Wiosna jest cudowna i męcząca. Sprawdź, co zrobić, by wiosenny paradoks nie stał się powodem frustracji
Jak wiosna działa na naszą psychikę: rozleniwia nas czy raczej działa jak zastrzyk energii? Sporo zależy od tego, jakimi jesteśmy ludźmi. Ale można dostrzec pewne prawidłowości i dzięki temu zrozumieć, dlaczego na wybuch wiosny reagujemy właśnie tak a nie inaczej.
Wiosenna frustracja?
‒ Na wiosnę zwykle chcemy dużo, bo dzień robi się dłuższy. Bo pogoda kusi, żeby wyjść z domu. Bo mamy wrażenie, że możemy więcej ‒ mówi psycholog Anna Krzemień. ‒ Z drugiej strony właśnie w marcu nasz organizm jest wyczerpany zimą, a to powstrzymuje w nas apetyt na dużą aktywność ‒ dodaje.
O przesileniu wiosennym słyszeliśmy chyba wszyscy. Na jego określenie powstało wiele nazw, w tym angielskie „Spring Fever” czy niemieckie „Frühjahrsmüdigkeit”. Ale jest też coś więcej. Badacze z Virginia Institute for Psychiatric and Behavioral Genetics w Richmond udowodnili, że wiosenna pogoda, w tym przede wszystkim regularnie rosnące temperatura i ciśnienie, pozytywnie wpływa na tych z nas, którzy często przebywają na dworze. Badanym wraz z pojawieniem się pierwszych wiosennych promieni słońca polepszał się humor i poprawiała się pamięć. W kolejnych tygodniach, gdy zbliżało się lato, nie obserwowano już takich zmian.
‒ Powód to prawdopodobnie różnica w temperaturach, która jest znacznie większa między zimą a wiosną niż choćby między wiosną a latem ‒ mówi internistka Marta Gawlik.
Ciepło-zimno
Wiosna to nie tylko przebiśniegi, słońce i dłuższy dzień. Często to także rewolucja.
‒ Zauważmy, że nigdy w ciągu roku nie zwracamy uwagi na zmiany tak mocno jak właśnie wiosną. Gdy jesień przechodzi w zimę, nie robi to na nas większego wrażenia, bo zdążyliśmy już wyjąć z szaf cieplejsze kurtki i czapki. Gdy lato przechodzi w jesień, też nie jesteśmy zszokowani, bo końcówka wakacji zwykle jest chłodniejsza i bardziej kapryśna, jeśli chodzi o aurę ‒ mówi Anna Krzemień. ‒ Wiosna wybucha nagle, niespodziewanie. Jeszcze wczoraj było szaro i deszczowo, a dzisiaj słońce świeci prosto w oczy. Wczoraj w domu grzały kaloryfery, a dzisiaj jest mi za ciepło w zimowej kurtce ‒ dodaje.
Nagle okazuje się też, że musimy zapomnieć o nawykach, które wyrobiliśmy sobie w czasie ostatnich miesięcy.
‒ Zaczynamy inaczej się ubierać, inaczej wygląda świat rano, mimo że budzik cały czas mamy ustawiony na tę samą godzinę ‒ wylicza psycholog. Jeśli chodzi o spanie, jest jeszcze jedno: w perspektywie mamy przesunięcie wskazówek zegarków i spanie o godzinę krócej. ‒ Wiosna oznacza tutaj zmiany, które są nieuniknione i przez to emocjonalnie kosztują nas jeszcze więcej. To wyjście poza naszą ciepłą i zimową strefę komfortu ‒ mówi Anna Krzemień.
Wiosną warto odpuścić
‒ Osoby, z którymi rozmawiam, skarżą się często na to, że w marcu niczego nie mogą sobie zaplanować, że życie je zaskakuje, nie panują nad nim. Zwykle odpowiadam wtedy, że to dlatego, że zrobiliśmy się bardzo nowocześni ‒ mówi Anna Krzemień. ‒ Nie żyjemy zgodnie z rytmem natury i zwłaszcza wiosną i jesienią lubi nas ona zaskoczyć. ‒ Jesteśmy przyzwyczajeni do centralnego ogrzewania i klimatyzacji, nad którymi sami panujemy, a wiosną aura wymyka nam się spod kontroli. Nasz organizm nie lubi takiej sytuacji ‒ mówi psycholog.
Może właśnie teraz warto trochę odpuścić?
Wiosenna frustracja bierze się też stąd, że musimy włożyć ogromny wysiłek, żeby zmienić nasze jesienno-zimowe nawyki. A do tego sporo czasu i energii pochłaniają codzienne obowiązki, takie jak praca. „Nikt nie każe nam żyć wbrew zegarowi biologicznemu” ‒ przekonuje w jednym z artykułów profesor James Waterhouse z Wydziału Fizjologii Uniwersytetu w Manchesterze. „Świetny czas na wakacje to właśnie okres przesilenia wiosennego. Z fizjologicznego punktu widzenia jest to okres dużo lepszy niż lato, kiedy nasz organizm sam z siebie jest bardzo wydajny” ‒ dodaje. A z psychologicznego?
‒ Początek wiosny wypada mniej więcej trzy miesiące po Bożym Narodzeniu. W międzyczasie nie było większych świąt czy długich weekendów. Niektórzy wyjechali na krótki wypad na narty. A wiele osób czuje się dodatkowo zmęczonych zmianami, które wprowadzili w swoim życiu w styczniu, robiąc noworoczne postanowienia ‒ zauważa psycholog.
‒ Do tego dochodzi fakt, że wiosna męczy nas, bo jest niepewna, bo się spóźnia, bo pojawia się i następnego dnia znika. To sprawia, że organizm musi być w gotowości i dopasowywać się do aktualnej sytuacji ‒ dodaje.
A może jest tak, że te wszystkie niedogodności wynagradza nam jeden prosty fakt – taki, że przychodzi coś nowego.
Polecamy
Ludzie myślą, że mają rację, nawet jeśli się mylą. Naukowcy zbadali, dlaczego się tak dzieje
„Jeżeli nie słuchasz szeptów swojego ciała, to będziesz musiał usłyszeć jego krzyk” – mówi psychoterapeutka dr Agnieszka Kozak
„Widok zalanego miasta to trudne doświadczenie”. Od dziecka do seniora – bezpłatne wsparcie psychologiczne dla powodzian
Emetofobia przeszkadza w prowadzeniu normalnego życia
się ten artykuł?