Charlize Theron stanowczo o tyciu do roli: „Więcej tego nie zrobię”
„Bardziej niż twarz 25-latki chciałabym mieć tamto swoje ciało, którym mogłabym rzucić o ścianę i następnego dnia już nie cierpieć. Teraz, gdy nie trenuję przez trzy dni i wrócę na siłownię, nie mogę chodzić” – przyznała Charlize Theron w rozmowie z magazynem Allure. Aktorka dodała, że więcej nie przyjmie roli, do której musiałaby drastycznie zmienić swoje ciało i przytyć wiele kilogramów.
Charlize Theron o przemianie do filmu
Charlize Theron w 2004 r. została nagrodzona Oscarem za pierwszoplanową rolę w filmie „Monster”. Aktorka wcieliła się w nim w rolę prostytutki Aileen Wuornos, która została skazana na śmierć po serii morderstw na mężczyznach. 27-letnia wówczas gwiazda nie tylko pokazała swój talent aktorski, lecz zmieniła także swoje ciało i mocno przytyła do filmu. Podobną metamorfozę przeszła również kilka lat później, kiedy kręciła „Tully”. Do roli zmęczonej życiem i obowiązkami matki trójki dzieci przytyła 25 kg. Po obu produkcjach Theron musiała jednak szybko schudnąć, ponieważ często przyjmuje propozycje zagrania szczupłych i wysportowanych bohaterek.
W sierpniowym wywiadzie dla magazynu Allure opowiedziała, że zmiana wyglądu negatywnie wpłynęła na jej ciało. Jak przyznała, nigdy więcej nie zdecyduje się na tak ekstremalną przemianę do filmu. 48-latka w szczerej rozmowie wyznała, że przez lata jej podejście do aktorstwa się zmieniło. Zdaje sobie również sprawę z tego, że w jej wieku powrót do formy zająłby jej bardzo dużo czasu.
„Nigdy, przenigdy nie zagram już takiej roli, na potrzeby której będę musiała powiedzieć: 'Tak, przytyję 20 kg’. Nie zrobię tego, bo nie mogłabym tego zrzucić” – wyjaśniła i dodała: „Kiedy miałam 27 lat, zrobiłam film 'Monster’. Po nim straciłam 30 funtów [około 14 kg – przyp. red.] niemal jednej nocy. Opuściłam trzy posiłki i już ważyłam normalnie”
„Dochodzenie do siebie zajmuje mi o wiele więcej czasu”
Theron tłumaczyła, że im jest starsza, tym trudniej jest jej zrzucić zbędne kilogramy. Przyznała, że po roli w „Tully” nie mogła wrócić do wcześniejszej sylwetki. Gwiazda miała wtedy 43 lata. Trzymała się diety i odpowiednich ćwiczeń przez rok, jednak nie przynosiło to pożądanych rezultatów. Zaniepokojona aktorka skontaktowała się z lekarzem, który uświadomił ją, że w jej wieku to normalne.
„To, co mnie naprawdę wkurza, to to, że teraz kręcę filmy akcji i jeśli doznaję urazu, dochodzenie do siebie zajmuje mi o wiele więcej czasu, niż jak miałam 20 lat” – mówiła.
W dalszej części rozmowy Theron podkreśliła, że obecnie systematycznie pracuje na swoją dobrą formą.
„Bardziej niż twarz chciałabym mieć swoje ciało 25-latki, którym mogłabym rzucić o ścianę i następnego dnia już nie cierpieć. Teraz, gdy nie trenuję przez trzy dni i wrócę na siłownię, nie mogę chodzić” – zaznaczyła.
Zobacz także
Olga Kalicka pozuje na wakacjach z „pomarszczonym” brzuchem: „Nie jestem idealna”
„Im więcej zrobimy dla siebie w wieku średnim, tym większe mamy szanse na udaną starość. Na swoją starość pracujemy też tym, jacy jesteśmy dla ludzi”. O depresji ludzi starych rozmawiamy z prof. Dominiką Dudek
„Na swoją starość pracujemy przez całe życie, zaczynamy już w życiu płodowym” – mówi dr Katarzyna Cyranka, psycholog kliniczny i psychoterapeutka
Polecamy
Noblista: „Zbliżamy się do granic możliwości organizmu. Wkrótce ludzie będą żyli ponad 115 lat”. Ma to jednak swoje ciemne strony
Tysiące nagich osób na moście Story Bridge. „Wszyscy jesteśmy tacy sami”
Co piętnasty Polak w 2023 r. żył w skrajnej biedzie. Wstrząsający raport o ubóstwie w Polsce
Ma 71 lat, jest po wymianie stawu biodrowego i tańczy pole dance. Mary Serritella łamie stereotypy, a jej występy inspirują tłumy
się ten artykuł?