Przejdź do treści

Izabela Dembińska: Dziecko jest najlepszym nauczycielem, to ono będzie uczyć nas odpuszczania. Nie musisz być perfekcyjna!

Izabela Dembińska / fot. Monika Ostrowska
Izabela Dembińska / fot. Monika Ostrowska
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

– Nie istnieje „instrukcja obsługi dziecka”, a każde z nich jest odrębną istotą, która potrzebuje wsparcia ze strony rodziców – mówi Izabela Dembińska, położna i autorka niedawno wydanej książki ,,Pierwsze chwile z noworodkiem”, którą Hello Zdrowie objęło patronatem medialnym. W rozmowie z nami mówi m.in. o pierwszym spotkaniu z maluchem po porodzie, jego kąpieli i karmieniu piersią. 

Magdalena Bury: Wiele moich koleżanek chce być idealnymi matkami. Ty mówisz – każda z nas jest wystarczająco dobra. Jak zmienić w sobie to podejście?

Izabela Dembińska, położna: Nie wiem czy da się je zmienić przed pojawieniem się dziecka, ale na pewno pierwsze dziecko uczy umiejętności odpuszczania w kwestii chęcią bycia perfekcyjną, uczy nas dużo o sobie. Dziecko jest najlepszym nauczycielem, będzie uczyć nas odpuszczania albo właśnie sztuki organizacji. To zależy, jakie byłyśmy przed pojawieniem się dziecka.

Pomocne jest wsparcie koleżanek i kręgów matek, które pokazują i dzielą się tym, że również doświadczają rozterek na temat własnego macierzyństwa. Ważna jest też tutaj relacja z własną matką i sposób wychowania nas przez rodziców.

Dziecko najlepiej rozwija się, gdy rodzice nie mają w sobie frustracji i perfekcjonizmu. Ważniejsza jest jakość czasu i bliskość niż idealnie wyprasowane ubranka. Idealna matka jest po prostu nieidealna i wystarczająco dobra, która także umie zadbać o własne potrzeby. Jak to mówi jedno z przysłów: „z pustego nie nalejesz”.

A co z poczuciem winy, które dopada matki po cesarskim cięciu, choć planowały rodzić naturalnie?

To zależne od kobiety, dlatego jeśli poród zakończył się zupełnie inaczej od wyobrażeń i odcisnął na sobie rodzaj traumy, warto skorzystać z pomocy. Może najpierw wsparcia położnej i duoli

W sytuacji, gdy sama rozmowa nie pomaga, czas mija, a trauma nadal pozostawia niezagojone serce – trzeba skorzystać ze wsparcia psychologa, czasem psychiatry specjalizującego się w temacie traum, traum okołoporodowych. To ważne dla tej kobiety, dla jej dziecka, może kolejnych przyszłych dzieci, ale także partnera i całego ogniwa rodziny.

Jakie potrzeby ma kilkudniowy człowiek?

Pierwsze godziny z noworodkiem to czasami trudny czas. Wydaje nam się, że nie rozpoznamy potrzeb dziecka, a płacz to na tym etapie jedyny sposób, w jaki dziecko informuje o swoich potrzebach. Prawda jest taka, że nasz instynkt macierzyński daje szybciej o sobie znać i po kilku dniach jesteśmy w stanie bardzo szybko rozpoznać, co oznacza dany rodzaj płaczu.

Wsłuchaj się w dziecko, a wcześniej poczytaj o potrzebach noworodka. Potrzeby dziecka w wieku noworodkowym najczęściej dotyczą zaspokojenia potrzeby bliskości, głodu, zniwelowania jakiejś niewygody, jaką może być mokra pielucha, nuda, poczucie bycia z dala od matki czy np. problemy związane z trawieniem i adaptacją układu pokarmowego do świata zewnętrznego czy też nadmiar bodźców.

Izabela Dembińska / fot. Monika Ostrowska

Ale zacznijmy od początku… W książce opisujesz kontakt „skóra do skóry”. Jak to wygląda?

Po ułożeniu na brzuchu matki przez pierwsze minuty dziecko jest mało ruchliwe. Odpoczywa, wpatruje się w mamę i dochodzi do siebie. Po tym czasie zwiększa swoją aktywność, zaczyna ruszać ustami i ssać palce. Szczyt aktywności przypada na około 30 minutę po porodzie. Odruch pełzaczy pozwala dziecku na odpychanie się nogami od brzucha matki i przesuwanie się ku górze, odruch chwytny ułatwia natomiast szukanie brodawki.

Dziecko wykorzystuje także mięśnie szyi i karku do „podrzucania” główki i poszukiwania brodawki, zapoznania się z nią, polizania jej i podjęcia ssania. Również głos matki i wymiana spojrzeń stanowią dodatkowy bodziec do płynięcia  w kierunku piersi.

Dlaczego kontakt skóra do skóry jest taki ważny?

Kontakt skóra do skóry to ułożenie dziecka na nagiej klatce piersiowej, by zapewnić kontakt ciało do ciała. Badania pokazują, że dziecko kangurowane przez ojca może być również lepiej przygotowane do… karmienia piersią.

Ma to związek z niższym poziomem stresu u noworodka, który jest w bardziej optymalnym nastroju do podjęcia pierwszych prób ssania, szukania piersi, tzw. odruchu breast crawl (wędrówka dziecka ruchami pełzającymi po klatce piersiowej w poszukiwaniu piersi, w celu zapoznania się i jej uchwycenia). W przypadku, gdy kanguruje ojciec, nadal jest zachowany odruch breast crawl, co może wpływać na efektywniejsze uchwycenie piersi, gdy dziecko będzie już miało kontakt z matką.

Warto pamiętać, że w standardzie opieki okołoporodowej podkreśla się, że kontakt skóra do skóry może być przerwany tylko w uzasadnionych medycznie sytuacjach i fakt ten powinien być odnotowany w dokumentacji medycznej.

Kontakt „skóra do skóry” to same zalety?

Dla dziecka łączy się to ze stabilizacją parametrów życiowych, takich jak: temperatura, oddech, krążenie, saturacja, kolonizacją florą bakteryjną matki, a nie środowiska szpitalnego. Kontakt „skóra do skóry” zapewnia też ciepło i bezpieczeństwo, niweluje reakcję stresową na to, jak przebiegały narodziny. Obniża hormony stresu. To też płynność cyklu ciąża-narodziny-kontakt z matką i piersią.

A zalety dla matki?

To efektywne rozbudzenie laktacji, zmniejszenie ryzyka wystąpienia krwotoku poporodowego. Ssanie powoduje bowiem wyrzut oksytocyny, co wpływa na obkurczanie mięśnia macicy. To też natychmiastowe nawiązanie więzi matka- dziecko, poczucie sprawstwa i „nagroda” w postaci cudu narodzin.

Dziecko najlepiej rozwija się, gdy rodzice nie mają w sobie frustracji i perfekcjonizmu. Ważniejsza jest jakość czasu i bliskość niż idealnie wyprasowane ubranka. Idealna matka jest po prostu nieidealna i wystarczająco dobra, która także umie zadbać o własne potrzeby.

Izabela Dembińska, położna

Spacer z noworodkiem – można, nie można?

Obecnie nie jest wskazane hartowanie dziecka i karencja czasowa przed wyjściem z domu, np. dwutygodniowa. Ze zdrowym noworodkiem możesz wychodzić na spacer od 1. dnia życia wiosną lub latem i po około 2, 3 dniach w porze zimowej. Zimą, jeżeli temperatura spadnie poniżej -10 stopni Celsjusza lub -5 stopni i wieje silny wiatr, lepiej zostać w domu.

Bardziej od wskazań termometru liczy się jednak temperatura odczuwalna i wilgotność oraz wietrzność. Wybieraj miejsca ciche, zielone, z dala od zgiełku ulicznego i spalin samochodowych. Unikaj galerii handlowych. Ostre światło i nieustanny hałas, a także klimatyzacja, mogą wywołać u dziecka niepotrzebny stres, a nadmiar wrażeń – przestymulowanie sensoryczne.

Kolejnym często podejmowanym przez mamy tematem jest karmienie piersią. Dlaczego dla jednych to łatwizna, a dla innych – totalna trudność?

Jest wiele czynników, które wpływają na efektywność laktacji, ale do najważniejszych z nich należą: ugruntowana postawa, że kobieta chce karmić piersią, dobry start, czyli otoczenie kobiety odpowiednią opieką laktacyjną po porodzie wraz ze znajomością fizjologii laktacji i noworodka w pierwszych dobach po porodzie oraz wsparcie, wsparcie i jeszcze raz wsparcie od najbliższych członków rodziny po personel medyczny.

A mity laktacyjne? W jakie najczęściej wierzą Polki?

Najczęstsze to: „Pij w ciąży bawarkę”, „Pij piwo Karmi”, „Hartuj brodawki przez pociąganie ich, wyciąganie strzykawką”, „Pij herbatki laktacyjne”, „Nie jedz kalafiora i kapusty”, „Przepajaj noworodka wodą” czy „Po 3 miesiącach mleko traci wartości”…

Karmi nie można. A jak z innym alkoholem podczas karmienia piersią?

Alkohol przechodzi do pokarmu, dlatego nie jest zalecany, może także wpływać na zmniejszenie ilości pokarmu oraz stan i rozwój dziecka. Jeśli matka spożyje lampkę wina okazjonalnie, wówczas nie zaburzy to produkcji pokarmu ani nie pogorszy stanu dziecka.

Musimy jednak pamiętać, że odciąganie pokarmu i wylewanie go nie wpływa na zmniejszenie ilości alkoholu w mleku. Zawartość alkoholu obniża się w krwiobiegu z czasem i tak samo dzieje się w przypadku jego przenikania do pokarmu. Każde spożycie około 10 gramów alkoholu wymaga minimum 2,5 godziny przerwy w karmieniu.

Czy są sytuacje, w których kobiety nie mogą karmić piersią swojego maluszka?

Oczywiście, są one zarówno po stronie kobiety, jak i mogą być po stronie dziecka.

Po stronie matki przede wszystkim decyzja, że nie chce karmić, ale także aspekty zdrowotne, jak np. aktywna gruźlica, zakażenia hiv, htlv1, htlv2, niektóry rodzaj leków spożywanych przez matkę czy głębokie zaburzenia psychiczne.

Po stronie dziecka zaś to: choroba metaboliczna zwana galaktozemią, wrodzony niedobór laktazy, względnie – wady serca, rozszczep wargi i podniebienia.

Dieta matki karmiącej – czy coś takiego w ogóle istnieje?

Nie istnieje coś takiego jak dieta matki karmiącej. Ale… zawartość kaloryczna posiłków matki powinna zwiększyć się o ok. 500 kcal na dobę nie dlatego, aby wyprodukowała pokarm, ale aby nie doprowadziła do anemii, osteoporozy, utraty włosów, problemów z paznokciami.

Proporcje właściwości odżywczych w pokarmie nie są zależne od tego, co i w jaki sposób je mama. Skrajne niedożywienie może jednak wpływać na obniżenie poziomu białka w jej pokarmie.

Oczywiście po cięciu cesarskim czy porodzie zabiegowym warto przez pierwsze doby jeść lekkostrawnie, aby nie utrudniać sobie procesów wypróżnienia, ponieważ może to zwiększać dolegliwości bólowe.

Czy jest coś, czego matki karmiące piersią nie powinny jeść?

Matka nie powinna spożywać pokarmów, na które jest uczulona. Dodatkowo, jeśli spożywa coś, co należy do grupy pokarmów potencjalnie uczulających, np. pestkowce, czekoladę, białko kurze czy krowie, to staramy się się ich nie mieszać w danej dobie, obserwować reakcję dziecka. Nie stosujemy również diety eliminacyjnej, ponieważ nie zmniejsza ona ryzyka wystąpienia alergii u dziecka.


Izabela Dembińska sama jest mamą dwójki dzieci, urodzonych naturalnie. Jest absolwentką Wydziału Nauk o Zdrowiu Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego na kierunku położnictwo oraz psychologii w Wyższej Szkole Finansów i Zarządzania. Przygotowała do porodu kilka tysięcy kobiet i par w szkołach rodzenia oraz indywidualnie. Jest założycielką Medical Pregnancy Training – szkoleń dla profesjonalistów oraz programu dla kobiet w okresie okołoporodowym „Ćwicz z położną“. Prowadzi szkolenia z zakresu położnictwa i rehabilitacji. Jest też ekspertką Narodowego Programu Zdrowia Ministerstwa Zdrowia z zakresu „Standardy Opieki Okołoporodowej“. Obecnie związana ze Szpitalem Praskim w Warszawie.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: