Do 1979 r. huragany nazywano imionami żeńskimi. „Było to związane ze stereotypowym postrzeganiem kobiet jako rozchwianych emocjonalnie i humorzastych”

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu wszystkie huragany w Stanach Zjednoczonych otrzymywały swoje nazwy od imion żeńskich. Takie były oficjalne wytyczne U.S. Weather Bureau. Jak pisze Martyna F. Zachorska, językoznawczyni znana też jako autorka profilu @ksiezniczkazpierniczka, było to związane ze stereotypowym postrzeganiem kobiet jako rozchwianych emocjonalnie i humorzastych. „A przy tym zdolnych do niszczenia i destrukcji” – dodaje.
Imiona huraganów
Martyna F. Zachorska w swoim wpisie na Instagramie wyjaśnia, że niektóre huragany dostawały imiona po postaciach historycznych.
„’Orpha’ nazwana 'na cześć’ pracownicy U.S. Wather Bureau czy 'Wallis’ – po księżnej Windsoru, która wywołała skandal, dwukrotnie się rozwodząc i poślubiając króla Edwarda VIII” – dodaje.
Językoznawczyni pisze dalej, że w latach 70. amerykańskie feministki zaczęły protestować przeciwko nazywaniu zjawisk pogodowych żeńskimi imionami oraz związanym z tym utrwalaniem negatywnych stereotypów płciowych.
Jedną z nich była Roxcy Bolton z Florydy, która zasłynęła m.in. kampanią na rzecz nazywania huraganów zarówno żeńskimi, jak i męskimi imionami. Utrwalono to nawet w jej nekrologu w New York Timesie.
„Władze nie były do tego przekonane. Uważano, że huragany o męskich imionach… nie będą tak przerażające jak te 'żeńskie’ i ludzie nie będą się ich bać.
Jeszcze w 1986 roku w Washington Post można było przeczytać narzekania redaktora na to, że 'męskie imiona huraganów nie przywołują tej aury romantyczności, która jest domeną żeńskich imion burz'” – dodaje Księżniczka z pierniczka.
Martyna F. Zachorska wyjaśnia, że od tamtej pory mieliśmy i huragan Andrew, i huragan Mitch, „ale czy to coś zmienia w postrzeganiu tych zjawisk”?
„Badanie opublikowane w 2014 roku w „Proceedings od the National Academy od Sciences” wykazało, że huragany o damskich imionach pociągają za sobą więcej ofiar niż te o męskich. Dlaczego?
A to dlatego, że ludzie dziś postrzegają „kobieco nazwane” huragany za… mniej niebezpieczne! Huragan Jake będzie w opinii publicznej bardziej śmiercionośny niż dajmy na to, huragan Mary. Toteż przed Jakiem szybciej się skryjemy i lepiej przygotujemy na jego przybycie. Cóż nam przecież może zrobić poczciwa Mary, nieprawdaż?” – dodaje ekspertka.
Księżniczka z pierniczka – kim jest?
Martyna F. Zachorska – jezykoznawczyni, doktorantka na Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, nauczycielka, tłumaczka z języka angielskiego. Prowadzi badania nad użyciem feminatywów. Popularyzatorka nauki – na Instagramie jako @ksiezniczkazpierniczka.
RozwińZobacz także

„Brak feminatywów spycha kobiety ze społecznego krajobrazu” – uważają twórczynie projektu FemaleSwitcher

“Feminatywy obecne są w języku polskim od zawsze” – Martyna F. Zachorska zbija wszystkie argumenty przeciwników “żeńskich końcówek”

Zwrot „Idź do psychiatry!” choć nie powinien, stał się obelgą. Blogerka zwraca uwagę na ważny społecznie problem
Polecamy

Zendaya: „Prawdziwy feminizm musi obejmować kobiety, które wyglądają jak ty, kobiety, które nie wyglądają jak ty i kobiety, których doświadczenia są inne niż twoje”

„Czuwam nad prawem człowieka do godności i humanitarnego traktowania” – mówi prawniczka dr Ewa Dawidziuk

„Choć stanowią połowę ludzkości, ich historie nadal są niedostatecznie reprezentowane”. Wikipedia apeluje o przywracanie pamięci o zapomnianych bohaterkach

Tu lekarz mężczyzna nie może zbadać pacjentki. Nawet gdyby chciał, jej mąż na to nie pozwoli. Nieleczone kobiety umierają
się ten artykuł?