Przejdź do treści

Zwolnienie chorobowe bez konsultacji lekarskiej? Ten pomysł wzbudził ogromne kontrowersje

Od 23 do 31 grudnia 2022 r. zarejestrowano w Polsce ogółem 389 tys. zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę \źródło Adobe Stock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Wzrost zachorowań na grypę, RSV oraz COVID- 19 spowodował, że przychodnie przeżywają prawdziwe oblężenie. Lekarze w sezonie grypowym nie nadążają z przyjmowaniem pacjentów. Chorym pracownikom natomiast kłopot sprawia uzyskanie zwolnienia lekarskiego, skoro mają trudność z dostaniem się na wizytę stacjonarną lub nawet teleporadę. Panaceum na te problemy miałoby być L4 na żądanie zgłaszane bezpośrednio do pracodawcy. 

Tak jest w innych krajach

Takie rozwiązanie zaproponował Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. To miałoby odciążyć system zdrowia, a przede wszystkim lekarzy, którzy borykają się z nadmiarem pacjentów w sezonie infekcyjnym. Prezes NRL chciałby, aby Polska poszła w ślad innych krajów, w których ten system świetnie się sprawdza, takich jak: Niemcy, Wielka Brytania czy Szwecja.

„W wielu państwach pracodawcy można zgłosić niedyspozycję zdrowotną, jeśli kogoś np. boli brzuch, bo popełnił błąd dietetyczny – wyjaśnił prezes NRL na antenie Polsat News.

Takie zwolnienie chory uzyskiwałby bez konsultacji lekarskiej. Miałoby ono trwać maksymalnie 3-4 dni. Gdyby choroba przez ten czas nie minęła, pacjent kolejne zwolnienie musiałby uzyskać już od lekarza.

Kolejnym pomysłem Łukasza Jankowskiego jest wprowadzenie stanowisk asystenta medycznego.

„Powinni zajmować się całą biurokracją, a lekarze – skupić na leczeniu, bo obecnie wypełniają tabelki, określają stopień refundacji na receptach. Są chorzy zgłaszający się po infekcji albo z nieżytem żołądkowo-jelitowym, którzy daliby sobie radę w domu, ale potrzebują zwolnienia lekarskiego i chcą profilaktycznego osłuchania. Dziś takich osób nie ma dużo, ale każdy ruch w stronę usprawnienia systemu byłby korzystny” – uzasadniał.

Pomysł wprowadzenia zwolnienia lekarskiego budzi duże kontrowersje. Został on skrytykowany m.in. przez rzecznika resortu zdrowia:

„Dziś, gdy mamy leki przeciw grypie dostępne na receptę, żadnym rozwiązaniem nie jest uciekanie się do wystawiania zwolnień poza systemem wizyty lekarskiej” – ocenił Wojciech Andrusiewicz w programie RMF.

Brak zaufania do pracowników?

Z kolei pracodawcy obawiają się nadużyć ze strony pracowników, którzy mogliby wykorzystywać zwolnienie lekarskie niezgodnie z przeznaczeniem.

„Nie powinniśmy poszukiwać rozwiązań problemów z dostępnością opieki medycznej w taki sposób” – podkreśla Robert Lisicki, dyrektor Departamentu Pracy Konfederacji Lewiatan, cytowany przez prawo.pl. Istotą zwolnienia jest wydanie przez lekarza zaświadczenia po przeprowadzeniu badania stanu zdrowia ubezpieczonego lub chorego członka rodziny. W okresie pandemii umożliwiono wystawianie zwolnień w ramach teleporady, ale mieliśmy do czynienia z bardzo szczególnymi okolicznościami. Zwolnienie m.in. określa, czy chory powinien leżeć albo chory może chodzić.  Na ocenę proponowanego rozwiązania wpływa również fakt, iż zaufanie pracodawców do instytucji zwolnień jest często już obecnie podważane. Kontrole zwolnień przeprowadzane przez pracodawców czy ZUS wciąż wykazują szereg nieprawidłowości w ich wykorzystywaniu.

Z danych ZUS wynika, że w ubiegłym roku (dane za trzy pierwsze kwartały) w wyniku kontroli prawo do zasiłku chorobowego straciły 5 352 osoby (blisko 12,8 proc. z kontrolowanych osób)

 

źródła: prawo.pl, wp.pl 

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: