Anna Lewandowska w ogniu krytyki za „ciałopozytywne” wideo z doczepionym brzuchem. „Ona zarabia na anty-ciałopozytywności” – zauważa Paulina Zagórska
„Dla Anny Lewandowskiej otyłość to po prostu śmieszny kostium, który w każdej chwili może zdjąć, żeby wrócić do swojego codziennego cierpienia i znoju czytania komentarzy, jaka jest piękna i doskonała” – zauważa na Instagramie „Doktorka Nieuczka”, czyli Paulina Zagórska.
„Ciałopozytywna” Anna Lewandowska budzi mieszane odczucia
Miało być zabawnie, wyszło jak zwykle. W swoim relacjach na Instagramie „trenerka Polek” wystąpiła z doczepionym brzuchem i ogromną sztuczną pupą. Ubrana w ten kostium zatańczyła do hitu Beyonce „Single Ladies”.
„Bardzo ciałopozytywna! Za chuda, za duża jak teraz wam się podobam?” – napisała.
Lewandowska chciała podobno w ten sposób zwrócić uwagę na kwestię „body shamingu”, czyli praktyki poniżania i dyskryminowania, głównie kobiet, ze względu na wygląd. O problemie coraz częściej mowa jest w mediach, także społecznościowych. Nic dziwnego, że celebrytki próbują się wpisać w popularny trend. Jednym wychodzi to lepiej, innym gorzej. Okazuje się, że Annie Lewandowskiej niestety gorzej. Taniec przebieraniec wzbudził inne odczucia, niż to było zaplanowane, a na trenerkę posypały się gromy.
Ciałopozytywne wideo w rzeczywistości antyciałopozytywne?
Krytycznie na ten temat wypowiedziała się m. in. feministka i aktywistka Paulina Zagórska, która występowi Lewandowskiej poświęciła wpis na swoim instagramowym profilu. „Doktorka Nieuczka” zauważa:
„Dlaczego za każdym razem, kiedy mowa o systemowej dyskryminacji jakiejkolwiek grupy, większość, która tej dyskryminacji nie doświadcza, bardzo chce udowodnić, że jednak tak? (…). Anna Lewandowska też chce czuć się dyskryminowana. Niestety, w związku z tym, że jako pod wieloma względami niesamowicie uprzywilejowana osoba średnio tej dyskryminacji doświadcza, musi włożyć na siebie fatsuit. Jest to kolejny przykład szukania symetrii tam, gdzie jej nie ma: między systemową dyskryminacją, a przykrością, jakiej można doświadczyć na wielu płaszczyznach życia”.
Aktywistka wytyka trenerce cynizm w zabiegach promocyjnych – zauważa, że bezrefleksyjnie wykorzystuje ona popularny trend dla swoich korzyści.
Rozwiń„Anna Lewandowska zarabia na anty-ciałopozytywności. Zbija majątek na kojarzeniu określonego wyglądu ze zdrowiem, a jej wygląd stanowi po prostu reklamę usług, jakie świadczy. Nie ma zielonego pojęcia o codziennych zmaganiach osób poza kanonem; dla Anny Lewandowskiej otyłość to po prostu śmieszny kostium, który w każdej chwili może zdjąć, żeby wrócić do swojego codziennego cierpienia i znoju czytania komentarzy, jaka jest piękna i doskonała” – podsumowała Zagórska.
Lewandowska przeprasza, „jeśli kogoś uraziła”
„Ciałopozytywne” tańce trenerki radykalnie oceniła również Maja Staśko, która zarzuciła Lewandowskiej, że naśmiewa się z osób otyłych. Aktywistka wytyka jej również hipokryzję – poprzez zachęcanie do akceptacji nienormatywnego ciała i jednoczesne promowanie ideału szczupłej sylwetki.
RozwińTen własnie post Staśko skomentowała sama zainteresowana. Celebrytka zapewniła, że nie jej celem nie było żartowanie z osób otyłych. Zaznaczyła też, że jeśli ktoś poczuł się urażony, to „bardzo przeprasza”, ale nie takie były jej intencje:
„Szanowna Pani, nigdy moim zamiarem nie było robienie sobie żartów z osób otyłych, a to sugeruje Pani w swoim wpisie. Zawsze powtarzam, że najważniejsze jest zdrowie, zawsze powtarzam, że najważniejsza jest konsultacja z lekarzem” – napisała Lewandowska. I dodała: „Jeśli uraziłam kogoś swoim filmem, to bardzo przepraszam, ale zupełnie nie było to moim celem”.
W poście, który Anna Lewandowska opublikowała na swoim instagramowym profilu w odpowiedzi na wywołaną przez siebie burzę:
Rozwiń„Dzisiejszy post i wczorajszy filmik (jak tańczę) to odpowiedź na ciągłe komentarze odnośnie nas kobiet. WSPIERAJMY SIĘ, a nie ciągle poddawajmy ocenie!!!” – zaapelowała.
Paulina Zagórska – „Doktorka Nieuczka”
Znana na Instagramie jako „Doktorka Nieuczka” Paulina Zagórska jest anglistką, doktorka z językoznawstwa i – jak sama o sobie mówi – feministką. W mediach społecznościowych porusza takie zagadnienia, jak d cielesność, prawa kobiet, ekologia, problemy społeczno-ekonomiczne.
„Na moim instakoncie promuję równość, edukuję z tematów społeczno-politycznych, pokazuję jak być aktywnym obywatelem/obywatelką, i tłumaczę dlaczego feminizm jest ważny w życiu codziennym” – wyjaśnia.
Jej profil obserwuje ponad 30 tys osób.
Polecamy
Tysiące nagich osób na moście Story Bridge. „Wszyscy jesteśmy tacy sami”
Pamela Anderson o rezygnacji z makijażu: „Zaczęłam zdawać sobie sprawę, że czuję się świetnie jako ja”. Nakłoniła Drew Barrymore do zdjęcia doczepów na wizji
Danae Mercer: „80 proc. kobiet ma cellulit, 70 proc. niesymetryczne piersi, 90 proc. ma wzdęcia. Kobiety w 100 procentach są piękne, silne i znaczą więcej niż ich odbicie”
Ashley Graham o swoim debiucie na pokazie Victoria’s Secret: „Wahałam się, bo ich wizja piękna wydawała się wąska”
się ten artykuł?