestuje przeciwko Donaldowi Trumpowi, którego nazywa „obłąkanym”.

 

83-latka poparła także ruch #metoo: „Widzę teraz poziom aktywizmu jakiego nigdy nie doświadczyłam w swoim życiu”. Wspomniała także, jak na początku swojej kariery jeden z jej współpracowników wymusił na niej pocałunek, a ona ugryzła go do krwi w policzek, co później uznała za znak, że pomimo kulturalnego wymogu bycia miłą, grzeczną i nieodmawiającą, nadal pozostały w niej instynkty przetrwania.

Podejmując współczesne kwestie dyskutowane wśród feministek, kategorycznie zaznacza, że nie ma czegoś takiego jak „biały feminizm”, podkreślając znaczenie czarnych kobiet dla rozwoju ruchu w latach 70-tych. „Jeśli nazywasz feminizm białym ruchem, wykluczasz setki ludzi od których się uczyłam, którzy byli moimi nauczycielami”.

Pytana o radę dla młodego pokolenia odpowiedziała: „Nie słuchajcie się mnie, słuchajcie się siebie (…) nie przejmujcie się tym, co ‘powinno się robić’”.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?