„Zaburzenia psychiczne nasilają się w okresie występowania ekstremalnie wysokich temperatur” – mówi Weronika Michalak z HEAL
– Z pewnością zmiana klimatu stanowi ogromne wyzwanie dla sektora zdrowia. Przykładowo, jeżeli zapowiadana jest fala upałów, to na szpitalnych oddziałach ratunkowych prawdopodobnie znajdzie się więcej osób z problemami układu krążenia, udarem cieplnym czy odwodnieniem. Latem i jesienią przybędzie pacjentów z boreliozą. Oddziały psychiatryczne notować będą zaostrzenie chorób w okresach upalnych. Cytując słowa dyrektora generalnego WHO: „Zmiana klimatu to największe zagrożenie dla zdrowia publicznego współcześnie żyjących ludzi” – podkreśla Weronika Michalak, dyrektorka polskiego oddziału HEAL Health and Environment Alliance, organizacji analizującej wpływ środowiska na zdrowie publiczne.
Ewa Podsiadły-Natorska: Ostatnio bliska mi osoba, z którą rozmawiałam o upałach, stwierdziła, że dobrze pamięta równie upalne lata z naszego dzieciństwa. Aż chciałoby się zapytać: to gdzie ta zmiana klimatu?
Weronika Michalak: Przede wszystkim musimy rozróżnić pogodę od klimatu. Klimat określany jest na podstawie obserwacji co najmniej trzydziestoletnich, a pogoda to stan, który trwa krótko. Oczywiście fale upałów zdarzały się już w przeszłości, jednak klimatolodzy zauważyli, że te zjawiska pogodowe obecnie trwają dłużej, są częstsze i bardziej ekstremalne. Mówiąc o klimacie, musimy pamiętać, że rozmawiamy także o średnich temperaturach w kontekście globalnego ocieplenia. To, co odczuwamy teraz w ekstremalnej formie, jest dużo bardziej nasilone niż incydenty pogodowe, które miały miejsce lata temu.
W latach 20. ubiegłego wieku pojawiały się artykuły ostrzegające ludzi przed upałami. Temperatura sięgała wówczas 25 stopni. Dla nas w okresie letnim jest to teraz normą czy wręcz już temperaturą chłodniejszą. Ekstrema pogodowe, o których rozmawiamy, są bardzo wyraźnie widoczne właśnie na wykresach wieloletnich. Każdy kolejny rok staje się coraz gorętszy, bijąc rekordy średnich temperatur. Wyraźnie widać, że temperatura wzrasta, mimo że często po fali upałów następuje gwałtowne ochłodzenie, z burzami czy ulewnymi deszczami. Nie mówimy wtedy, że zmiany klimatu nie ma, bo ona cały czas jest, wywołując i nasilając skrajne zjawiska w atmosferze, takie jak gradobicia, trąby powietrzne czy huraganowe wiatry występujące na przemian z falami upałów. Zaczyna być to niestety naszą „nową normalnością”.
Czytałam kiedyś rozmowę z ekspertem, który stwierdził, że zmiana klimatu oznacza np. to, że będziemy mieli długą ponurą zimę, ciągnącą się miesiącami.
Zmiana klimatu z pewnością wpływa na zaburzenie pór roku, które znaliśmy do tej pory. Może to oznaczać, że z pogody, którą traktowalibyśmy jako późne lato, nagle zrobi się zima. Lub że w marcu temperatury osiągają 25 stopni Celsjusza. Przejściowe pory roku – czyli jesień czy wiosna – będą powoli zanikać, a skrajne wzorce pogodowe będą się coraz częściej bezpośrednio przeplatać.
Ile stopni na plusie jest w stanie znieść człowiek?
To zależy od indywidualnej odporności, jednak najbardziej optymalna dla naszej strefy geograficznej pogoda letnia to 24–27 stopni Celsjusza. Niestety wskutek zmiany klimatu coraz częściej doświadczamy fal upałów klasyfikowanych jako ciąg następujących po sobie dni, w których najwyższa temperatura osiąga co najmniej 30 stopni. Nierzadko temperatury w krajach europejskich sięgają nawet 35 czy 40 stopni w cieniu. Żyjąc w strefie – dotychczasowo – klimatu umiarkowanego, nie jesteśmy przystosowani do tych ekstremalnych upałów. Przy takim poziomie temperatur odczuwamy liczne skutki, które wpływają na nasze zdrowie, a niekiedy i zagrażają życiu. Szczególnie nieprzygotowane są do tego organizmy osób starszych; ich układ sercowo-naczyniowy jest wtedy nadwyrężony, przyśpiesza tętno, spada ciśnienie tętnicze krwi, następuje odwodnienie, problemy z koncentracją, zmęczenie, nierzadko występuje irytacja lub negatywny wpływ na stan psychiczny – obniżenie nastroju, nasilenie depresji. Zaburzona gospodarka elektrolitowa i udar cieplny w skrajnych przypadkach mogą prowadzić do zgonu. Może się wydawać, że to rzadkość, jednak statystyki są bezlitosne i mówią o tym, że co najmniej kilkadziesiąt tysięcy osób, zwłaszcza starszych, każdego lata w Europie umiera przedwcześnie z powodu ekstremalnych temperatur.
Dla kogo jeszcze upały są szczególnie groźne?
Dla dzieci, osób przewlekle chorych, kobiet w ciąży. Dzieci i niektórzy seniorzy potrzebują nadzoru nad ilością spożywanych płynów, trzeba im o tym stale przypominać. Osoby chore mogą odczuwać nasilenie objawów chorobowych, nadmierne zmęczenie, obniżenie nastroju. Warto wspomnieć, iż zauważono również korelację pomiędzy liczbą upalnych dni a nowotworem skóry. Promieniowanie słoneczne w zbyt dużej ilości powoduje raka skóry – przede wszystkim u osób, które nie chronią się przed słońcem, nie stosują filtrów, nie przebywają w zaciemnieniu, tylko wręcz eksponują swoją skórę nieprzygotowaną do działania promieniowania słonecznego, chcąc nabyć „wakacyjnej opalenizny”. Niestety może się to skończyć źle. Zaobserwowano również, że przy znacznej amplitudzie temperatur, kiedy występuje nagła zmiana ciśnienia związana ze zmianą pogody, występuje dużo więcej ataków serca – zwłaszcza u osób borykających się z nadciśnieniem.
W jaki jeszcze sposób zmienność temperatur oddziałuje na nasze zdrowie?
Kolejny obszar, o którym mówi się wciąż za mało w kontekście skutków zmiany klimatu, to zdrowie psychiczne. I w tym przypadku wiele problemów nasila się w okresie występowania ekstremalnie wysokich temperatur. Są to wspomniane stany obniżonego nastroju, irytacja, dekoncentracja, depresja, a nawet nasilenie schizofrenii czy choroby afektywnej dwubiegunowej. Badania wykazały wzrost poziomu agresji i przestępczości w okresach ekstremalnie upalnych. Bardzo wysokie nasłonecznienie jest ponadto skorelowane np. z większą liczbą wypadków drogowych, ponieważ słońce często oślepia kierowców, poza tym kierowcy z powodu upału są zmęczeni i zdekoncentrowani, czy zakwitem wód na kąpieliskach – kąpiel wspólnie z sinicami może skończyć się na oddziale ratunkowym z powodu zatrucia wytwarzanymi przez nie toksynami.
Czy w ogóle są jakiekolwiek pozytywy wynikające ze zmian klimatycznych?
Nie, nie można powiedzieć, żeby zmiana klimatu w jakikolwiek sposób pozytywnie wpływała na zdrowie, ponieważ zaburzenie funkcjonowania naszego naturalnego środowiska nigdy nie wyjdzie nam na dobre. A zagrożeń związanych z tym procesem jest całe mnóstwo. To, że przez chwilę jest nam przyjemniej, kiedy w lutym wychodzi słońce i ogrzewa naszą twarz, nie przeważa szali całego szeregu dramatycznych konsekwencji tego procesu – chociażby kilkudziesięciu tysięcy przedwcześnie umierających ludzi każdego roku. Zmiana klimatu to jeszcze inne ekstrema pogodowe, np. powodzie spowodowane ulewnymi deszczami, w trakcie których w wodach stojących rozwijają się patogeny powodujące choroby układu pokarmowego (a w skrajnych przypadkach zakażenie ogólnoustrojowe), pożary, gradobicia (które stwarzają niebezpieczeństwo urazów i wypadków) czy huraganowe wiatry – nikogo nie trzeba przekonywać, że stanowią one bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi. Dodatkowym zagrożeniem są wektorowe choroby zakaźne przenoszone przez kleszcze czy komary tygrysie, takie jak m.in. borelioza, denga, gorączka Zachodniego Nilu, a nawet malaria, która pojawia się już w Europie u osób niepodróżujących.
”Wyraźnie widać, że temperatura wzrasta, mimo że często po fali upałów następuje gwałtowne ochłodzenie, z burzami, ulewnymi deszczami, gradobiciami, trąbami powietrznymi czy huraganowymi wiatrami. Zaczyna być to niestety naszą „nową normalnością””
Dlaczego tak się dzieje?
Ponieważ wektory (owady – przyp. red.) przenoszące te choroby mają wyższą zdolność do przeżycia w naszych warunkach klimatycznych, podczas gdy kiedyś żyły tylko w warunkach tropikalnych lub subtropikalnych. Komary tygrysie zaczynają być smutnym standardem w Europie, na co nie jesteśmy przygotowani ani pod kątem indywidualnej odporności, ani pod kątem przygotowania służby zdrowia do większej liczby pacjentów cierpiących np. na malarię.
Czasem słyszy się głosy, że kleszcze w wysokich temperaturach mają mniejszą aktywność…
Ale to trwa chwilę, po czym się ożywiają, i to znacznie bardziej niż kilkadziesiąt lat temu – również w wyniku zmiany klimatu. Na wybrzeżu Morza Bałtyckiego, które również staje się coraz cieplejsze, biorąc pod uwagę średnią temperaturę, zaczęto odnotowywać coraz częstsze zakażenia patogenem Vibrio vulnificus. Nazywa się go „śmiercionośną bakterią Bałtyku” – każdego roku na polskim oraz niemieckim wybrzeżu dochodzi do kilku zgonów spowodowanych zakażeniem tą bakterią; wystarczy niewielkie skaleczenie, by mogła przeniknąć do naszego organizmu podczas kąpieli w morzu.
Zmian klimatycznych już nie cofniemy?
Nie. Nawet gdybyśmy nagle przestali emitować wszystkie gazy cieplarniane, skutków zmiany klimatu prędko nie odwrócimy. Niestety zmiana ta następuje w znacząco szybszym tempie, niż jeszcze do niedawna przewidywali naukowcy. Dziś nikt już nie ma wątpliwości, że zmiana klimatu jest faktem. Teraz największym wyzwaniem jest więc to, jak sobie z nią poradzić, uniknąć dalszych konsekwencji i jej nasilenia oraz spróbować się do nowych warunków przystosować.
Czym jest adaptacja do zmian klimatu?
W kontekście adaptacji w obszarze zdrowia mówimy głównie o ochronie bezpośredniej. Podczas fali upałów staramy się nie spędzać długich godzin na słońcu, nawadniamy się, stosujemy filtry ochronne, nosimy dobre okulary przeciwsłoneczne (również z filtrem), na wakacje wybieramy miejsca chłodniejsze, dające wytchnienie od 40-stopniowego upału. Pamiętajmy, że jako osoby mieszkające w Polsce, gdy wyjedziemy w połowie lipca np. do Egiptu, gdzie jest ponad 40 stopni w cieniu, będziemy tamte warunki pogodowe znosić gorzej niż osoby, które mieszkają tam od pokoleń. Istnieje, co prawda, coś takiego jak zmiany epigenetyczne, które oznaczają, że w kolejnych pokoleniach – przy stałym narażeniu na jakiś czynnik – możliwe jest pewnego rodzaju dostosowanie się do niego…
Ale…?
Są to zmiany, które mogą zająć setki czy tysiące lat, więc następują w dużo wolniejszym tempie niż zmiana klimatu. Nie będziemy w stanie wyrobić w sobie odporności na tak dynamicznie zmieniające się warunki klimatyczne – ani my, ani najbliższe pokolenia. Dlatego musimy sami o siebie zadbać np. poprzez bardzo prozaiczną rzecz, jaką jest choćby sprawdzanie prognozy pogody i dostosowywanie do niej swoich planów oraz aktywności. Pamiętajmy o osobach z grup ryzyka; w statystykach szpitalnych wyraźnie widać, że w trakcie fali upałów lub tuż po nich jest dużo więcej hospitalizacji osób starszych z problemami układu krążenia, a także więcej zgonów. Podstawą pozostaje profilaktyka. Jeżeli wiemy, że nadciąga huraganowy wiatr albo burza, to nie wchodzimy na siłę na szczyt góry, której jeszcze nie zdobyliśmy, tylko dlatego, że brakuje nam tego zdjęcia do rodzinnego albumu – swoją drogą notuje się coraz więcej przypadków porażenia piorunami właśnie w takich sytuacjach. Musimy nauczyć się większej przezorności, ostrożności, pokory i szacunku do pogody, przyrody oraz prognoz meteorologicznych. Kolejną bardzo prostą rzeczą, a jednocześnie niezwykle ważną podczas upałów, jest wspomniane przeze mnie nawadnianie organizmu.
”Dodatkowym zagrożeniem związanym ze zmianami klimatycznymi są wektorowe choroby zakaźne przenoszone przez kleszcze czy komary tygrysie, takie jak m.in. borelioza, denga, gorączka Zachodniego Nilu, a nawet malaria, która pojawia się już w Europie u osób niepodróżujących”
Czym się nawadniać?
Wodą i/lub izotonikami. W żadnym wypadku nie alkoholem czy kawą, które jedynie odwadniają. Może to może być też woda z cytryną lub lekkie soki. Należy wypijać co najmniej 2–2,5 l płynów dziennie, zwiększając tę dawkę, gdy temperatura rośnie. Osoby przewlekle chore powinny skonsultować ilość wypijanych płynów ze swoim lekarzem – zarówno nadmiar, jak i niedobór płynów może wpływać na skuteczność zażywanych leków.
A jak system ochrony zdrowia powinien przygotować się do zmian klimatycznych?
Z pewnością zmiana klimatu stanowi ogromne wyzwanie dla sektora zdrowia. Istnieje wiele obszarów, w których należy wziąć pod uwagę jej konsekwencje. Przykładowo – jeżeli zapowiadana jest fala upałów, to na szpitalnych oddziałach ratunkowych prawdopodobnie znajdzie się więcej osób z problemami układu krążenia, udarem cieplnym czy odwodnieniem – dobrze to przewidzieć i się do takich sytuacji, zwłaszcza w okresach letnich, odpowiednio przygotować. Latem i jesienią przybędzie pacjentów z boreliozą. Oddziały psychiatryczne notować będą zaostrzenie chorób w okresach upalnych. Po ekstremalnych zjawiskach pogodowych niezbędne będzie udzielanie pomocy powypadkowej. I tak dalej – to wszystko naczynia połączone. Cytując słowa dyrektora generalnego WHO (Światowej Organizacji Zdrowia): „Zmiana klimatu to największe zagrożenie dla zdrowia publicznego współcześnie żyjących ludzi”. A jednocześnie dla całego systemu ochrony zdrowia oraz oczywiście dla rządów, które w pierwszej kolejności powinny podejmować decyzje chroniące zdrowie i życie nas wszystkich.
Weronika Michalak jest dyrektorką polskiego oddziału międzynarodowej organizacji Health and Environment Alliance analizującej wpływ środowiska na zdrowie obywateli i obywatelek Unii Europejskiej. Od kilkunastu lat związana ze środowiskiem NGO, pozostając blisko zagadnień takich jak zanieczyszczenie środowiska, zrównoważony rozwój oraz prozdrowotny styl życia. Jest autorką licznych artykułów dotyczących wpływu zanieczyszczeń powietrza oraz zmiany klimatu na zdrowie oraz współautorką publikacji HEAL. Absolwentka Szkoły Liderów i Liderek Politycznych oraz SWPS, ekspertka goszcząca w wielu polskich i niektórych zagranicznych mediach, cytowana m.in. przez New York Times, Euronews czy Politico.
Czy kwestia zmian klimatycznych jest dla Ciebie ważna?
Zobacz także
Polecamy
„Zjawiska klimatyczne coraz częściej odbierają życie i środki do życia”. Naukowcy wyliczają, na ile sposobów może nas zabić globalne ocieplenie
„To kolejne hot girl summer, ale nie w przyjemny czy zabawny sposób” – ostrzega Jane Fonda
Na rynku w Łęcznej usmażył jajecznicę. Miał do dyspozycji tylko patelnię, jajka i rozgrzane płyty chodnikowe
Zamknął psa w aucie. Ciało zwierzęcia miało 60 st. C. „Zdaniem lekarza weterynarii, pies się ugotował” – mówi kierownik schroniska
się ten artykuł?