Spa dla ekscentryków
Masaż kaktusami albo… wężami
Myśląc „kaktus”, widzisz mnóstwo kolców, co, powiedzmy sobie szczerze, w połączeniu z masażem nie komponuje się najlepiej. Ale wbrew pozorom taki zabieg to nie propozycja dla masochistów. Masaż kaktusami nie ma bowiem z bólem nic wspólnego. Wykonuje się go łodygami kaktusa, które pozbawione są cierni. W czasie masażu używa się też mieszanki o działaniu odmładzającym sporządzonej z miąższu kaktusa oraz pulque (napój alkoholowy, dziś już mało popularny ze względu na problemy z jego konserwacją). Kaktus odmładza, oczyszcza z toksyn i silnie nawilża skórę. Niestety, koszt takiej przyjemności to ponad 700 zł.
Ci, którym kaktusy wydają się mało oryginalne, mogą wybrać się na masaż wężami (dostępny np. na północy Izraela). Nie zaszła tu żadna pomyłka. W trakcie zabiegu nie należy się spodziewać dotyku miękkich dłoni masażysty. One służyć będą tylko i wyłącznie do przekładania kilku – mniejszych i większych – węży na ciele śmiałka. Na szczęście węże pozbawione są jadu, a ich wicie się po plecach sprawia ulgę i (podobno) przynosi niesamowite odprężenie.
Ptasie odchody
Innym nietypowym zabiegiem „w służbie urody” jest smarowanie twarzy ptasimi odchodami. Brzmi co prawda mało apetycznie, ale słowicze produkty przemiany materii bogate są w aktywne enzymy, które mają zapewnić młody i świeży wygląd cery. Są na to dowody. Japońskie gejsze korzystały z tej specyficznej metody całymi latami, i to właśnie dzięki temu mogły pochwalić się jasną, gładką i nieskazitelną skórą. Dziś kuracja wygląda nieco inaczej. Maseczka zawiera bowiem bezzapachową substancję z suszu ptasich kupek, a sam zabieg zdobywa obecnie szczyty popularności na przykład na Hawajach.
Maska z jadem pszczelim
Jeśli ptasie ekskrementy (jakimś cudem) cię nie przekonują – możesz wybrać maskę z pszczelim jadem. W produktach kosmetycznych jad jest rozcieńczany w taki sposób, aby nie podrażnił skóry. Wiele znanych gwiazd (m.in. Dannii Minogue czy Gwyneth Paltrow) potwierdza, że daje on zdumiewające rezultaty odmładzające, które mogą być alternatywą dla popularnych zabiegów z botoksem. Kosmetyk tuż po użyciu wywołuje uczucie pieczenia i mrowienia, poprawia przepływ krwi i jednocześnie stymuluje produkcję kolagenu i elastyny. W efekcie zmarszczki są redukowane również przez wzmocnienie mięśni twarzy.
Krem można kupić na przykład w Wielkiej Brytanii za 55 funtów. Prócz jadu znajdziemy w nim także: masło shea, olejek różany oraz lawendowy. Producenci zapewniają, że nakładany na twarz dwa razy dziennie może odjąć dziesięć lat.
Kąpiel w piwie
Grzane piwo w zimowy wieczór? Po co się rozdrabniać – skoro można wybrać piwne spa. Taką ofertę ma Browar Chodovar w Czechach. A do wyboru: piwne kąpiele (w wannie lub basenie), masaże oraz kosmetyki. Oczywiście zabiegi mają jak najbardziej dobroczynne działanie dla organizmu. Kąpiel w ciemnym piwie wpływa na krążenie krwi i oczyszcza organizm z toksyn. Ekstrakt z chmielu oraz piwne drożdże także działają prozdrowotnie. Na weekendowy pobyt w piwnym spa trzeba wydać około 200 dolarów za osobę.
Rybi pedikiur
Wszystko zaczęło się oczywiście w USA. Parę lat temu rekordy popularności zaczął bić tam rybi pedikiur. Co ryby mogą mieć wspólnego z pedikiurem? Okazuje się, że bardzo wiele. Zastępują one kosmetyczkę, która zwykle za pomocą tarki, frezarki lub tzw. omegi usuwa zgrubiały, martwy naskórek na stopach. Rybki z gatunku Garra rufa z zadowoleniem posilają się martwym naskórkiem, a efekty (według klientów) są zdumiewające. Najpierw stopy myje się środkami, które nie zawierają substancji szkodliwych dla rybek, a następnie wkłada się do małej wanienki bądź basenu, gdzie mniejsze rybki natychmiast zajmują miejsce przy paznokciach i w przestrzeniach między palcami, a większe zabierają się za pięty. Nie ma się czego bać, bo rybki nie gryzą i nie są w stanie uszkodzić zdrowego naskórka. Zabiegowi towarzyszy jedynie delikatnie szczypanie i łaskotanie. Rozwiązanie niemal idealne – w końcu i ryba syta, i stopa wypielęgnowana. Zabieg staje się coraz bardziej znany i ceniony również w Polsce.
Brytyjska Health Protection Agency ostrzega, że nikt nie może zagwarantować całkowitego bezpieczeństwa tego rodzaju ichtioterapii. Z jednej strony mówi się, że ryby mogą przenosić ludzkie bakterie i grzyby, z drugiej wielu lekarzy twierdzi, że nie jest to możliwe. Cena takiej przyjemności wynosi 80–150 zł.
Czy oznacza to, że kosmetyczki pozostaną bez pracy? Raczej nie! Piłowaniem i malowaniem paznokci rybki wciąż się nie zajmują.
Implanty zębów
Piękne, równe i śnieżnobiałe zęby? Wbrew pozorom nie każdy o takich marzy. Niektórzy wolą nierówne, najlepiej z mankamentami, a jeśli ich nie ma… to można je sobie zafundować. Przykład? Wampirze kły. Trend wywodzi się prosto z Japonii i polega na dorobieniu nierównych siekaczy w postaci małych kłów. Nie myślcie, że ma to coś wspólnego z modą na wampiry lub najnowszą częścią sagi „Zmierzch”. Na zabieg decydują się kobiety, które, według raportu „New York Timesa”, chcą uzyskać tak zwany efekt Yaeba, co znaczy podwójny ząb. W Japonii jest to niezwykle atrakcyjne wśród płci przeciwnej, bo krzywe zęby są atutem i świadczą o tym, że dziewczyna nie jest doskonała. Gdy my wydajemy fortuny na ortodontów, żeby zęby prostować i wybielać, w Japonii wydają niemałe kwoty na to, by nie wyglądać… za dobrze.
Zdarzają się również bardziej ekstremalne przypadki. Jednym z nich jest Maria Jose Cristerna znana jako Kobieta Wampir (z wykształcenia prawnik!). Otóż prawdziwą pasją tej osoby stało się niebezpieczne modyfikowanie swojego wyglądu. Nie trzeba specjalisty, by zauważyć, że prawdopodobnie uzależniła się od tatuowania. Miejsce na ciele kiedyś jednak się kończy, więc trzeba znaleźć inne pomysły. W jej przypadku były to: tytanowe implanty, piercing oraz w końcu stomatologiczne implanty w kształcie kłów. Patrząc na jej zdjęcia, trudno o kreatywny komentarz.
się ten artykuł?