Usłyszała, że powinna pracować w Biedronce zamiast być w Akademii Teatralnej. Dziś jest jedną z najpopularniejszych aktorek
28-letnia Vanessa Aleksander to obecnie jedna z najpopularniejszych polskich aktorek młodego pokolenia, którą możemy podziwiać w licznych produkcjach kinowych i telewizyjnych. Za sprawą jej udziału w „Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami” dowiedzieliśmy się, że Vanessa świetnie radzi sobie także na parkiecie. W najnowszym wywiadzie wyznała jednak, że jako studentce zdarzało jej się słyszeć od wykładowców umniejszające komentarze. „Wyobrażałam sobie, że skoro w szkole ktoś mi tak mówi, to moja kariera mi się nie uda” – przyznała.
„Vanessa, gratulacje! Oglądam Twoje występy. Czyli jednak nie Biedronka…”
Zagubiona Gabi w „Sali samobójców. Hejter”, nieugięta archeolożka Joanna Drewicz w „Rojście”, zasadnicza policjantka Monika w „Listach do M. 4” czy też zdecydowana podkomisarz Maria Darska w drugim sezonie „Krucjaty” – Vanessa Aleksander ma za sobą (i przed sobą!) wiele wyrazistych i niezapomnianych ról. Olbrzymią popularność przyniosła jej też główna rola w „Wojennych dziewczynach”. Polska aktorka o słowackich korzeniach nie poszła w ślady rodziców, łyżwiarzy figurowych, ale upodobała sobie granie: najpierw na deskach teatru, a później przed kamerami.
Vanessa Aleksander ma nie tylko talent i umiejętności, ale także wykształcenie kierunkowe: ukończyła Wydział Aktorski Akademii Teatralnej w Warszawie. Wyrazem potwierdzenia jej popularności oraz talentu może być fakt, że w 27. edycji Telekamer „Tele Tygodnia” to właśnie Vanessa Aleksander zdobyła nagrodę w kategorii najlepsza aktorka.
W programie „Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami” na antenie Polsatu wraz z partnerującym jej tancerzem Michałem Bartkiewiczem Vanessa walczy o kryształową kulę. Fani nie mają wątpliwości, że ich idolka ma wielki talent. Jak się okazuje, wątpliwości takie mieli jednak niektórzy wykładowcy Aleksander. W rozmowie z „Vivą!” aktorka wyznała, że kiedy była studentką, jedna z jej profesorek podcinała jej skrzydła. Nie widziała jej przyszłości przed kamerami, tylko w dyskoncie.
„Na pierwszym roku jedna z profesorek nie wierzyła zupełnie w moje umiejętności aktorskie – czy to wynikało z jej braku sympatii do mnie, czy faktycznie nie wierzyła – powiedziała, że powinnam pracować w Biedronce zamiast być w Akademii Teatralnej. Już wtedy wydawało mi się dość niskim komentarzem, bo nie lubię takiego wartościowania pracy – praca to jest praca i należy się ukłon każdemu, kto walczy o fajne życie, niezależne, gdzie to jest” – podkreśliła.
Takie słowa były dla niej bolesne i nie dodawały ani sił, ani motywacji. Nie tylko ona je zapamiętała. Odniósł się do nich niedawno jeden z jej dawnych profesorów, który – na szczęście – od początku wierzył w umiejętności swojej ówczesnej studentki.
„Napisał do mnie pan profesor z Akademii Teatralnej. Treść wiadomości brzmiała tak: ’Vanessa, gratulacje! Oglądam Twoje występy. Czyli jednak nie Biedronka…’„- zacytowała jego słowa w wywiadzie.
„Boję się odrzucenia”
Aktorka nie kryje, że umniejszające komentarze padające z ust wykładowców to był standard na uczelni. Nie tylko ona jedna je słyszała, ale także inne studentki i studenci. Na szczęście mogła liczyć na wspomnianego wyżej profesora, który wróżył jej sukces.
„Ja jestem pierwsza panikara, wyobrażałam sobie, że skoro w szkole ktoś mi tak mówi, to moja kariera mi się nie uda. Wtedy mnie wziął na bok mój opiekun roku, który powiedział, żebym tego nie słuchała i że on we mnie wierzy” – wspominała.
Na koniec podkreśliła, że kocha aktorstwo i nie wyobraża sobie w życiu innej drogi.
Przykre doświadczenia w Akademii Teatralne musiały być dla niej szczególnie trudne, zważywszy na to, że Vanessa Aleksander, jak przyznała w innym wywiadzie, boryka się ze stanami lękowymi. Korzysta z pomocy psychoterapeuty. Stara się zaakceptować to, co się z nią dzieje.
„Dość długo mierzę się ze stanami lękowymi. Jest lepiej, co zawdzięczam terapii, ale boję się samotności. Jako kobieta martwię się, czy będzie mi dane mieć rodzinę. Boję się odrzucenia, bardzo obawiam się odbioru ludzi i chciałabym być przez nich akceptowana. Długo się buntowałam, że ten lęk we mnie jest, ale z drugiej strony jest to moja natura i nie muszę się tego wstydzić” – mówiła w rozmowie z Pomponikiem.
źródło: VIVA!, Pomponik
Zobacz także
„Co tam gwiazdeczko, nauczyłaś się?”. Julia Wieniawa gorzko o czasach szkolnych
Dr hab. Magdalena Formanowicz: „Używanie form męskich sygnalizuje niewidzialność kobiet i często jest tak interpretowane”
Britney Spears: „Skoro byłam seksowna, musiałam być kretynką. Skoro byłam atrakcyjna, nie mogłam mieć przecież talentu”
Polecamy
Renata Szkup: „Siedemdziesiątka to nie koniec kariery, ale początek wielkiej przygody”
Magdalena Popławska o samodzielnym macierzyństwie: „Chcę żyć na własnych zasadach. Nie mieć wyrzutów, że nie spełniam oczekiwań innych”
Monika Olejnik przeprasza za pytanie o żonę Radosława Sikorskiego. „Od lat walczę z antysemityzmem”
Paulina Hojka o noszeniu ubrań po zmarłych: “Myślę, że żaden nieboszczyk się nie obrazi”
się ten artykuł?