Przejdź do treści

A jednak edukacja zdrowotna nie będzie przedmiotem obowiązkowym. Szefowa MEN podjęła decyzję

ministra edukacji Barbara Nowacka - Hello Zdrowie
Ministra edukacji Barbara Nowacka podjęła decyzję w sprawie przedmiotu edukacja zdrowotna / fot. Aleksander Kalka, Getty Images
Podoba Ci
się ten artykuł?

Wydaje się, że bój pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami nowego przedmiotu szkolnego – edukacja zdrowotna – chwilowo został zażegnany. „Szkoła potrzebuje spokoju, a co będzie później, będziemy decydować z nauczycielami” – uzasadnia swoją decyzję o wprowadzeniu przedmiotu w 2025 r. jako nieobowiązkowego Barbara Nowacka.

„Bardzo dobry program zniszczony przez politykę”

Nowy przedmiot edukacja zdrowotna, zgodnie z zapowiedziami resortu edukacji, miał być wprowadzony jako obowiązkowy od roku szkolnego 2025/2026 w miejsce wychowania do życia w rodzinie (WDŻ). W niedzielę wicepremier, minister obrony narodowej i prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz oznajmił, że nie będzie to przedmiot obowiązkowy. We wtorek Donald Tusk przyznał, że jest „raczej zwolennikiem, żeby w takiej sytuacji stawiać raczej na dobrowolność niż na przymus”.

Zapowiedzi wprowadzenia nowego przedmiotu, poruszającego także kwestie zdrowia seksualnego, wywołały wiele kontrowersji, a także protesty.

W czwartek w RMF FM ministra edukacji zaznaczyła, że podstawa programowa nowego przedmiotu to „bardzo dobry, mądry, potrzebny program (…), który został zniszczony przez politykę o tyle, że wywołał wielkie, niepotrzebne zamieszanie„.

Nowacka podkreśliła, że musi ochronić szkołę przed awanturą polityczną. „Widząc te napięcia (…) w 2025 r. edukacja zdrowotna będzie przedmiotem nieobowiązkowym” – poinformowała.

Uczeń zaczepia koleżankę z sąsiedniej ławki

Co po 2025 r.? „Spytamy uczniów, rodziców i nauczycieli. Nie polityków”

Kolejnym krokiem ma być ewaluacja przedmiotu. „Po zakończeniu 2025 r. bardzo poważnie porozmawiamy z nauczycielami, jak ten program się sprawdza. Będzie ewaluacja i ona nam da decyzję, w jakim kierunku zmierzamy (…). Zapytamy nauczycieli, rodziców, uczniów i nie będziemy pytać polityków” – podkreśliła szefowa MEN.

Zdaniem Nowackiej przeciwnicy edukacji zdrowotnej „zrobili wielką szkodę dzieciom i młodzieży protestując przeciwko rzeczom, których nie znali i nie rozumieli, bo to oni działają dzisiaj na rzecz wystawiania dzieci na przemoc seksualną, utratę zdrowia psychicznego, niewiedzę i nieświadomość„.

Na pytanie, czy „nie było tu polityki”, Nowacka odparła: „Polityka weszła w momencie, kiedy pojawiły się protesty, które były protestami niestety pozbawionymi racjonalności”.

„Zakładaliśmy, że politycy potrafią stanąć po stronie młodzieży, a nie po stronie swoich obsesji” – dodała szefowa MEN.

Zwróciła uwagę, że młodzi ludzie interesują się swoim zdrowiem, zmianami w swoim ciele. „Dziecko, które nie dowie się od nauczyciela, do którego ma zaufanie, jak się chronić przed złym dotykiem, jak zmienia się jego ciało – nie każdy rodzic ma kompetencje – będzie szukało informacji gdzie indziej” – zauważyła. Oceniła, że „ci, którzy urządzili tę bezmyślną kampanię, będą odpowiadali też za to, w jaki sposób dzieci będą narażone na zły dotyk, na kryzys zdrowia psychicznego, na cyberuzależnienia”.

Na łamach Hello Zdrowie o edukacji zdrowotnej mówiła pod koniec 2024 r. m.in. dr Róża Hakuś: „Idea wprowadzenia edukacji zdrowotnej do szkół jest super. W ten sposób dostęp do ważnych informacji będzie powszechny. Chętni rodzice nie będą musieli szukać i przekazywać ich na własną rękę. Dzieciom rodziców niezainteresowanych zdrowiem przedmiot tym bardziej się przyda. Jako lekarka mam duże nadzieje związane z tym związane, a w przyszłym roku zobaczymy, jak zostanie to zrealizowane w praktyce. Przez te lata pracy przekonałam się, że nie zawsze wykonanie różnych obietnic czy planów odzwierciedla początkowe piękne założenia, więc czekam na rozwój wydarzeń. W każdym razie trzymam kciuki”.

Na zdjęciu dwie nastolatki/ Tekst o liście otwartym ekspertów wobec poparcia dla edukacji zdrowotnej w szkołach

Co wpłynęło na zmianę decyzji?

Jednocześnie szefowa MEN przyznała, że „musi szanować otoczenie” wokół niej. Jak mówiła, po długich rozmowach z premierem Donaldem Tuskiem, z prezydentem Warszawy, kandydatem na prezydenta (PO) Rafałem Trzaskowskim „podjęliśmy decyzję, że zrobimy to przedmiotem nieobowiązkowym”. „Szkoła nie potrzebuje napięć, szkoła potrzebuje spokoju, a co będzie później, będziemy decydować wspólnie z nauczycielami” – dodała.

Zapytana, czy katecheci też będą mogli uczyć edukacji zdrowotnej, odparła: „Oczywiście, każdy kto będzie miał odpowiednie kwalifikacje do uczenia tego przedmiotu”. Wskazała, że obecnie są to nauczyciele WDŻ, biologii, WF-u, ale także psycholodzy. „W ciągu najbliższych dni wyjdzie rozporządzenie, które będzie wprowadzało przedmiot” – dodała.

Emocje wokół edukacji zdrowotnej

Na początku grudnia na placu Zamkowym w Warszawie odbył się protest pod hasłem: „Tak dla edukacji, nie dla deprawacji”. Edukację zdrowotną za niezgodną z konstytucją uznała Konferencja Episkopatu Polski. Biskupi, powołując się na art. 48. i 53. Konstytucji RP, zaznaczyli, że „wychowanie seksualne zgodnie z konstytucją pozostaje w kompetencjach rodziców, a nie państwa”.

Z kolei kierownictwo MEN wielokrotnie podkreślało, że przedmiot będzie holistyczny, łącząc elementy nauk: o zdrowiu, medycznych, społecznych, humanistycznych, przyrodniczych i ścisłych, dotyczy zdrowia w wymiarze fizycznym, psychicznym, seksualnym, społecznym i środowiskowym na wszystkich etapach życia. Podkreślało też, że przedmiot edukacja zdrowotna jest oczekiwany przez wiele środowisk, w tym przez rodziców.

Za tym, by edukacja zdrowotna była przedmiotem obowiązkowym, opowiedziało się m.in. Porozumienie Rezydentów OZZL. Pod listem otwartym w obronie programu edukacji zdrowotnej na początku grudnia podpisały 23 osoby, m.in. pedagog dr hab. Błażej Kmieciak (były przewodniczący państwowej komisji ds. pedofilii), psycholog, psychoterapeuta dr hab. Jan Chodkiewicz, psychiatra, specjalista zdrowia publicznego dr hab. n. med. Krzysztof Krajewski-Siuda, prawnik dr hab. Jacek Potulski, pedagog dr hab. Jacek Pyżalski.

Edukacja zdrowotna ma być realizowana w klasach IV–VIII szkoły podstawowej oraz klasach I–III branżowej szkoły I stopnia, a także w klasach I–III liceum ogólnokształcącego i klasach I–III technikum.

 

Źródła: PAP, Hello Zdrowie

Uważasz, że edukacja zdrowotna powinna być przedmiotem obowiązkowym?

TAK
NIE
Zobacz wyniki ankiety

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?