5 pytań do fotografki Agaty Wrońskiej o sesję WIMIN
To był wyjątkowy projekt – tworzony przez kobiety dla kobiet. Na planie sesji WIMIN pracowało około 25 dziewczyn. O tym, jak wyglądały jej kulisy, rozmawiamy z autorką zdjęć, fotografką, Agatą Wrońską. – Gdyby taka atmosfera zawsze panowała na sesjach, praca nie byłaby pracą – podkreśla nasza rozmówczyni.
Marta Dragan: Jaka atmosfera panowała na planie sesji zdjęciowej WIMIN?
Agata Wrońska: Sesja dla WIMIN nie przypominała typowego, komercyjnego projektu. To była luźna praca w przyjemnej atmosferze. Bardziej jak spotkanie koleżanek. Zależało mi na tym, żeby każda z nich czuła się swobodnie i była sobą. Stąd pomysł, żeby zabrały na sesję swoje ubrania i to, w czym czują się najlepiej. Większość z nich nie jest zawodowymi modelkami, ale świetnie sprawdziły się w tej roli. Były naturalne, swobodne i wyglądały, jakby się dobrze bawiły.
Co było dla ciebie największym zaskoczeniem?
Pierwszy raz pracowałam w pełni kobiecym składzie. Zazwyczaj mam asystentów, tym razem – dwie świetne asystentki, z którymi dogadywałam się bez słów. To było bardzo ciekawe doświadczenie. W powietrzu wytworzyła się dobra energia. Taka typowo kobieca (śmiech). Czułam przyjemność z wykonanej pracy.
Pierwsza myśl, jaka przyszła ci do głowy po wykonaniu sesji?
Byłoby super, gdyby taka atmosfera zawsze panowała na sesjach, wtedy praca nie byłaby pracą. Na pewno się zbliżyłyśmy w trakcie tego zlecenia. To była mieszanka fajnych, empatycznych osób, z którymi dobrze się rozmawiało i przyjemnie pracowało. To najlepsze, co spotyka mnie w mojej pracy – kiedy mogę się w nią zaangażować z pełnym przekonaniem. W tym przypadku wszystkie dziewczyny w zespole były zainteresowane ideą, która stoi za WIMIN.
Jakie założenia miałaś wobec klimatu tej sesji?
O oprawę wizualną sesji dbała Ania Troszkiewicz. Podczas długich rozmów opracowywałyśmy szczegóły. Chciałyśmy, żeby było możliwie naturalnie. Wspólnie wybierałyśmy dziewczyny, tak żeby każda pokazała inny aspekt kobiecości.
Czym dla ciebie jest kobiecość i czy twoim zdaniem da się ją zamknąć w kadrze?
To dla mnie przede wszystkim stan umysłu, a nie fizyczność. Można się czuć kobieco albo dziewczęco gdziekolwiek, w czymkolwiek i z kimkolwiek się jest. Uwielbiam fotografować kobiece ciało ze względu na kształty, na gibkość, na sensualność. Kobiety są bardzo plastyczne. Często w swoich projektach skupiam się na zmysłowości, a to można czytać jako kobiecość. Myślę, że na zdjęciach da się to uchwycić. Każdy ma jakąś aurę. A ta kobieca jest naprawdę wyjątkowa i łatwo mi ją poczuć.
Zobacz także
„Stawiajmy granice i bądźmy paniami swojego czasu”. O potrzebie skupienia na sobie rozmawiamy z dr hab. Mirosławą Huflejt-Łukasik
„Seks podczas okresu kobieta może odczuć jako olbrzymią akceptację ze strony mężczyzny, dowód, że jest dla niego atrakcyjna w każdych warunkach”
Paulina Kitlas: Świat potrzebuje zmiany. I my, kobiety, dobrze to czujemy
Polecamy
Ashley Graham o swoim debiucie na pokazie Victoria’s Secret: „Wahałam się, bo ich wizja piękna wydawała się wąska”
Aniołki Victoria’s Secret po 6 latach wróciły na wybieg. „Powiew świeżego powietrza” i „celebracja różnych typów kobiecego ciała”
Pamela Anderson bez makijażu na okładce „Glamour”. „Lepiej wyglądał na mnie, gdy miałam 20 lat, niż teraz”
Kate Winslet o komplementach dla dziewczynek: „Jeśli nie powiemy im, że są piękne i że jesteśmy z nich dumne, mogą tego nie usłyszeć od nikogo innego”
się ten artykuł?