Slut-shaming w programie „Love Island”. Maja Staśko: to zawstydzanie kobiet i ograniczanie ich seksualności
W najnowszym odcinku programu telewizyjnego „Love Island” jedna z uczestniczek nazwała drugą „szmatą”. Polsat nie tylko to wyemitował, ale także na oficjalnym profilu na Instagramie zamieścił hasztag z ohydnym tekstem. Dlaczego jest to niedopuszczalne? Wyjaśnia aktywistka Maja Staśko.
Slut shaming – by kobieta poczuła się winna
„Love Island. Wyspa miłości” to emitowany na antenie telewizji Polsat program typu reality show, oparty na brytyjskim formacie „Love Island”. W najnowszym (pokazanym w niedzielę 27 września) odcinku jedna z uczestniczek nazwała drugą „szmatą” i „ladacznicą”, ponieważ jej chłopak wybrał tę drugą. Polsat nie tylko to wypuścił w świat, ale także na oficjalnym profilu na Instagramie zamieścił hasztag z ohydnym tekstem. Dlaczego ohydnym? Bo będącym żywym przykładem zjawiska określanego jako „slut-shaming”.
Termin ten używany jest na opisanie działań mających na celu spowodowanie, by kobieta poczuła się winna lub gorsza z powodu zachowań związanych z seksem. Pisze o tym na Instagramie aktywistka Maja Staśko, która zwraca uwagę, że slut-shaming ma zawstydzać kobiety i ograniczać ich seksualność. Na tym jednak nie kończy się jego szkodliwość.
„Poniżanie nas za uprawianie seksu sprawia, że trudniej mówić o nadużyciach seksualnych. Skoro seks ‘plami’ kobiety, to jak się przyznać do doświadczenia przemocy seksualnej?” – twierdzi Staśko.
Slut-shaming a przemoc seksualna
Slut-shaming może przybierać różnorakie formy: od złośliwych komentarzy przez plotki i wyzwiska po rozprzestrzenianie materiałów dokumentujących kobiety w trakcie uprawiania seksu. Napastowanie werbalne jest symbolicznym przyzwoleniem na napastowanie cielesne – zwraca uwagę Maja Staśko.
„Ubrałaś się jak dz!wka, to czego oczekiwałaś?” – słyszą często kobiety po gwałcie. Jakby „dz!wka” zasługiwała na gwałt. A także kobieta, która „ubiera się jak dz!wka”, „wygląda jak dz!wka” i „zachowuje się jak dz!wka”. Taka kobieta miałaby zasługiwać, by ją obrażać, poniżać, wyzywać i traktować z najwyższą pogardą. Po prostu – zasłużyła na krzywdę. Sama jest sobie winna. I społeczeństwo daje na to wyraźne przyzwolenie.
W ten sposób – kontynuuje aktywistka – wmawia się nam, że jesteśmy winne przemocy, której doświadczamy.
„Skoro można skrzywdzić „dz!wkę”, to można skrzywdzić każdą z nas. Bo w oczach patriarchalnego świata wszystkie jesteśmy „dz!wkami” – podsumowuje Staśko.
Dlatego niedopuszczalne jest stanowisko Polsatu, który nie dość, że decyduje się na pokazanie takich treści, to jeszcze się nimi chwali. Slut-shaming ZAWSZE działa przeciw kobietom!
Maja Staśko
Maja Staśko to aktywistka, publicystka, krytyczka literacka. Jest autorką książki ,,Gwałt to przecież komplement. Czym jest kultura gwałtu?” (darmowego ebooka). Jej profil na Instagramie śledzi obecnie ponad 36 tys. osób.
RozwińZobacz także
„365 dni”: gdy kobieta staje się przedmiotem, a gwałt wydaje się romantyczny
„Był alkohol? W takiej sytuacji ciężko mówić o gwałcie. Ofiara może przecież nie pamiętać…”. Nasza czytelniczka opisała, co spotkało ją w szpitalu psychiatrycznym
„Co miałaś na sobie?”. Wystawa, która prezentuje ubrania, jakie miały na sobie ofiary gwałtu w momencie napaści
Polecamy
„Za dużo wymagamy”. O tym, dlaczego coraz więcej osób ma problem ze znalezieniem partnera, rozmawiamy z Moniką Dreger, psycholożką
„Sztukę flirtowania trzeba aktualizować” – mówi seksuolożka Patrycja Wonatowska
„Nie powtórzę historii mojej matki, bo wiem, jak się skończyła”. Anna Rusowicz o doświadczeniu przemocy psychicznej
Renata Orłowska: „My, osoby z niepełnosprawnościami, jesteśmy wykluczane nawet przez grupy, które same walczą z wykluczeniem”
się ten artykuł?