Przejdź do treści

„Szeptucha jest czasem podobna do egzorcysty, który negocjuje z istotą z zaświatów, sprawcą dolegliwości”. O świecie ludowych uzdrowicielek z Podlasia opowiada Małgorzata Anna Charyton

Szeptucha Anna Bondaruk z Rutki leczy modlitwa. Podkresla, ze nie ona leczy, ona tylko sie modli. Mocna wiara chorego leczy. NZ picie uzdrawiajacej wody, ktora ciagle wyplywa z boku kaplicy. Knorydy. Podlasie. 23-09-2007 r.,Image: 429578204, License: Rights-managed, Restrictions: , Model Release: no, Credit line: Andrzej Sidor / Forum
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Mogła ich wysłuchać, bo mówiły w gwarach, z którymi jest od dziecka osłuchana. Małgorzata Charyton, z wykształcenia etnolożce i antropolożce kulturowej oraz przyrodniczce, udało się uchylić drzwi do świata szeptuch między innymi dlatego, że sama pochodzi z Podlasia. – Na pytania, skąd ty jesteś, czyja ty jesteś, mogłam opowiedzieć, że mam babcię stąd – tłumaczy. O w pewien sposób chronionym, tajemniczym i mało dostępnym świecie szeptuch opowiedziała w rozmowie z Martą Chowaniec.

 

Marta Chowaniec: Kim jest szeptucha?

Małgorzata Anna Charyton: To tradycyjny, ludowy uzdrowiciel z Podlasia, zwykle osoba w wieku około 70-80 lat, czyli emerytalnym. W większości są to kobiety – niewielki procent to mężczyźni. Całe życie spędziły pracując na roli, a dziś ziemię oddały państwu w zamian za emeryturę, chociaż nadal mieszkają w małych, podlaskich wioseczkach, w chatkach z ogródkiem. Mają już odchowane dzieci i wnuki, a dzięki temu czas, żeby zajmować się chorymi.

Pomagają leczyć ludzi z pięciu chorób, które zupełnie nie znajdują odpowiedników pośród tych sklasyfikowanych w zachodniej medycynie. Nazywają je: wiatr, róża, przestrach, urok i nerw-kołtun.

Szeptuchy uważają, że żadna choroba nie jest wynikiem czynników naturalnych, a problemy są przede wszystkim efektem działania różnych istot. W tradycyjnej medycynie choroba często jest też personifikowana, przypisuje się jej cechy żywej istoty. Kontakt lub niewłaściwe postępowanie z nią może wywołać przykre dolegliwości. I tak na przykład wiatr to problemy zdrowotne, które biorą się z przewiania, z wiatru, który wywołuje w nas pierwotne lęki, bo może przenosić różne złe siły. Nerw-kołtun natomiast odnosi się do pewnej wewnętrznej istoty, z którą zdaniem szeptuch, przychodzi na świat każdy z nas. Ona pośrednio pomaga nam dostrzegać nasze granice, ale kiedy je przekroczymy, może też szkodzić. Działa podobnie, jak mechanizm stresu – ciekawe że ten wątek, jako jedyny współczesny, pojawia się też w medycynie szeptuch.

Ruta Kowalska

Z tego powodu szeptucha jest czasem podobna do egzorcysty, który negocjuje z istotą z zaświatów, sprawcą dolegliwości. Musi przy tym być bardzo ostrożna, bo istota może mieć o dużą siłę i sprawczość, a źle potraktowana może zaszkodzić jeszcze bardziej. U podstaw działalności szeptuch leży jednak przekonanie, że źródłem wszystkich chorób jest nasza duchowość, czyli problem rodzi się w tej sferze i wywołuje konsekwencje w ciele. Dlatego też najlepszą pomocą jest uzdrawianie duchowe.

Mowa o podłożu psychosomatycznym chorób.

Kiedy po raz pierwszy zostałam zaproszona na konferencję medyczną, żeby opowiedzieć o moich badaniach dotyczących szeptuch, pomyślałam że lekarze pewnie mnie skrytykują i powiedzą, że to zabobony. Było wręcz przeciwnie – długo dopytywano mnie o różne kwestie i przypominano, że nawet w przypadku najcięższych chorób, kluczem do wyleczenia jest nastawienie pacjenta.

Przypuszczam że to ważna przyczyna stałej popularności szeptuch. To często ciepłe, uważne, cierpliwe i empatyczne osoby. Same podkreślają też, że kto pełni tę posługę, musi umieć wybaczać i pomagać nawet własnym wrogom.

Małgorzata Charyton, archiwum prywatne

Jak wygląda spotkanie z szeptuchą?

Szeptucha pyta krótko, co się stało i na tej podstawie dobiera procedurę. Bez względu na wszystko, najpierw najczęściej żegna jednak siebie i pacjenta. Znak krzyża i kilka innych, uniwersalnych, symbolicznych gestów, to ważny wymiar stosowanego tu uzdrawiania.

Dalej leczenie opiera się przede wszystkim na mocy słów – to wymiar podstawowy. Same szeptuchy zawsze podkreślają, że się modlą. Rzeczywiście wiele z nich stosuje modlitwy dnia powszedniego, jak „Ojcze nasz”, ale pojawiają się też inne, szczególne teksty, tak zwane zamowy – to specyficzny termin używany w antropologii, tj. specjalna formuła słowna, nastawiona na dokonanie zmiany w świecie.

Poza tym szeptuchy wykorzystują pewne szczególne procedury, z których każda przeznaczona jest do zwalczania innych chorób. Przy wszystkich odmianach róży w jej ludowym rozumieniu, czyli różnych zmianach na skórze, stosują wypalanie pakuł lnianych nad chorą częścią ciała. Wykonując to nad głową chorego mogą natomiast pomóc rozwiązać problemy wiązane z nerwem-kołtunem, przestrachem i urokami. W tych dwóch ostatnich przypadkach najlepszą metodą jest jednak przelanie roztopionego wosku do naczynia z zimną wodą – to też robi się nad głową chorego. Przewianym pomagają wielokrotnie okrążając ich ciało odpowiednio przygotowanym popiołem drzewnym.

U podstaw działalności szeptuch leży przekonanie, że źródłem wszystkich chorób jest nasza duchowość, czyli problem rodzi się w tej sferze i wywołuje konsekwencje w ciele. Dlatego też najlepszą pomocą jest uzdrawianie duchowe

Wszystkie te procedury w medycynie ludowej zalicza się do zabiegów specjalistycznych, czyli takich, których nie powinno się wykonywać samemu, bo najlepiej o pomoc poprosić specjalistę. Szeptucha jest właśnie takim specjalistą medycyny ludowej, który zajmuje się uzdrawianiem duchowym i nie należy mylić go z innymi ludowymi fachowcami, jak na przykład zielarze.

Czy każdy z nas może wybrać się do szeptuchy?

Każdy, chociaż podlaskie babki mają pewne niepisane założenia dotyczące zgłaszających się osób, pacjentów. Są przekonane, że ten kto przychodzi, wierzy – ale nie tyle w nie i ich praktykę, a w Boga. Same natomiast wierzą, że modlitwa zawsze pomaga, że ten, kto do nich przychodzi, zawsze od nich wyjdzie w lepszym stanie, niż był przed wizytą.

Szeptuchy uważają, że otrzymały dar od Boga, a ich modlitwy są przez Boga słyszane lepiej. Uważają, że są tylko pośrednikami i dlatego same siebie nie nazywają uzdrowicielkami. W ogóle wolą nie używać w stosunku do siebie i swojej praktyki żadnych określeń, bo niemal każde z nich budzi kontrowersje. Dość dobrze przyjmowane jest słowo babka połączone z imieniem danej pani, ewentualnie – ta, która się modli, od chorób odmawia. Jako badacz potrzebuję jednak jakoś o nich mówić i do tego celu wybrałam dwa określenia, uzdrowiciel i szeptucha. Pierwsze wskazuje na ich rolę społeczną z punktu widzenia antropologii – uzdrowiciel znaczy ten, który robi zdrowie, którego zadaniem jest zrobienie z chorego zdrowego. Drugie określenie bierze się z lokalnej gwary i pomaga wskazać na ich nierozerwalny związek z naszym regionem oraz odróżnić je od specjalistów z innych regionów – czyli jeśli szeptucha to z Podlasia. W ten sposób spopularyzowałam coś trochę wbrew woli samych zainteresowanych.

Ogród, który leczy/Rawpixel

W praktykę tego typu specjalistów, jak wszelkiego rodzaju uzdrowiciele, wpisana jest ambiwalencja, czyli dwuznaczny odbiór społeczny, pozytywny i negatywny jednocześnie. Łatwo to wyjaśnić – skoro robią oni rzeczy dla przeciętnego człowieka niedostępne, to z jednej strony są za to podziwiani i obdarzani wdzięcznością, a z drugiej strony budzą: lęk, nieufność, obawy i wrogość, bo robią rzeczy nierozpoznane, niemożliwe do prześledzenia i skontrolowania. Zarówno duchowieństwo, lokalna społeczność, jaki samo środowisko tych specjalistów z dużą ostrożnością podchodzi więc do praktyk i określeń dotyczących szeptuch.

Jak zdobyć kontakt do takiej babki?

Od ludzi stąd, przy czym będą chronili swoje babki, bo te są dla nich kapitałem, wartością, a dzisiejszy świat naraża je na nowe zagrożenia. Nieraz bywa tak, że jeśli miejscowy uzna, że ten, kto szuka szeptuch, kieruje się ciekawością, wówczas nie udzieli mu odpowiedzi. Jeśli jednak miejscowy zauważy, że pytający jest w potrzebie, szuka pomocy i ufa, że tu może ją znaleźć, będzie próbował pomóc, wskaże właściwy kierunek i dom.

Pomagają leczyć ludzi z pięciu chorób, które zupełnie nie znajdują odpowiedników pośród tych sklasyfikowanych w zachodniej medycynie. Nazywają je: wiatr, róża, przestrach, urok i nerw-kołtun

Czy pani wierzy szeptuchom?

Jestem etnografem, moim zadaniem jest zebrać jak najwięcej informacji od szeptuch i wiernie opisać ich przekonania i praktyki innym – nie byłabym profesjonalistką, oceniając czy to jest dobre czy złe, skuteczne czy nie.

Może powiem tylko tyle, że szeptuch jest coraz mniej, a nadal są poszukiwane. Prawdopodobnie jednak, jeśli popyt utrzyma się na obecnym poziomie, to formuła ich działania będzie musiała się zmienić. Żadne przepisy i zakazy nie wymuszą przemian tak skutecznie jak współczesny kapitalizm. Tradycyjne praktyki szeptuch zajmują czas, ale nie mogą być źródłem ich utrzymania, bo uzdrawianie przy pomocy daru bożego traktowane jest jako posługa, czyli nie może być wykorzystywane do zarobkowania. Dlatego miejscowi, chcąc wyrazić wdzięczność, zostawiają słodycze, a nawet jeśli zostawiają drobne pieniądze, to często nie są one wykorzystywane na pokrycie potrzeb uzdrowicieli i służą jako ofiara za zdrowie. Tradycyjnie kwestia zapłaty nie była kłopotliwa, na wsi obrót pieniędzmi był niewielki, a pacjenci za poświęcony czas i uwagę odwdzięczali się w naturze, dzieląc się wytworami własnego gospodarstwa rolnego.

 


Małgorzata Anna Charyton – z wykształcenia etnolog i antropolog kulturowy oraz przyrodnik. Interesuje się zjawiskami z pogranicza natury i kultury. Specjalizuje się w zakresie antropologii medycznej. Zasłynęła badaniami wśród tajemniczych uzdrowicieli z Podlasia, szeptuch – dotarła do kilkudziesięciu. Na co dzień prowadzi spotkania na temat szeptuch, jest przewodnikiem po Supraślu i Podlasiu, a ponad wszystko jest prawdziwą kobietą lasu i zabiera gości na terapię lasem w Puszczy Knyszyńskiej. Właścicielka portalu turystycznego MOC PODLASIA.

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: