Przejdź do treści

HELLO PONIEDZIAŁEK: Zdradziłaś we śnie? Nie miej wyrzutów sumienia. „Twój obszar w mózgu odpowiedzialny za decyzje był zwyczajnie wyłączony”

Kobieta rozciągająca się rano w łóżku- Hello Zdrowie
Nie mamy wpływu na to, co nam się śni źródło: Adobe Stock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Ile razy w życiu zdarzyło się śnić o rzeczach absurdalnych? Albo robić we śnie rzeczy, których tak naprawdę nigdy byś nie zrobiła? „Gdy masz miotły zamiast dłoni, wydaje się to absolutnie logiczną częścią świata” – mówią autorzy instagramowego profilu.  @uwazne.głowy. I tłumaczą mechanizmy powstawania najdziwniejszych snów.

 

Hello w poniedziałek! W najbardziej nielubiany dzień tygodnia chcemy zrobić dla Was (i dla siebie!) coś miłego. Postanowiłyśmy, że zawsze w poniedziałki będziemy publikować przynajmniej jedną pozytywną informację, żeby dobrze się nastroić na nowy tydzień. Tak powstał cykl: HELLO PONIEDZIAŁEK, w którym znajdziecie same dobre newsy.

„Winę ponosi dezaktywacja w różnych obszarach mózgu”

„Czemu zgadzasz się na absurdalne rzeczy w trakcie śnienia?” – tym pytaniem autorzy instragramowego profilu @uwazne.głowy rozpoczęli swój najnowszy wpis w mediach społecznościowych.

I spieszą z wyjaśnieniem, które może być ukojeniem dla osób mających wyrzuty sumienia, że robią we śnie coś niewłaściwego. Albo dla zdziwionych tym, że śnią o rzeczach absurdalnych. Otóż: nie mamy wpływu na to, co nam się śni.

„Czy po wyjątkowo absurdalnym śnie zdarzyło Ci się kiedyś zastanowić, ale czemu właściwie walczyłemam na rękawice z tym krokodylem w ringu? Jeśli tak, to wiedz, że w trakcie snu REM dezaktywacji ulega obszar prawej dolnej kory ciemieniowej związany z wolną wolą. Dodatkowo doświadczamy zmienionego myślenia refleksyjnego, przez co łatwiej nam zaakceptować absurd. Dlatego też, gdy masz miotły zamiast dłoni, wydaje się to absolutnie logiczną częścią świata” – tłumaczą autorzy Uważnych Głów, powołując się na liczne badania naukowców.

Podkreślają, że to odkrycie jest naprawdę ważną i często niedocenianą informacją. Dlaczego? Chociażby dlatego żeby przestać się w końcu obwiniać za to, co robimy we śnie. Na przykład nie myśleć „jestem beznadziejnym partnerem, skoro fantazjuję we śnie o zdradzie” – podają przykład autorzy profilu.

I dodają:

Następnym razem, kiedy przyjdzie Ci to do głowy, pamiętaj, że nie był_ś wtedy sobą, a Twój obszar w mózgu odpowiedzialny za decyzje był zwyczajnie wyłączony”.

W dalszej części wpisu zwracają uwagę na poczucie zagubienia w czasie, które nierzadko zdarza się śniącym.

„Tutaj winę ponosi dezaktywacja w różnych obszarach mózgu, na czele z częścią grzbietowo-boczną kory przedczołowej, która odpowiada zresztą również ogólnie za zmniejszoną samoświadomość” – wyjaśniają.

Na szczęście nie wszystkie sny to koszmary. Autorzy zauważają, że niekiedy po obudzeniu śmiejemy się z sytuacji, które przeżyliśmy we śnie. I tłumaczą, że emocje, które wtedy odczuwamy, nie są wyimaginowane.

„Je również możemy odnotować podczas obserwacji aktywności mózgu. Faza REM związana jest ze zwiększoną aktywnością ciała migdałowatego, przedniego zakrętu obręczy i wyspy, odpowiadających za regulację emocji oraz modulowanie reakcji „walcz lub uciekaj” – czytamy.

Ciekawostką jest to, że w około 25 proc. snu REM emocji… NIE MA.

„Rzadziej doświadczamy również smutku, co może być efektem obniżonej samoświadomości” – tłumaczą.

Na koniec autorzy wpisu zachęcili do podzielenia się na najbardziej zwariowanymi snami. Na odpowiedzi, nie trzeba było długo czekać:

„Pierwszy koszmar w życiu, miałem ok 4-5 lat. Dinozaury w łazience grały o mnie w karty. Do tej pory szukam przesłania w tym śnie”

„Stado bezgłowych garbatych psów holujących platformę z dresiarzami”

„Walka z zombie nożem do pizzy (jedyna skuteczna bron) by wyciągnąć z więzienia mojego kumpla”

„Byłam zapałką i zaczęłam płonąć”

Dr Joanna Ludwikowska - Hello Zdrowie

Uważne Głowy – kto stoi za tym profilem?

Uważne Głowy to profil na Instagramie prowadzony przez Maję Kamińską i Damiana Paradowskiego, studentów psychologii klinicznej na finiszu, nauczycieli medytacji i technik oddechowych. Na co dzień eksplorują świat badań naukowych w poszukiwaniu najnowszych perełek ze świata mindfulness. Ich misją jest odczarowanie medytacji w taki sposób, by odróżnić to, co w świecie uważności działa, od tego, co nie do końca się sprawdza i jest jedynie reliktem dawnych tradycji. Prywatnie zapaleni podróżnicy, sceptycy i olbrzymi fani piesków. Obecnie ich profil obserwuje ponad 63 tys. osób.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: