Przejdź do treści

Alkohol a metryka. Im więcej mamy lat, tym mniej nam potrzeba?

Alkohol a metryka
Alkohol a metryka Pexels
Podoba Ci
się ten artykuł?

Człowiek nie wielbłąd – pić musi. Niestety, wraz z wiekiem coraz mniej może. Im jesteśmy starsi, tym upijamy się szybciej. A i kac z lat studenckich jest niczym w porównaniu z tym po trzydziestce. Na emeryturze łyk syropku na procentach starczy za butelkę wina.

Pierwsza młodość

Studenci planują dzień, rzucając monetą. Jeśli wypadnie reszka, idą na piwo, jeśli orzeł – na wódkę. A jak moneta spadnie na kant, pójdą na wykłady.

W młodym wieku nawet intensywne picie może nie wywoływać przykrych konsekwencji. Wręcz przeciwnie – tzw. trening powoduje, że organizm przystosowuje się do działania alkoholu i jest w stanie sprawnie wykonywać coraz więcej zadań.

Niezwykłe wyniki badań (wskazujące, że natura robi, co w jej mocy, by wspierać studentów w piciu) uzyskała prof. Muriel Vogel-Sprott z University of Waterloo. Okazuje się, że u młodych ludzi znacznie szybciej rozwija się tolerancja na alkohol związana z wykonywaniem zadań umysłowych (na przykład rozwiązywaniem testu). Tolerancja funkcjonalna to przystosowanie mózgu do kompensowania zakłóceń wynikających z wpływu alkoholu.

Z każdym alkoholowym treningiem coraz łatwiej jest sprawnie posługiwać się umysłem zatoksykowanym alkoholem. W dodatku u wielu młodych ludzi znacznie szybciej rozwija się tolerancja na nieprzyjemne (ale nie na przyjemne!) skutki picia. Rozluźnienie, pewność siebie, ujawnianie najbardziej uroczej strony własnej osobowości bez bełkotania, niepewnego kroku czy zaśnięcia zaraz po tym, jak najpiękniejsza koleżanka z roku dała się odprowadzić do pokoju – oto piękno picia w młodości! Jeśli już zdarzają się przejęzyczenia, to tylko bardzo poważne. „Jakie plany na wieczór?”. „Nauka”. „Ale ty dziwnie wypowiadasz słowo wódka!”.

Nawet jeśli zamiast do akademika, po imprezie wracamy do domu bogobojnej ciotki, bez trudu przejdziemy pewnym krokiem przez zastawione antykami wnętrze. Wszystko dzięki tzw. tolerancji wyuczonej. Rozwija się ona, gdy po alkoholu trenujemy jakąś czynność, choćby chodzenie po linii prostej. Uczestnicy zapewne niezwykle radosnego eksperymentu, którzy trenowali wykonywanie zadania po alkoholu, uzyskali lepsze wyniki niż ci, którzy trenowali je przed spożyciem.

Zachwyca fakt, że jeśli jesteśmy pod wpływem, wystarczy trenować daną czynność w wyobraźni! Osiągamy ten sam stopień wirtuozerii, co rzeczywiście ćwicząc po alkoholu – wykazały badania opublikowane na łamach „Pharmacology Biochemistry & Behavior”.

Jeśli nawet po piciu zdarzy się ból głowy, dwie tabletki paracetamolu szybko postawią na nogi. Młodzi zawdzięczają to tolerancji metabolicznej. W wyniku picia wątroba wytwarza dehydrogenazę, enzym przyspieszający neutralizację alkoholu. Dzięki temu mechanizmowi znacznie szybciej neutralizujemy toksyczny wpływ alkoholu, a więc kac mija niepostrzeżenie. Te same enzymy przyspieszają rozkład (a więc przyswajanie) leków, które z tego powodu także działają szybciej.

Choć na razie nie potrzebujesz bardziej wyrafinowanych sposobów na kaca, już dziś zacznij inwestować w przyszłość swojej wątroby – po ciężkim piciu zażyj regenerującą wątrobę tabletkę sylimariny i witaminy B.

Druga młodość

Mamy więcej pieniędzy, ale upijamy się, wydając znacznie mniej niż kiedyś. Neurobiolodzy Duke University wykazali, że dorośli silniej niż młodzi odczuwają wpływ alkoholu na zdolności motoryczne (trudno będzie już przetańczyć całą noc…) i szybciej poddają się sedacyjnemu wpływowi drinków (…bo w połowie nocy zaśniemy).

Efekty przyspieszonego działania leków stosowanych w młodości do ekspresowego leczenia syndromu drugiego dnia zaczynają się obracać przeciwko nam. Podczas szybszego rozkładu paracetamolu uwalniane są substancje niszczące wątrobę, jeden z najważniejszych organów odpowiedzialnych za detoksykację organizmu. Uszkodzona wątroba wolniej metabolizuje alkohol, a więc dłużej zmagamy się z objawami zatrucia.

Niestety, zdolność wątroby do produkcji enzymów eliminujących z organizmu etanol jest zaprogramowana genetycznie i ograniczona. Dlatego gdy wykorzystamy swój limit, zaczynamy się upijać coraz mniejszą liczbą drinków. Organizm zaczyna reagować na alkohol tak jak w wypadku populacji Dalekiego Wschodu, dla której (z powodu wrodzonego niedoborów dehydrogenazy) 18-procentowa sake jest zwalającą z nóg torpedą.

W szczególnie nieciekawej sytuacji są kobiety – hormony, których stężenie rośnie szczególnie przed menstruacją, a także pigułki antykoncepcyjne dodatkowo spowalniają detoksykację organizmu. Podobno jeden jeszcze nikomu nie zaszkodził, a dwa już wielu pomogły, ale pięć głębszych do i tak przyprawiającego o mdłości PMS-u dołączy makabrycznego kaca. Dlaczego zatem to kobiety wcześniej wstają po udanej imprezie i nie dają się spokojnie wyspać? Choć nie wiadomo jeszcze, dlaczego tak się dzieje, ich organizmy usuwają alkohol w tempie o 10 proc. szybszym niż organizmy mężczyzn.

Możemy jeszcze liczyć na osiągnięcie stanu tzw. tolerancji ostrej, pojawiającej się w ciągu jednej popijawy. Ta tzw. tolerancja ostra polega na tym, że wkrótce po rozpoczęciu picia poczucie bycia pijanym jest silniejsze niż w kolejnych godzinach imprezy, choć stężenie alkoholu w organizmie się nie zmieniło. Kac będzie niestety bolał tak jak zwykle.

W tym wieku warto zacząć stosować wypracowane przez pokolenia polskich praktyków i amerykańskich naukowców metody wsparcia. Przede wszystkim na bieżąco rozrzedzajmy stężenie alkoholu – picie „na hejnał” i bez popijania już nie dla nas. Warto też pić napoje izotoniczne albo wodę mineralną z miodem, aby szybciej przywrócić równowagę elektrolityczną. Tabletka magnezu i witaminy B complex przyda się, jeśli na kacu dokucza kołatanie serca i drżenie rąk.

Trzecia młodość

Wesołe jest życie staruszka! W tym wieku, aby się wprowadzić w stan upojenia alkoholowego, wystarczy odpowiedni syropek na kaszel albo kilka kropelek zdrowotnej naleweczki. Jednym z powodów jest to, że ta sama ilość wypitego alkoholu przez osobę starszą wywołuje istotnie większe stężenie etanolu we krwi niż u osoby młodej. Naukowcy wiedzą, jak to działa. Jedną z przyczyn jest zmniejszenie proporcji wody i mięśni do tłuszczu w organizmach osób starszych.

Alkohol nie jest już wchłaniany przez tkankę mięśniową i w większych porcjach trafia do żołądka. A stamtąd (m.in. z powodu wrzodów) znacznie szybciej do krwi, serca i mózgu. Zdegenerowana przez upływ czasu, zaburzenia neurologiczne i inne dolegliwości tkanka mózgowa niemal alergicznie reaguje na etanol. Efekty są tym silniejsze, że wzrok, słuch i czas reakcji staruszków i bez alkoholu to już nie to co kiedyś….

Starsze osoby „dające radę” szybko stają się jednak bożyszczami młodych. Dotyczy to wszystkich grup społecznych. Karteczka zapisana przez samą Królową Matkę „Wezmę dziś z sobą dwie buteleczki dubonneta i dżinu na wypadek, gdyby okazały się potrzebne” została sprzedana na aukcji za 16 tys. funtów. Winston Churchill podczas ostatniego lotu do USA w charakterze premiera zapisał swoje śniadaniowe menu – whisky i cygaro.

Mimo wszystko w tym wieku lepiej pozostać przy herbatce. Ale chyba nie ma w tym nic strasznego, alkohol w końcu nie rozwiązuje żadnych problemów. Chociaż z drugiej strony herbatka też nie.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?