Przejdź do treści

Ashley Graham: „Uwierz mi, twoje ciało jest piękne. Nie pozwól, żeby negatywne myśli odebrały ci radość życia”

Ashley Graham - Hello Zdrowie
Ashley Graham /fot. Stephane Cardinale - Corbis, Getty Images; Canva
Podoba Ci
się ten artykuł?

Nie chce, aby nazywano ją modelką „plus size”, bo uważa, że to określenie jest szkodliwe i niepotrzebnie dzieli kobiety ze względu na ich rozmiar. Mama trzech chłopców i gwiazda pokazów Victoria’s Secret zrobiła bardzo dużo, by trend body positive na dobre zagościł w publicznej dyskusji i w mediach. „Zamiast schudnąć, postanowiłam pokochać każdą część mojego ciała” – mówi i zachęca do tego inne kobiety.

 

Ashley Graham urodziła się 30 października 1987 roku w Lincoln, w stanie Nebraska, jako najstarsza z trzech sióstr. Jej mama pracowała jako nauczycielka, tata był operatorem kamery dokumentującym lokalne wydarzenia. Dorastała w konserwatywnej rodzinie daleko od wybiegów Nowego Jorku czy Mediolanu. „Mama powiedziała mi kiedyś: ‘Twoje ciało ma moc zmieniania życia innych ludzi’. I myślę, że to się właśnie dzieje” – mówi.

Jako dziecko zmagała się z dysleksją i ADHD, a do tego bardzo szybko dojrzewała fizycznie. Od pierwszych lat życia była wyższa i „większa” niż rówieśniczki. W jednym z wywiadów wspominała, że w gimnazjum dzieci przezywały ją „tą dużą koleżanką” i mówiły, że ma „uda z twarożku”. To był czas, kiedy ciało stawało się dla niej źródłem wstydu, a nie siły. „Dorastałam bez żadnych wzorców kobiecości w moim rozmiarze. Teraz mogę być kimś, kogo sama potrzebowałam, gdy miałam 15 lat” – mówiła po latach.

Wszystko zmieniło się podczas zwyczajnych zakupów w centrum handlowym w Omaha. Dwunastoletnią wtedy Ashley zaczepiła agentka, która zobaczyła w niej potencjał. Rok później nastolatka podpisała pierwszy kontrakt z agencją modelingową i zaczęła dojeżdżać na zdjęcia. Początki nie były łatwe, bo branża nie była gotowa zaakceptować jej wagę. Kilka lat później przeniosła się jednak do Nowego Jorku, gdzie pracowała już dla dużych agencji, m.in. Wilhelmina Models i Ford Models, pojawiała się w reklamach i katalogach. Równocześnie nieustannie słyszała, że jest za duża i za ładna jak na grubą dziewczynę, a styliści i fotografowie potrafili podczas sesji rzucać komentarze w stylu: „Może czas już odłożyć tego batonika”, wróżąc jej koniec kariery, jeśli nie schudnie.

Po latach wspominała, że w tym czasie wierzyła, że jej ciało jest przeszkodą, a nie atutem. Musiała włożyć ogrom pracy, by nabrać pewności siebie. Przełom jej w karierze nastąpił dopiero wtedy, kiedy przestała walczyć z własnymi kształtami. „Jesteś odważna, jesteś błyskotliwa, jesteś piękna. Nie ma drugiej takiej kobiety jak ty” – afirmowała swoje ciało podczas wystąpienia TEDx „Plus Size? More Like My Size”.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawienia

W 2016 roku Ashley Graham trafiła na okładkę prestiżowego „Sports Illustrated Swimsuit Issue”, gdzie jako pierwsza modelka w większym rozmiarze w historii pisma prezentowała kostium kąpielowy. Okładka natychmiast obiegła świat i stała się symbolem zmiany: po raz pierwszy idea „idealnego bikini body” miała kształt, który naprawdę przypomina ciało wielu kobiet. Od tego momentu kariera Ashley nabrała ogromnego rozpędu. Współpracowała z największymi markami modowymi, zaczęła także sama projektować.

Ashley od lat wykorzystuje swoje zasięgi w mediach społecznościowych (ok. 20 mln obserwujących) do tego, by pokazywać ciało, które zwykle nie jest pokazywane na okładkach – z cellulitem, rozstępami, fałdkami, brzuchem po trzech ciążach. Publikuje zdjęcia bez retuszu, pisze o gorszych dniach, przypomina obserwatorkom: „Twoje ciało jest piękne. Nie pozwól, żeby negatywne myśli odebrały ci radość życia”.

Podkreśla, że ruch body positive nie polega na udawaniu, że nie mamy trudności z akceptacją siebie, tylko na tym, by zatrzymać spiralę nienawiści do własnego ciała. W jednym z wywiadów mówiła, że dziś „nie można być modelką i nie zabierać głosu w sprawie samoakceptacji”, bo ciało stało się jednym z głównych pól, na których kobietom odbiera się pewność siebie. „Pewność siebie to nie jest coś, co zjawia się w ciągu jednej nocy. Pracuję nad nią od bardzo dawna. Patrzę w lustro i mówię: Jesteś odważna. Jesteś błyskotliwa. Jesteś piękna. Słowa mają moc. Jeśli zaczniesz używać słów negatywnych, wtedy dokładnie tak samo źle będzie się działo w twoim życiu. Mogę zjeść całą miskę makaronu i pójść na sesję zdjęciową w samej bieliźnie. Wtedy mówię sama do siebie: Co ja sobie myślałam? Jestem taka sama, jak wiele innych kobiet. Wcale nie jestem najgrubszą babą na świecie!” – mówiła w wywiadzie dla magazynu „Voque”.

Cardi B - Hello Zdrowie

Kiedy dziennikarka Sameera Khan na Twitterze oskarżyła ruch „fat positivity” o przesadę i uznała, że Ashley Graham jest „za gruba, by być uważaną za piękną”, modelka zamiast wchodzić w awanturę, zaprosiła swoje fanki, by wrzucały zdjęcia, na których „zbyt mocno promują fat positivity”. Internautki i internauci odpowiedzieli setkami zdjęć, zamieniając hejt w falę ciałopozytywnego wsparcia.

Choć jest dziś gwiazdą pierwszej ligi, pokazuje, jak bardzo moda potrafi być wykluczająca. W rozmowie z „People” w 2024 roku przyznała, że nadal wiele jest do zmiany w naszej mentalności. „Zdarzają się projektanci, którzy mówią: ‘Przykro nam, nie możemy, nie projektujemy ubrań w większych rozmiarach’”. Jak ocenia, dla wielu z nich to po prostu kwestia kosztów: więcej tkaniny, więcej detali, więcej pracy.

Dlatego równolegle z modelingiem rozwija własne projekty. W 2025 roku ogłoszono jej kilkuletnią współpracę z JCPenney, gdzie powstanie zaprojektowana przez nią linia ubrań dla kobiet w rozmiarach 14–24. „Moim celem od początku kariery było to samo – żeby przestać robić z ciał temat. To twoje ciało, twoja wizja, twoja moda” – mówiła w wywiadzie, podkreślając, że najważniejsze jest dopasowanie ubrań do realnych sylwetek, nie odwrotnie.

Demi Lovato - Hello Zdrowie

Przez lata Ashley Graham była symbolem opozycji wobec bardzo wąskiego kanonu piękna promowanego przez Victoria’s Secret. Otwarcie krytykowała markę za brak różnorodności i za to, że ciała „aniołków” wydają się być jedynym akceptowalnym wzorem. Kiedy jednak w 2024 roku, po sześciu latach przerwy, Victoria’s Secret wróciła z pokazem w nowej, inkluzywnej odsłonie, a Ashley dostała zaproszenie na wybieg, tym razem się zgodziła. „Przez lata czułam, jakby ta marka nie była dla kogoś takiego jak ja. Ich wizja piękna była bardzo wąska, jakby wszystko, co robili, przeznaczone było dla jednego typu ciała – i nie było to moje ciało” – tłumaczyła w mediach społecznościowych, dodając, że przekonały ją dopiero rozmowy o realnym poszerzeniu rozmiarówki.

Jak mówi, podjęła decyzję o przyjęciu zaproszenia, by wzmocnić inne kobiety o pełniejszych kształtach: „Zgodziłam się, aby reprezentować nas wszystkie, aby pokazać się każdej kobiecie, która kiedykolwiek czuła się niewidzialna. To jest podróż, którą z dumą odbywam” – zapewniała.

Podczas pokazu przeszła po wybiegu w czarnym, koronkowym body ze złotymi, kwiatowymi skrzydłami, a jej występ uznano za jeden z najmocniejszych momentów pokazu. W tym roku wróciła na wybieg Victoria’s Secret po raz drugi, tym razem w spektakularnych, czarnych skrzydłach. Amerykańskie media ochrzciły ją „czarnym aniołem” show, podkreślając, jak ogromne symboliczne znaczenie ma widok ciała w jej rozmiarze na kultowym wybiegu.

Aimee Lou Wood - Hello Zdrowie

W 2010 roku Ashley wyszła za Justina Ervina, reżysera i operatora, którego poznała w młodości podczas wolontariatu w kościele. Historia ich związku bywa przywoływana jako dowód na to, że w świecie czerwonych dywanów i przelotnych relacji można zbudować długoletnie, stabilne małżeństwo.

W 2020 roku urodził się ich pierwszy syn, Isaac, a dwa lata później bliźniacy, Malachi i Roman. Poród bliźniąt niemal zakończył się tragedią. W osobistym eseju dla „Glamour” Ashley opisała, jak po ekspresowym porodzie w domu (Malachi urodził się w toalecie, Roman w wannie), nagle poczuła się źle, straciła przytomność i doznała ciężkiego krwotoku. Później dowiedziała się, że „straciła litry krwi”, przez tydzień nie mogła chodzić, a przez dwa miesiące praktycznie nie wychodziła z domu. „To, co przeszłam w trakcie skomplikowanego porodu, całkowicie zmieniło moje postrzeganie własnego ciała. I wiem, że mówię to jako osoba, która nawołuje wszystkich, aby akceptowali siebie takimi, jacy są” – napisała w tekście dla magazynu „Glamour”.

Podczas obu ciąż i połogów bardzo szczerze pokazywała swoją codzienność: ogromny brzuch, jednoczesne karmienie piersią bliźniąt, problem z łysieniem poporodowym, rozstępy, problemy z laktacją. „Witaj, nowy brzuszku. Wyglądasz inaczej niż to, do czego się przyzwyczaiłam, ale doceniam cię” – pisała pod zdjęciami pokazującymi blizny.

Penelope Cruz - Hello Zdrowie

Jest niekwestionowaną gwiazdą social mediów, jej działalność nie ogranicza się tylko do mody. Wspiera inicjatywy na rzecz kobiet i dziewcząt, angażuje się w akcje przeciw przemocy i w kampanie edukacyjne, zabiera głos w dyskusjach o rasizmie, seksizmie i wykluczeniu. Podczas protestów #BlackLivesMatter publikowała treści oddające głos czarnym aktywistkom i przedsiębiorczyniom, pokazując, jak wygląda solidarność w praktyce. „Nie jestem feministką, która mówi o równości w teorii. Jestem kobietą, która żyje w ciele, które świat próbował zmienić – i pokazałam, że można żyć inaczej” – przekonuje.

Jej waga, komentowana i analizowana przez dziennikarzy przy każdej okazji utrzymuje się w przedziale 90–95 kilogramów. Modelka nie ukrywa, że liczby na wadze nie są dla niej najważniejsze, stawia na zdrowie, równowagę i dobre samopoczucie. „Ćwiczę, staram się dobrze odżywiać. Świetnie czuję się w swoim ciele i nie wstydzę się tych kilku wałeczków ani mojego cellulitu… I wy także nie powinniście” – napisała Ashley Graham pod jednym z postów na Instagramie, dodając wymowny hashtag: „BeautyBeyondSize”.

Ashley Graham jest również autorką książki „A New Model: What Confidence, Beauty & Power Really Look Like”, w której opowiada o swojej walce z kompleksami i budowaniu kariery w wymagającej branży. „Uwierz mi, twoje ciało jest piękne. Nie pozwól, żeby negatywne myśli odebrały ci radość życia” – pisze w jednym z postów na swoim profilu na Instagramie.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?