Ciemna strona żarówki Edisona
Światowa Organizacja Zdrowia zapisała zanieczyszczenie światłem jako jedną z możliwych przyczyn raka piersi u kobiet. Chodzi oczywiście o zbyt małą produkcję melatoniny.
Światło oznaczało bezpieczeństwo oraz aktywność, noc była zaś tego przeciwieństwem. Im bardziej cywilizacja parła do przodu, tym bardziej ludzie starali się oswoić ciemność. Po to powstawały różnego rodzaju „światłodajne” wynalazki: pochodnie, świece, a później np. lampy naftowe. Tego rodzaju żywy ogień niejednemu wędrowcowi oświetlał drogę, a mędrcowi rzucał światło na uczone księgi. Wtedy pojawili się ci, którym świece czy nafta przestały wystarczać, i powołali do życia ją… ŻARÓWKĘ.
Potem wszystko potoczyło się z prędkością światła. Żarówki zwykłe, energooszczędne, lampy LED, komputery, komórki, tablety, a w tym wszystkim zanurzony człowiek. Niby ten sam, a jednak inny, coraz bardziej zmęczony, ale w końcu jakże niezależny od natury.
Jasność nieco (po)mroczna
Każdy żywy organizm, od grzyba i bakterii po człowieka, ma swój rytm okołodobowy zsynchronizowany z zegarem biologicznym. Najważniejszym czynnikiem kształtującym ten rytm jest światło. Naturalne bądź sztuczne. Dociera do oka i wpływa na czynność zegara biologicznego, który komunikuje się z organizmem między innymi za pomocą melatoniny, czyli hormonu produkowanego w szyszynce. Melatonina ma to do siebie, że powstaje tylko w ciemności. Odpowiada za długość oraz jakość snu, ale też wzmacnia odporność, reguluje poziom cholesterolu, obniża ciśnienie, redukuje stres, poprawia potencję, zmniejsza ryzyko zawału serca, neutralizuje wolne rodniki, które przyczyniają się do rozwoju nowotworów. Jak widać, w interesie człowieka jest, by produkcja melatoniny przebiegała bez zakłóceń. No właśnie… i tu pojawiają się te wszystkie „świecidełka”, bez których żyć już współcześnie najinteligentniejsze zwierzę nie potrafi. Melatonina jak to melatonina, pozostaje tym niewzruszona i podglądana światłem produkować się nie chce.
Nie wszystko zdrowe, co się świeci
Funkcjonujemy w świecie, gdzie sztuczne światło potrafi zabić ćmę, a wyklute żółwie morskie zamiast do oceanu poprowadzić ku ruchliwej szosie. I nawet tak wewnątrzsterowana i świadoma istota jak człowiek nie jest w stanie całkowicie odeprzeć powodowanych sztucznym światłem konsekwencji. Nienaturalne światło zdaje się prowadzić nas do nienaturalnych zachowań, czyli aktywności 24 godziny na dobę. Tymczasem nasze organizmy potrzebują ciemności tak samo rozpaczliwie jak słońca.
Naukowcy mówią o zanieczyszczeniu światłem w większości krajów na świecie. Można powiedzieć, że straciliśmy nad nim kontrolę. 130 lat po wynalezieniu żarówki wyrastają pokolenia ludzi, którzy nigdy nie widzieli rzeczywiście rozgwieżdżonego nieba. Prawdziwej ciemności nie ma już praktycznie nigdzie.
Wzrasta liczba lekarzy przekonanych o tym, że ciągłe zdradzanie rytmu okołodobowego nie pozostaje bez znaczenia dla naszego zdrowia. Bezsenność i zmęczenie to najczęstsze, ale nie najgroźniejsze objawy, jak twierdzą specjaliści z Harvard Medical School, którzy przestudiowali wpływ sztucznego oświetlenia na produkcję melatoniny (badania przeprowadzono na 116 ochotnikach, w wieku od 18 do 30 lat. Przez co najmniej pięć dni uczestnicy badania żyli według ściśle określonego rytmu życia – ośmiogodzinne okresy snu i 16-godzinne okresy funkcjonowania w ciągu dnia – pod kontrolowanym oświetleniem sztucznym). Światowa Organizacja Zdrowia zapisała zanieczyszczenie światłem jako jedną z możliwych przyczyn raka piersi u kobiet. Chodzi oczywiście o zbyt małą produkcję melatoniny. A jesienno-zimowa depresja? Wszystko wskazuje na to, że to nie reakcja na niedostatek naturalnego światła, ale skutek nadmiernej ekspozycji na światło sztuczne.
Uwierz w ciemność!
W ciemności możesz się wreszcie naprawdę zrelaksować (jakkolwiek trudno ci przełknąć ten relaks bez gadżetów i szklanej pogody). To balsam na skołatane nerwy, odpoczynek dla zmęczonych, ciekawskich oczu. Daj szansę innym zmysłom! W mroku ulegają wyostrzeniu słuch, dotyk, smak i węch. Wykorzystaj to w długie zimowe wieczory. Co do zanieczyszczenia światłem, ma ono jedną ogromną zaletę – wystarczy zrobić pstryk i znika.
PS. Zaraz po przeczytaniu artykułu wskazane jest wyłączenie komputera oraz wszystkich innych źródeł światła w celu oddania się głębszej refleksji.
Polecamy
Lekarka Róża Hajkuś apeluje do rodziców: „Nauka do sprawdzianu nie jest warta zarywania nocy”
Zaklejają sobie usta, żeby lepiej spać. Eksperci zaniepokojeni nowym trendem z TikToka
16-latka z Gdyni podbija świat nauki. Kornelia Wieczorek pracuje nad aplikacją do diagnostyki zmian skórnych
Podróże w czasach Ozempiku. „Jeden z gości, na co dzień informatyk, pytał gospodarza, czy może poprzerzucać obornik”
się ten artykuł?