Przejdź do treści

„Zabezpieczały krwotoki, segregowały rannych. Dzięki nim poszkodowani żyją”. Młodzież z olsztyńskich szkół ruszyła na pomoc poszkodowanym w karambolu

Kierowca staranował wiatę przystankową Fot. Zbigniew Woźniak Gazeta Olsztyńska
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

W Olsztynie doszło do koszmarnego wypadku, w wyniku którego ucierpiało 12 osób, z czego 5 było w stanie zagrażającym życiu. Zanim służby dotarły na miejsce, na pomoc poszkodowanym ruszyli nastolatkowie. „Wypadek zdarzył się na ich oczach. A oni się nie zawahali, zadziałali instynktownie” – relacjonuje w rozmowie z Hello Zdrowie Anna Maria Borejszo, prezeska Stowarzyszenia Medical Vita Pro Pueris Ratownicy z Klasą. 

„Dorośli powinni się wstydzić”

W poniedziałek w Olsztynie 42-letni kierujący samochodem ciężarowym staranował cztery samochody osobowe, autobus komunikacji miejskiej i wiatę przystankową. Był pijany. Jak podawały lokalne media, skala wypadku była tak duża, że w pewnym momencie zabrakło karetek, które mogłyby zabierać poszkodowanych. Dwanaście osób trafiło do szpitala, w tym pięć w stanie zagrożenia życia.

Nie milkną echa tego dramatycznego wypadku. Wiele osób mówi o cudzie: nikt nie zginął. Ostatnio media społecznościowe obiegł screen z wiadomością strażaka-ochotnika, będącego pod wrażeniem postawy młodych ludzi obecnych na miejscu karambolu.

Wiecie, że z bursy wybiegła grupa dzieciaków z apteczką i bardzo dobrze wiedzieli co robić i jak się zachowywać?” – napisał.

Stowarzyszenie „Mali WIELCY Ratownicy” na swoim profilu na Facebooku udostępniło tę wiadomość, żeby znaleźć, jak mówią, bohaterów tego zdarzenia. Post jest szeroko komentowany, wielu internautów gratuluje wspaniałych postaw młodym ludziom.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Udało się ustalić, że bohaterów tego zdarzenia jest wielu: są to zarówno uczniowie Zespołu Szkół Elektronicznych i Telekomunikacyjnych, Zespołu Szkół Gastronomiczno- Spożywczych, Zespołu Szkół Samochodowych, uczennice XI LO, a także zawodniczki Akademii Sportu Stomil Olsztyn – sekcja piłki nożnej kobiet. Uczennice liceum i piłkarki udzielania pierwszej pomocy uczą się w Stowarzyszeniu Medical Vita Pro Pueris Ratownicy z Klasą w Olsztynie.

Wypadek zdarzył się na ich oczach. A one się nie zawahały, zadziałały instynktownie. Mnóstwo dorosłych stało i przyglądało się, albo nagrywało filmiki. Powinni się wstydzić. Dzieci sobie z tym poradziły, a dorośli woleli stać bezczynnie albo komentować. Gdyby każda z tych osób podeszła i zajęła się podopiecznym, dużo lepiej poszłoby to działanie – uważa Anna Maria Borejszo, prezeska Stowarzyszenia.

W rozmowie z nami dodaje, że właśnie dzięki pracy dziewczynek obyło się bez ofiar śmiertelnych.

Zabezpieczyły krwotoki, posegregowały poszkodowanych, co było dla nich dużym przeżyciem psychicznym i obciążeniem. Teraz martwią się o ich los. Było mnóstwo urazów twarzoczaszki. Jedna z poszkodowanych to świeżo upieczona mama, bała się, czy wróci do swojego dziecka. Gdyby każdy z obserwatorów zrobił cokolwiek, wykonywał polecenia typu „uciskaj ranę”, „rozmawiaj z poszkodowaną”, to już by była pomoc! Samo wsparcie psychiczne to bardzo dużo – uważa nasza rozmówczyni.

Dominika Kołacz, uczennica olsztyńskiego gastronomika, wypadek zobaczyła z okien bursy. Usłyszała pisk opon i huk.

Z koleżanką natychmiast pobiegłyśmy sprawdzić, co się dzieje. Zobaczyłyśmy, jak z autobusu wychodzą zakrwawieni pasażerowie. A potem szybko wróciłyśmy do bursy po bandaże, plastry, nożyczki. Zaczęłyśmy opatrywać ludzi tyle, ile dało radę, aż do przyjazdu służb – opowiada w rozmowie z Hello Zdrowie.

Dominika opowiada, że działała instynktownie. Ale przed laty była zafascynowana pierwszą pomocą. Teraz robi prawo jazdy, gdzie wiedza z tego zakresu też jest wymagana.

Kiedy opatrywałam dziewczynę z urazem głowy i ręki, emocje były nie do opisania. Był strach przemieszany z tym, że trzeba pomóc. Nie spodziewałam się, że dam radę – relacjonuje. – Jedna z opatrywanych osób do mnie napisała z podziękowaniem, że jej pomogłam. Była w ciąży.

„To dzięki nim poszkodowani żyją”

Triaż, czyli ratunkowa segregacja medyczna pacjentów, jest ogromnym wyzwaniem i wielką odpowiedzialnością. Trzeba wskazać, kto potrzebuje natychmiastowej pomocy, czyj stan jest poważny, ale nie zagraża życiu, a zatem może otrzymać pomoc nieco później, a kto jest bezpieczny i może poczekać.

– Jeśli czegoś nie zauważymy, ktoś może umrzeć. Czasami nie widać żadnych obrażeń zewnętrznych, a ktoś ma rozległy krwotok wewnętrzny. Nawet zawodowi medycy mają obawy w robieniu triażu, to ogromna odpowiedzialność. A nasze dziewczyny to zrobiły. I to superprofesjonalnie!- mówi z dumą Anna Maria Borejszo

Kiedy dziewczyny udzielały pomocy poszkodowanym, Anna Maria Borejszo była na Dolnym Śląsku na turnieju ogólnopolskim z pierwszej pomocy z młodszymi podopiecznymi.

– Nasze dziewczyny konsultowały się z nami przez telefon, instruowaliśmy je. W tym czasie nasze młodsze podopieczne zajęły III miejsce. Można więc powiedzieć, że odnieśliśmy podwójny sukces – mówi z dumą.

Fot. Zbigniew Woźniak, Gazeta Olsztyńska

Zachęca każdego, żeby uczyć się udzielania pierwszej pomocy. Opisywane wydarzenie jest dowodem na to, jak cenne jest posiadanie tych umiejętności.

 – Co z tego, że jako obywatele będziemy się kolejny raz złościć na pijanego kierowcę? Od tego jest prokurator i policja. Skoncentrujmy uwagę na ludziach, którzy tam się znaleźli i pomagali. To dzięki nim poszkodowani żyją – podkreśla.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: