Dorota Wellman: „Mam zmarszczki i ich nie ukrywam, bo są zgodne z moim wiekiem”
„Nie zmienię sobie mimiki, nie usztywnię mięśni twarzy, bo ja muszę się śmiać, muszę płakać, muszę mieć różne miny, z których znają mnie widzowie” – mówi Dorota Wellman w nowym wywiadzie. Dziennikarka, która na początku marca obchodziła 63. urodziny, przyznaje, że nie stresuje się wiekiem, nie ogląda się za siebie, nie koncentruje na dolegliwościach, tylko patrzy do przodu i zastanawia, co jeszcze może zrobić.
„Wiek jest w głowie”
Dorota Wellman w rozmowie z Karoliną Morelowską-Siluk dla magazynu „Zwierciadło” przyznała, że przybywające świeczki na torcie nie są jej zmartwieniem. „Wiek jest w głowie. A ja w głowie mam bardzo dużo młodości” – zadeklarowała. Podkreśliła, że przez młodość rozumie ciekawość świata, ludzi, nowości i otwartość na zmiany.
Wellman mówi bez ogródek, że nie widzi siebie na spotkaniach starszych osób opowiadających o swoich operacjach i chorobach. „(…) oczywiście mnie też coś boli czasami. Boli mnie kręgosłup, boli mnie głowa, ale to nie są rzeczy, na których będę się na co dzień skupiać” – wyjaśniła.
„Ta, powiedzmy druga część życia, to czas, kiedy czujemy się gorzej, ale jeżeli będziemy się na tym koncentrować, o tym tylko myśleć, to moim zdaniem te ostatnie dekady życia w ogóle tracą sens. Trzeba patrzeć do przodu (…) to dużo lepiej działa na psychikę niż myślenie o tym, że mnie boli nóżka albo, że jestem stara i skóra się pomarszczyła” – dodała.
Sama nie zamierza ingerować w zmarszczki, ale nie krytykuje osób, które decydują się na poprawianie urody za pomocą skalpela. „Mam zmarszczki i ich nie ukrywam, bo są zgodne z moim wiekiem. (…) Dbam o siebie, dbam o swoją skórę, staram się być dla niej dobra, ale nie będę jej sztucznie w żaden sposób zmieniać. Nie będę udawała, że jestem młodsza niż jestem” – podkreśliła.
Przyznała, że sposobem na gorsze czasy jest dla niej bycie aktywną. Lubi planować i realizować plany, lubi porządkować sprawy robić podsumowania i rachunek sumienia. „To jest fajna ścieżka – zdejmowanie kolejnych żółtych kartek, na których mam zapisane jakieś zadanie” – zaznaczyła w rozmowie dla magazynu „Zwierciadło”.
„Lubię być na ludzi uważna”
W trakcie rozmowy Dorota Wellman zwróciła uwagę na to, jak cenna w dzisiejszych czasach jest uważność na ludzi. Ona odziedziczyła ją po rodzicach. Podkreśliła, że coraz rzadziej pielęgnujemy relacje międzyludzkie.
„Zapominamy, jak nasi współpracownicy mają na imię, jaką mają sytuację rodzinną, nie zapytamy, co u nich słychać, traktujemy naszą życiową fabrykę jak fabrykę anonimów. Ja tego nie trawię. Ja pytam drugiego człowieka, jak się ma, jak się czuje, w jakiej jest sytuacji, czy mogę pomóc” – zaczęła. To są w tej chwili unikatowe rzeczy i powinniśmy wrócić do stanu, w którym drugi człowiek jest dla nas ważny. A nie jest tylko anonimową osobą, która siedzi przy biurku obok. Więc tę uważność w sobie kultywuję” – dodała.
Podkreśliła, że jej ogromną przyjemność sprawia mówienie dobrych rzeczy ludziom, chwalenie.
„Szefowie powinni mieć szkolenia z tego, jak doceniać pracowników, chwalić ich, mówić im dobre rzeczy. Taka specjalna lekcja dla prezesów, dyrektorów i wszystkich innych, którzy pełnią jakieś ważne funkcje – warsztaty „widzę, doceniam, szanuję, chcę ci to powiedzieć”. Słowo czyni cuda i wiemy doskonale, że czasami jest dużo ważniejsze od nagrody finansowej” – zaproponowała.
Dziennikarka zapytana o to, czego najbardziej się w życiu obawia, powiedziała, że własnej niepełnosprawności, a właściwie tego, że będzie zdana na czyjąś pomoc, a także choroby bliskich i ich odejście. „To jest dla mnie przerażająca myśl” – dodała. Nie ucieka od tych myśli, ale stara się działać.
„Staram się o siebie dbać, żeby nie było ze mną problemów w przeszłości. I staram się opiekować swoimi bliskimi, żeby byli zabezpieczeni, zdrowi, zwracali uwagę na to, jak funkcjonują w życiu, jak wygląda także ich kondycja psychiczna. O to się najbardziej troszczę” – wyjaśniła. „Brak lęku – cudowne uczucie” – dodała.
Prowadząca program „Dzień dobry TVN” powiedziała, że bycie aktywną nie tylko nakręca ją do życia, ale też przy nim trzyma.
„Nasze krótkie, jednorazowe moim zdaniem życie, bez możliwości powrotu w formie biedronki, naprawdę wymaga od nas aktywności. Jakakolwiek by ona nie była i cokolwiek nie robimy. Życie aktywne jest życiem potrzebnym innym. To jest paliwo, napęd” – podsumowała.
KIOM, czyli Krótka Instrukcja. O Menopauzie
KIOM, czyli Krótka Instrukcja. O Menopauzie, powstała, żeby wspierać wszystkie kobiety, które przechodzą menopauzę, i te, które czują, że aktualnie doświadczane przez nie objawy mogą być z nią związane. Powstała także z myślą o osobach, które po prostu chcą się lepiej przygotować do tego etapu: czy dla siebie samych, czy po to, by wiedzieć, jak wspierać bliskie sobie kobiety.
Instrukcja jest po to, aby życzliwie, z troską i w sposób rzeczowy przedstawić Ci zagadnienia związane z menopauzą. Myślimy o niej jak o przyjaciółce, która już przeszła drogę, którą masz przed sobą. Dzieli się z Tobą wiedzą, doświadczeniem, podpowiada możliwości działania tak, żebyś mogła nawigować przez ten etap jak najlepiej dla siebie.
Instrukcję stworzyłyśmy wspólnie z ekspertkami wielu dziedzin, które w sposób jasny, ciekawy i merytoryczny wyjaśniły wiele aspektów menopauzy, a także wspólnie z kobietami, które podzieliły się doświadczeniem tego okresu.
Krótka Instrukcja. O Menopauzie jest darmowa. Możesz przeczytać ją na stronie krotkainstrukcja.pl lub pobrać ją w formie PDF-a.
Źródło: zwierciadlo.pl
Polecamy
Renata Szkup: „Siedemdziesiątka to nie koniec kariery, ale początek wielkiej przygody”
Magdalena Popławska o samodzielnym macierzyństwie: „Chcę żyć na własnych zasadach. Nie mieć wyrzutów, że nie spełniam oczekiwań innych”
Justyna Kowalczyk-Tekieli o przeżywaniu żałoby: „Wyłam jak pies, jak zranione zwierzę”
Kate Winslet: W dojrzałym wieku stajemy się bardziej kobiece, silniejsze i seksowne. Odnajdujemy swój głos
się ten artykuł?