Naucz dziecko kichać… w łokieć
Zima bez chorób? Marzenie rodziców. Magicznego sposobu na uniknięcie wirusów nie ma, są za to patenty, aby nie zarażać innych lub przynajmniej ryzyko zarażenia zminimalizować.
Gdy przeziębione dziecko parska, kicha i pokasłuje, jest prawie pewne, że za chwilę parskać będzie pół grupy przedszkolnej lub klasy. Choroba nie wybiera, ale żeby nie podać jej dalej, trzeba wiedzieć, jak kichać. A wy wiecie?
Maluch kaszle i kicha. Pierwszy odruch? Strofujące „zasłoń buzię!”. Nie posłucha – źle, bo za chwilę zarazki osiądą na najbliżej znajdujących się ludziach i przedmiotach (w sklepie na półkach, w szkole na ławkach, w autobusie na poręczach i siedzeniach). Posłucha – wcale nie lepiej, bo w powszechnym rozumieniu zasłonięcie buzi to nakrycie jej dłonią. Potem taka rączka wędruje na klamkę, na blat stołu, do pojemnika z klockami, a z nią wędrują wirusy.
Prawidłowe kichanie (według zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia!) to kichanie w zgięcie łokciowe. Ta część ciała nie tylko doskonale osłoni nos i usta, ale ma przynajmniej jeszcze jedną zaletę. Nie dotykamy wielu rzeczy łokciem, prawda? A gdy nie dotykamy, wirusy nie mają jak rozprzestrzenić się po otoczeniu i zarażać dalej.
Oczywiście kichać i kasłać można w jednorazową chustkę, pod warunkiem, że maluch zdąży ją wyciągnąć z kieszeni i że chusteczka będzie naprawdę jednorazowa, a więc po użyciu natychmiast trafi do kosza, albo w dłoń, jeśli natychmiast umyje się ręce. Ale które dziecko po każdym kichnięciu będzie ochoczo pędzić do łazienki?
Polecamy
Plaga zatruć trutką na gryzonie. Nie żyje troje dzieci. Apel państwowej inspekcji
Wojtek Sawicki o nowym filmie Disneya: „Rzeczy, których nie spodziewałem się dożyć”
Zarabiali na noworodkach. 12 dzieci zmarło. Te, które przeżyły, mają poważne problemy zdrowotne
Więzienie i wysoka grzywna za skorzystanie z usług surogatki za granicą. Włosi przegłosowali nowe prawo
się ten artykuł?