Przejdź do treści

Brooke Shields musiała odgrywać sceny seksu, choć była jeszcze dzieckiem. Dziś ma żal do matki, że na to pozwoliła

Brooke Shields ma żal do nieżyjącej już matki\ Fot. Roy Rochlin/Getty Images
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Brooke Shields swoją karierę zawodową rozpoczęła bardzo wcześnie. Będąc jeszcze dzieckiem, musiała odgrywać intymne sceny w filmach lub pozować w reklamach. Jako zaledwie 10-letnia (!) dziewczynka wystąpiła w roznegliżowanej sesji dla „Playboya”. Teraz rozlicza się z trudną przeszłością. „Nie wiem, dlaczego mama uważała, że ​​wszystko jest w porządku. Nie wiem” – wyznała w poruszającym wywiadzie. 

Dziesięciolatka na okładce „Playboya”

Brooke Shields to 57-letnia amerykańska modelka i aktorka, której rozgłos przyniósł udział w kultowej reklamie dżinsów marki Calvin Klein. 15-letnia wówczas Brooke miała na sobie obcisłe spodnie, skórzane botki i rozpiętą koszulę. Hasło reklamy brzmiało: „Czy wiesz, co jest między mną, a moimi Calvinami? Nic”. Zważywszy na młodziutki wiek aktorki, reklamę dziś możemy uznać za co najmniej kontrowersyjną. Jeszcze bardziej kontrowersyjne i absolutnie niewłaściwe jest to, że miała zaledwie 10 lat, kiedy pozowała nago dla magazynu „Playboy”.

Okazuje się, że w karierze Brooke Shields więcej było takich sytuacji, kiedy musiała wcielać się w role, na które była o wiele za młoda. Dwunastoletnia Brooke zagrała tytułową „Ślicznotkę” w wyreżyserowanym przez Louisa Malle’a dramacie. Film opowiadał o córce prostytutki, która zafascynowała pewnego fotografa (wcielił się w niego 29-letni wówczas Keith Ian Carradine). W filmie musiała całować się z aktorem.

Z kolei dwa lata później zagrała Emmeline, dziewczynę ocalałą z pożaru żaglowca w słynnej „Błękitnej Lagunie”.  W filmie 14-letnia wówczas aktorka musiała odegrać scenę seksu. Choć niektórzy twierdzili, że to dziecięca pornografia, to i tak film trafił na ekrany.

Dziś jednak Shields musi się borykać w konsekwencjami decyzji podejmowanych za nią przez dorosłych i z żalem, że dopuścili do tych sytuacji.

57-letnia Brooke Shields mówi, że jej grupa wiekowa czuje się "pomijana". "Najlepsze dopiero przed nami"

„Smutek przeważał nad złością”

Największy żal aktorka ma o to do swojej nieżyjącej już matki. Teri Shields była jej menadżerką, zmarła w 2012 roku. Zdaniem Brooke „obecna na planie matka jedynie stała i się patrzyła”. Mimo tego aktorka ją tłumaczyła.

„Wszyscy zawsze chcieli, żebym była na nią zła, ale smutek przeważał nad złością, gdy patrzyłam na to, jak była zakompleksiona” – wyznała w niedawnym wywiadzie dla „The Sunday Times”.

Teri Shield wychowywała córkę samodzielnie, co umocniło więź między nimi. To sprawiało, że Brooke chciała ją chronić i usprawiedliwiać na każdym kroku. Natomiast 57-latka nadal nie rozumie, dlaczego jej mama dopuściła do tych sytuacji.

„Nie wiem, dlaczego (mama – red.) uważała, że ​​wszystko jest w porządku. Nie wiem” – powiedziała w rozmowie z „The Sunday Times” aktorka.

Według Shields decyzje matki dotyczące jej kariery naraziły ją na „role i sytuacje o charakterze jednoznacznie seksualnym”.

Aktorka do bolesnych wspomnień wróci także w filmie dokumentalnym „Brooke Shields: Pretty Baby”, który będzie miał premierę 5 kwietnia. W zwiastunie fimu Rowan, 19-letnia córka Shields, zapytała ją, czy ona pozwoliłaby swoim dzieciom na udział w „dziecięcej pornografii” . Brooke ze łzami w oczach stanowczo zaprzeczyła.

Źródło: The Sunday Times, The New Yorker

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: