„W obecnej porze roku liczba zgonów, zawałów jest znacznie wyższa niż w innych miesiącach”. Dlaczego?
Depresyjny styczeń, niskie ciśnienie, „Blue monday”. Czy pogoda wpływa na nasze samopoczucie? Podobno większość z nas jest meteopatami, podatnymi na wszelkie zmiany pogodowe. Czy gorsze wyniki w pracy, kłótnia z partnerem, niezdany egzamin można usprawiedliwić kiepskimi warunkami pogodowymi? Jak to wyjaśnia lekarz?
„Blue Monday” to podobno najbardziej depresyjny dzień w roku. Dla niektórych takich dni jest kilkanaście w ciągu roku, szczególnie, gdy towarzyszy nam chłodna, deszczowa i ciemna aura. Mimo, że meteopatia nie jest jednostką chorobową a badania nie potwierdzają wpływu pogody na funkcjonowanie, duża część osób jednak deklaruje – pogoda wpływa na to, jak się zachowujemy i reagujemy na sytuacje w ciągu dnia.
Ból głowy, zmęczenie, rozkojarzenie, drażliwość – to jedne z wielu objawów, które doskwierają osobom, które nazywają siebie meteopatami, czyli „chorymi na pogodę”. Zjawisko to nie jest jednak uznawane za jednostkę chorobową – zmiany pogody nie wywołują schorzeń, tylko przyczyniają się do ich ujawnienia lub nasilenia.
Meteopatia nie jest chorobą, ale zmiany klimatyczne wpływają na wielu z nas negatywnie. Nie wynika to z choroby, a pewnych przyzwyczajeń i uwarunkowań. Żyjąc w Polsce, gdzie temperatura jest zróżnicowana, skoki temperatur są duże. Trudno jest zaadaptować i przygotować organizm na takie zmiany, które najczęściej nie są do przewidzenia. Nawet wiatr o prędkości powyżej 8 m/s oddziałuje na nastrój, szczególnie będąc w górach. Może powodować pobudliwość nerwową, trudności z koncentracją, pracą serca. Drugą kwestią jest ciśnienie, zwłaszcza jeśli różnica przekracza 8 hPa. Od listopada do marca nad naszą strefą klimatyczną gwałtownie przesuwają się fronty atmosferyczne. W szpitalach widać, że w tym okresie liczba zgonów, zawałów jest znacznie wyższa, niż podczas innych miesięcy w ciągu roku.
Rady dla meteopaty
Jeśli identyfikujesz się z pojęciem meteopatii, zwróć uwagę na swój codzienny tryb życia. Zbilansowana dieta, aktywność fizyczna, rozkład mikro- i makroskładników, a także nasze nawyki wpływają na „pogodę ducha”. Ze względu na to, że zjawisko to nie jest jednostką chorobową, duże znaczenie ma nastawienie. Osoby optymistycznie patrzące na świat lepiej znoszą dolegliwości i są w stanie poradzić sobie z „brzydką” aurą na zewnątrz.
Szarość za oknem nie musi oznaczać przygnębienia, złego samopoczucia i smutku. Jeśli czujesz się źle, porozmawiaj z bliską osobą, znajdź czas na realizację hobby, odpocznij.
Podoba Ci się ten artykuł?
Polecamy
„Celem było zrobienie serialu, a to, że przy okazji dostałam obraz solidarnego świata, poruszało mnie do głębi”. O „Matkach Pingwinów” opowiada Klara Kochańska-Bajon
„Można być obecnym ojcem, spędzając z dziećmi godzinę dziennie”. Z Jackiem Masłowskim rozmawiamy o „Syndromie tatusia”
Filip Cembala: „Komu z nas nie brakuje ulgi w czasach zadyszki wszelakiej?”
Kino, mecz, pójście na ryby pomagają wychodzić z bezdomności. „Droga do normalności to długotrwały proces, bywa bardzo bolesny, ale często też jest uwieńczony sukcesem”
się ten artykuł?