Przejdź do treści

Maraton – jak się przygotować, by odnieść sukces?

iStock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Wystartowanie i ukończenie biegu na dystansie maratońskim (42 km 195 m) wymaga odpowiedniego przygotowania fizycznego, psychicznego i żywieniowego. Nie ma tu dróg na skróty. Na co więc zwrócić szczególną uwagę?

Dla wielu biegaczy magiczną barierą w maratonie jest złamanie czterech godzin. Nie zawsze się to udaje. Nie każdy start, mimo „przygotowywania się”, przynosi nową życiówkę. W czym tkwi problem? Oto 5 ważnych zmiennych fizjologicznych, które należy doskonalić, aby odnieść sukces w maratonie.

Większy poziom włókien mięśniowych wolnokurczliwych

To, jaki rodzaj włókien mięśniowych dominuje w ciele sportowca, przekłada się na wynik. Jest to uwarunkowane genetycznie. Włókna można podzielić na wolnokurczliwe, szybkokurczliwe i mieszane (plus kilka ich odmian). O sukcesie w maratonie decyduje przewaga tych pierwszych. To one  są bardziej odporne na zmęczenie i mają lepsze ukrwienie. Czy to znaczy, że jeżeli w twoim ciele jest więcej włókien szybkokurczliwych, jesteś skazany na porażkę? Nic bardziej mylnego. Dzięki treningowi wytrzymałościowemu w warunkach aerobowych, włókna szybkokurczliwe typu A mogą ulec adaptacji i nabierają cech włókien wolnokurczliwych.

Wysoki próg mleczanowy

Można go oszacować, wykonując badania wydolnościowe. U przeciętnego biegacza wynosi 75-80 % VO2*max (tętna maksymalnego). U osoby odnoszącej sukcesy w maratonach ten próg to 84-88% VO2max. Natomiast u czołowych zawodników – 88-91% VO2max.

Oznacza to, że im większy jest próg mleczanowy, tym więcej jesteś w stanie produkować energii w procesie tlenowym. Oczywiście przekłada się to automatycznie na szybkość biegu. Tego typu test wydolnościowy powinien wykonać każdy sportowiec. Bo na jego podstawie tworzy się indywidualny plan treningowy. Koszt takiego testu jest zależny od tego, co ma on obejmować, ale średni zakres cenowy to ok. 280-350 zł.

kobieta w lesie

Zdolność do gromadzenia dużej ilości glikogenu

Glikogen to nic innego jak paliwo dla pracujących mięśni. Gromadzi się w wątrobie oraz mięśniach jako główne źródło energii (węglowodany).

Czym dłuższe i bardziej wyczerpujące treningi, tym bardziej adaptujesz się do większego gromadzenia glikogenu. Kluczową rolę odgrywa w tym dieta, a dokładniej cała strategia żywieniowa opracowana na okres przygotowawczy oraz ostatnie 7-10 dni przed startem i sam start.

Współpraca z dietetykiem sportowym, który jest nie tylko teoretykiem, ale przede wszystkim praktykiem, może decydować o czasie, z jakim ukończysz zawody.

Doskonała ekonomika biegu

W prostym tłumaczeniu oznacza – ile jesteś w stanie przebiec na „pełnym baku paliwa”, utrzymując przy tym swoje zaplanowane tempo. Dr Don Morgan, który prowadził w tym temacie wiele badań, uważa, że najważniejszym czynnikiem jest staż i doświadczenie biegowe. Jeżeli chodzi o sam trening, to możesz wykonywać np. sesję rytmów, czyli – 10 x 100 m, gdzie pierwsze 70 m to rozpędzenie się do maksimum, a ostatnie 30 m to przebieżka siłą rozpędu. Ważne, by podczas maksymalnego przyspieszenia skupić się na odpowiedniej pracy ramion (rozluźnione) lub bioder (otwarte).

kobieta ćwiczy na macie

Szybka regeneracja

Jeżeli okres przygotowawczy był zaplanowany z głową, organizm po starcie nie będzie potrzebował dużo czasu na regenerację i już po 2-3 dniach będziesz w stanie wykonać bieg regeneracyjny, który poprawi przepływ krwi przez tkankę mięśniową i usunie produkty przemiany materii. Nie powinien być szybki.

Jednak zanim do niego dojdzie, warto w pierwszej kolejności na drugi dzień po starcie zafundować sobie masaż sportowy, aby rozluźnić zbite od wysiłku mięśnie.

Powodzenia w zdobywaniu życiówek!

Tekst powstał na podstawie książki „Maraton zaawansowany” Pete Pfitzinger/ Scott Douglas.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: