Znaleźli w lesie sflaczały balonik z listem od młodej pary, który przeleciał 800 km. Teraz szerzą świadomość ekologiczną
Podczas jednego ze spacerów w lesie, Małgorzata i Paweł Poloch, właściciele jednego z największych ekologicznych sklepów w Polsce „BetterLand”, znaleźli sflaczały, wyblakły balonik z przyczepionym listem od młodej pary z Niemiec. Balon przebył niemal 800 km! Młode małżeństwo z okazji swojego ślubu postanowiło wypuścić balon z liścikiem, by w ten sposób uczcić ten wyjątkowy dzień. Co było dalej?
Nowa tradycja ślubna
„Często spacerujemy po lesie… Tym razem oprócz wytchnienia, czystego powietrza i grzybów, znaleźliśmy coś zaskakującego! Na pozór to zwykły śmieć, taki jakie zawsze zabieramy z lasu ze sobą. Kiedy jednak schyliliśmy się po niego, okazało się, że tak… to był śmieć… ale nie taki zwykły… To sflaczały, wyblakły balonik z przyczepionym listem od młodej pary z Niemiec mieszkającej prawie 800 km stąd!” – tak zaczyna się historia Małgorzaty i Pawła Polochów, właścicieli jednego z największych ekologicznych sklepów w Polsce „BetterLand”.
Jak balon się tam znalazł? Znalazcy podejrzewają, że młoda para z Niemiec z okazji swojego ślubu postanowiła wypuścić balon z liścikiem i w ten sposób uczcić wyjątkowy dzień. Na kartce pokrytej folią napisane było: „Drogi znalazco, prosimy o odesłanie tej pocztówki do pary młodej jako niespodzianki”.
„O czym pomyśleliście w tej chwili? Może to odrobina ekscytacji (bo to znalezisko niczym list w butelce) wymieszana z niesmakiem? Tak właśnie czujemy… bo to tak naprawdę bardzo smutna historia. Historia, która (mamy nadzieję) przyczyni się do szerzenia świadomości ekologicznej…” – pisze małżeństwo z „BetterLand”.
Właściciele sklepu ekologicznego poprosili też o udostępnianie postu o znalezionym balonie. Wszystko po to, by dać innym do myślenia. Wypuszczanie w niebo lampionów czy balonów to bardzo nieekologiczna atrakcja.
RozwińEkologia jest ważna!
Małgorzata i Paweł Poloch w swoim kolejnym poście postanowili udostępnić treść listu, który wysłali do pary młodej.
“Droga M. i I. XXXXXXXX
Na wstępie życzymy Wam wiele lat w miłości i szczęściu. 6 września 2020 roku w lesie w Wilkowicach znaleźliśmy Waszą kartkę z Waszym adresem. Nazywamy się Małgorzata i Paweł Poloch. Prowadzimy jeden z największych ekologicznych sklepów w Polsce – BetterLand.Czujemy się ekologami i robimy wszystko, by uświadamiać naszych klientów w kwestiach ekologii. Naszą misją jest zmieniać świat na lepsze poprzez sprzedawanie etycznych i ekologicznych produktów. Podchodzimy do tego bardzo poważnie.
Znalezisko z lasu, który kochamy odwiedzać, niestety nas zasmuciło, ale też jak to my postanowiliśmy działać i odwrócić los. Nic się bowiem nie dzieje przez przypadek. Wasza kartka wpadła w nasze ręce i wierzymy w szczęśliwe zakończenie tej historii” – czytamy w treści listu.
Dalej para pisze, dlaczego nie spodobało im się znalezisko, wymieniając kilka argumentów: zagrożenie dla zwierząt, zagrożenie dla środowiska wodnego, zaśmiecanie pięknych miejsc oraz niepotrzebna produkcja niepotrzebnych rzeczy.
„Drodzy nowożeńcy! Wierzymy, że ten niefortunny początek sprawi, że Wasze przyszłe życie będzie pełne ekologii i odmieni Wasze postrzeganie rzeczywistości oraz przyczyni się do tego, by inni też tak nie robili.
Cieszymy się Waszym szczęściem, ale chcemy byście zrobili wszystko, by nikt w przyszłości nie popełnił Waszego błędu i nie wysyłał balonów, bo to nie jest dobre.Wierzymy, że nic nie dzieje się przez przypadek i bardzo byśmy chcieli, by Wasza świadomość ekologiczna była przez kolejne lata poszerzana.
W imieniu ponad 155 tys. klientów BetterLand oraz ponad 20 tys. społeczności Social media i swoim prosimy Was: w najbliższy weekend idźcie do lasu lub parku i posprzątajcie to miejsce” – brzmi treść listu.
W poście kończącym całą historię, małżeństwo wyjaśniło, co było celem całej historii.
„Przede wszystkim nagłośnienie tej bezsensownej praktyki. Czasami coś staje się modne, ale trzeba dużego wysiłku, by takie przestało być” – czytamy.
Zobacz także
„Karton po soku to plastik czy papier?” Nowa aplikacja Pan Śmieciarz pomoże w segregacji odpadów. Przetestowaliśmy!
„Musi Pani podpisać formularz, w którym deklaruje, że jak Pani zachoruje od kranówki, to nie zostaniemy pozwani”. Jak to jest w końcu z tą kranówką?
„Pieluchy wielorazowe są postrzegane dziś jako coś obrzydliwego”. O tym, czym różni się nowoczesne wielopielo od tego, które znały nasze babcie, mówi Helena Łysik, czyli Wielomatka
Polecamy
„Zjawiska klimatyczne coraz częściej odbierają życie i środki do życia”. Naukowcy wyliczają, na ile sposobów może nas zabić globalne ocieplenie
Paulina Hojka o noszeniu ubrań po zmarłych: “Myślę, że żaden nieboszczyk się nie obrazi”
Kontrowersyjna marka modowa wkracza na uczelnie. Paulina Górska: „Nie mieści mi się to w głowie”
Wyjątkowy duet międzypokoleniowy. Oliwia i jej dziadek Marian stworzyli urządzenie ratujące pszczoły
się ten artykuł?