Przejdź do treści

Tina Turner nie żyje. „Królowa rock and rolla” zmarła po długiej chorobie

Tina Turner zmarła po długiej chorobie - na zdjęciu artystka podczas koncertu w Holandii w 1985 r.
Tina Turner zmarła po długiej chorobie w wieku 83 lat / Zdjęcie: Paul Bergen/Redferns/Getty Images
Podoba Ci
się ten artykuł?

Tina Turner zmarła w wieku 83 lat w swoim domu w Szwajcarii. „Wraz z nią świat traci legendę muzyki i wzór do naśladowania” – przekazał rzecznik piosenkarki. Ceniona na całym świecie artystka o wyjątkowym, chropowatym głosie, niezwykłej charyzmie i talencie scenicznym przez ostatnie miesiące zmagała się z ciężką chorobą.

Tina Turner – przyczyny śmierci

O śmierci wokalistki poinformował jej rzecznik. Tina Turner zmarła po długiej chorobie w swoim domu w Kusnacht niedaleko Zurychu w Szwajcarii.  

„Z wielkim smutkiem informujemy o śmierci Tiny Turner. Swoją muzyką i bezgraniczną pasją do życia oczarowała miliony fanów na całym świecie i zainspirowała gwiazdy jutra” — czytamy w oświadczeniu opublikowanym na oficjalnym profilu artystki na Instagramie.

„Dziś żegnamy drogą przyjaciółkę, która pozostawia nam swoje największe dzieło: swoją muzykę. Jej rodzinie składamy najszczersze wyrazy współczucia. Tina, będzie nam Ciebie bardzo brakować” – przekazano we wzruszającym wpisie.

„Królowa rock and rolla”, bo tak ją nazywano, zasłynęła między innymi takimi przebojami, jak „What’s Love Got to Do with It” czy „The Best”. Świat kochał jej wyjątkowy, chropowaty głos. Na scenie fascynowała ogromną energią sceniczną. Zdobyła osiem nagród Grammy, z czego sześć w latach 80. Wokalistka od kilku lat była na emeryturze. Ostatnią trasę koncertową „Tina!” odbyła na przełomie 2008 i 2009 roku. Niedługo później zaczęły się jej poważne problemy zdrowotne.

W 2013 roku, zaledwie trzy tygodnie po ślubie z wieloletnim partnerem Erwinem Bachem, przeszła udar. Po wielomiesięcznej rehabilitacji stanęła na nogi i wróciła do pełnej sprawności. Jednak trzy lata później zdiagnozowano u niej raka jelita grubego. Choć nowotwór został wykryty we wczesnym stadium, konieczna była chemioterapia, którą artystka bardzo ciężko zniosła. Ratowała się homeopatią,  co – jak przyznała w jednym z wywiadów – okazało się ogromnym błędem. „W wyniku swojej ignorancji znalazłam się na krawędzi życia i śmierci” – powiedziała. Nabawiła się nadciśnienia, które z kolei doprowadziło do niewydolności nerek. W 2017 roku przeszła przeszczep nerki, dawcą był jej mąż Erwin.

„Jego oferta oddania mi nerki była darem miłości, a on pozostał niewzruszony i zrelaksowany” – mówiła w jednym z wywiadów.

W trakcie rekonwalescencji musiała zmierzyć się ze stratą starszego syna Craiga, który popełnił samobójstwo. Cztery lata później, w grudniu 2022 roku, na raka jelita grubego zmarł jej drugi syn, Ronnie.

Jak podał rzecznik artystki w oficjalnym oświadczeniu, Tina Turner zmarła po długiej chorobie w swoim domu w Kusnacht nieopodal Zurychu w Szwajcarii. Bezpośrednia przyczyna śmierci nie została jeszcze podana do publicznej wiadomości.

„Co za kobieta, co za życie, co za głos!”

Dziś hołd zmarłej artystce składają artyści i politycy z całego świata. Były prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama podkreślił, że artystka była „potężna i nie do zatrzymania”. Elton John określił wokalistkę „jedną z najbardziej ekscytujących wykonawczyń na świecie”. „Co za kobieta, co za życie, co za głos!” – podsumował piosenkarz Rick Astley. Prezydent USA Joe Biden podkreślił, że Tina Turner była „pokoleniowym talentem”, a jej droga do sukcesu była pełna trudności. Nie sposób się z tym nie zgodzić i aż trudno uwierzyć, że jedna osoba była w stanie udźwignąć tyle bólu, ile doświadczyła w dzieciństwie i na wczesnym etapie kariery Turner.

Miała zaledwie 11 lat, kiedy jej matka Zelma spakowała walizkę i uciekła z domu przed przemocowym mężem. Niespełna dwa lata później ojciec wyprowadził się do innego miasta do swojej partnerki. Tina wraz z siostrą trafiły pod opiekę babci. Artystka zaszła w ciążę, mając 18 lat, z saksofonistą zespołu Kings of Rhythm, Raymondem Hillem. Ten zostawił ją, skazując na samotne macierzyństwo.

Niedługo później Tina związała się z Ike’em Turnerem, z którym wzięła ślub w Tijuanie w Meksyku, a w zasadzie – jak przyznała po latach – została zmuszona do małżeństwa. W noc poślubną przeżyła pierwszą traumę – mąż siłą zabrał ją do burdelu. Przez kolejne lata uzależniony od narkotyków muzyk znęcał się nad nią fizycznie i psychicznie, poniżał i gwałcił. Kontrolował jej życie, narzucając zmianę imienia i nazwiska z Anny Mae na Tinę Turner.

Był okrutny, gdyż zależał ode mnie” – mówiła w wywiadzie z CBS News. „Nie podobało mu się to. Nie chciałam się z nim kłócić, bo to zawsze kończyło się podbitym okiem, złamanym nosem, pękniętą wargą czy żebrem” – dodała.

Życie z przemocowym mężem doprowadziło Turner do próby samobójczej. Artystka przedawkowała diazepam – lek uspokajający z grupy leków psychotropowych. Odeszła od męża w 1976 roku, a dwa lata później oficjalnie wzięła z nim rozwód.

Po rozstaniu przez kilka lat starała się odzyskać rozgłos, wydając solowe płyty. Sukces przyszedł dopiero w 1984 roku wraz z albumem „Private Dancer”. Turner znalazła się na szczycie list przebojów. Na całym świecie sprzedała ponad 150 mln płyt. Zdobyła 70 nagród muzycznych, w tym osiem nagród Grammy.

W 1993 roku ukazał się nominowany do Oscara film fabularny „What’s love got to do with it”, oparty na autobiografii Turner, w którym opowiedziała o swoim burzliwym małżeństwie i przemocy, której doświadczała.

Zakończenie kariery ogłosiła w 2009 roku, kiedy miała 70 lat. Cztery lata później poślubiła swojego wieloletniego partnera, o 17 lat młodszego producenta muzycznego – Erwina Bacha. To u jego boku spędziła ostatnie lata swojego życia.

Oprah Winfrey żegna przyjaciółkę: „Jest naszą wieczną boginią rock’n’rolla”

Mimo wielkiego bólu, jakiego Tina Turner doświadczyła w dzieciństwie, przemocy na wczesnym etapie kariery, śmierci dzieci i wielu problemów zdrowotnych – jej historia, jak słusznie zauważyła Janet Jackson w  „Rolling Stone”, „nie jest historią ofiary, ale niesamowitego triumfu”. Co również podkreśliła Oprah Winfrey w swoim pożegnalnym wpisie.

„Jest naszą wieczną boginią rock’n’rolla, której ogromna, wewnętrzna siła tylko wzrastała przez całe życie” — stwierdziła amerykańska dziennikarka. „Kiedy odzyskała wolność po latach przemocy domowej, jej życie stało się wyraźnym wezwaniem do triumfu” — dodała.

Oprah podkreśliła, że wdzięczna jest Turner za jej odwagę i „za pokazanie nam, jak wygląda zwycięstwo w Manolach [szpilkach Manolo Blahnika — przyp. red.] i skórzanej minispódniczce”.

„Kiedyś powiedziała mi, że kiedy nadejdzie jej czas opuszczenia tej ziemi, nie będzie przestraszona, ale podekscytowana — bo w otoczeniu przyjaciół i swojego ukochanego męża Erwina nauczyła się, jak naprawdę ŻYĆ” – napisała.

Oprah dodała również drugi post, w którym udostępniła krótki klip. Widzimy na nim dziennikarkę i wokalistkę bawiące się razem do utworu „The Best”.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Amerykańska prezenterka miała okazję dołączyć do Turner na scenie podczas jej trasy koncertowej „Wildest Dreams” i – jak napisała – „doświadczyć nieco jej zaczarowanego świata”. „Byłam tak zdenerwowana, że kolana mi się trzęsły. Tańczenie z nią na scenie w Los Angeles było najlepszą zabawą, jakiej kiedykolwiek doświadczyłam” – podsumowała Winfrey.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?