Przejdź do treści

Serial, który jest na ustach wszystkich. Dyskutują o nim rodzice, politycy, eksperci. „Smutna opowieść o tym, że dzieci nie mają dzieciństwa”

Plakat serialu "Dojrzewanie"
"Dojrzewanie" – miniserial Netfliksa / Zdjęcie: Materiały prasowe
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Wbija w fotel”, „Wstrząsający”, „Każdy powinien obejrzeć”, „Nic nie wiemy o świecie nastolatków” – to tylko kilka komentarzy na temat miniserialu Netfliksa pt. „Dojrzewanie”. Tym obrazem poruszeni są nie tylko rodzice nastolatków, ale także eksperci, a nawet politycy. Premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer jest za tym, by serial był prezentowany w szkołach i w parlamencie.

Serial, który wbija w fotel i otwiera oczy

Dawno nie było tak głośno o żadnym serialu. „Dojrzewanie” bije rekordy popularności i zgarnia kolejne dobre recenzje. Produkcja Netfliksa składa się z czterech odcinków i porusza temat przemocy wśród młodzieży. Twórcy serialu Jack Thorne i Stephen Graham inspirowali się prawdziwą zbrodnią – przypadkiem dziecka, które dźgnęło nożem rówieśniczkę.

„To mną wstrząsnęło. Pomyślałem: Co się dzieje? Jak doszliśmy do momentu, w którym dziecko zabija dziecko?” – mówił Graham.

Jack Thorne w rozmowie z CNN wyjaśnił, że to właśnie Graham namówił go na nakręcenie serialu o tym, jak bardzo dorośli nie rozumieją świata dzieci. Scenarzysta wyznał, że sam założył konta na różnych platformach internetowych i śledził konkretne osoby, żeby zgłębić mechanizmy działania młodych ludzi. Wniosek z jego obserwacji jest jeden: „dzieci są bezbronne i nas potrzebują”.

„Rodzice, słuchajcie swoich dzieci. Nauczyciele, słuchajcie swoich uczniów. Politycy, słuchajcie młodych ludzi. (…) Nie ma prostych odpowiedzi na pytania, ale najważniejszą odpowiedzią jest pozwolić im mówić, albo znaleźć sposób, żeby zmusić ich do mówienia, albo wejść i próbować zrozumieć to, czym się martwią” – podkreślił scenarzysta. „Chcę, żeby serial był pokazywany w szkołach. Chcę, żeby był pokazywany w parlamencie. To kluczowe, bo będzie tylko gorzej” – dodał.

W tym serialu już w pierwszym odcinku dowiadujemy się, kto jest sprawcą. Punkt ciężkości od początku więc przenosi się z „kto” na „dlaczego”. To pytanie zadają sobie rodzice chłopca, terapeutka, detektyw, wreszcie widz. W roli 13-letniego Jamiego Millera, chłopca aresztowanego pod zarzutem morderstwa koleżanki z klasy, występuje Owen Cooper. Jego rodziców grają Stephen Graham (producent wykonawczy serialu) i Christine Tremarco.

„Nie mamy wspólnego języka”

Ci, którzy obejrzeli „Dojrzewanie”, mówią, że serial porusza czułe struny, wbija w fotel, wstrząsa, otwiera oczy i zmusza nie tylko do refleksji, ale też do działania na rzecz zrozumienia, w jakim świecie funkcjonuje dzisiejsza młodzież. Okazuje się, że za pozornie niewinnymi emotikonami, serduszkami, lajkami kryje się zakodowana forma nękania, o której dorośli nie mają bladego pojęcia.

Suicydolożka Halszka Witkowska na profilu „Życie warte jest rozmowy” tak pisze po obejrzeniu serialu:

„To, co aktualnie się dzieje między dorosłymi a nastolatkami moim zdaniem nie jest znanym nam dobrze konfliktem pokoleń. To nie jest różnica wieku i perspektywy. Moim zdaniem mamy aktualnie do czynienia z 'wyrwą międzypokoleniową’. Przestaliśmy się rozumieć. Technologia sprawiła, że pojawił się między nami mur, z jakim nie mieliśmy wcześniej do czynienia. Mur, który oddzielił nasze światy. Nigdy na taką skalę nie było silniejszego przyśpieszenia” – zauważa.

Jak tłumaczy, dorośli nie wiedzą, co robią dzieci w internecie, przede wszystkim dlatego, że ich to nie interesuje.

„I nie chodzi mi głównie o treści patologiczne. Nie wiemy, jakiej muzyki słucha nastolatek, kto jest jego idolem, kogo podziwia i co chce naśladować. A potem słyszę z ust rodzica 'Moja córka nie chce ze mną rozmawiać’. Nie chce, bo nie ma o czym. Dzieci często nie chcą nawiązywać rozmowy z rodzicami, bo czują się niezrozumiane. Nie mamy bowiem wspólnego języka. Nie wypracowaliśmy go” – wyjaśnia.

chłopiec ogląda treści na telefonie - Hello Zdrowie

Halszka Witkowska, która od lat pomaga młodym ludziom w kryzysie samobójczym, podkreśla, że serial „Dojrzewanie” pokazuje tylko wycinek rzeczywistości.

To smutna opowieść o tym, jak bardzo się mijamy. O tym, że dzieci nie mają dzieciństwa. I o tym, że nastolatki są w coraz trudniejszej sytuacji, w której ciężko odróżnić im jawę od snu. Uwierzyć w konsekwencje czynów, kiedy zamknięcie strony w przeglądarce nie powoduje zakończenia problemu” – pisze suicydolożka.

Z jej obserwacji wynika, że dorośli na problemy dzieci patrzą przez palce, uparcie wierząc, że dzieciństwo to najwspanialszy etap życia. Jej zdaniem jednak „nie ma już dzieciństwa”.

Przebodźcowani, wrzuceni w wir przemocy i brutalnego seksu, nastolatkowie są narażeni na przyswajanie treści, obrazów, do których pomimo rozwoju intelektualnego, nie są gotowi emocjonalnie” – pisze w mocnym poście.

Ekspertka tłumaczy, że rzecz nie jest o tym, by młode pokolenie odciąć od technologii, bo to jest niemożliwe.

„Chodzi o to, aby światy nam się nie rozjeżdżały. Chodzi o to, byśmy w tym nowym środowisku, jakim jest inetrnet, byli razem. Poznawali swoje nowe otoczenie i byli wsparciem, kiedy zaczyna być ono niebezpieczne. A każdy z nas wie, że niebezpieczeństw jest wiele” – tłumaczy.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

„Dojrzewanie” w szkołach i w parlamencie

Do refleksji ekspertów przyłączają się nie tylko rodzice, ale także politycy, którzy podkreślają, że serial powinien stać się „elementem edukacji”. Takiego zdania jest premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer, który popiera apele obywateli o to, by „Dojrzewanie” było prezentowane w szkołach i w parlamencie. Wierzy on, że serial powinien zainicjować kampanię i dyskusję na temat mizoginii, współczesnych, patologicznych wzorców męskości oraz niebezpieczeństw, z jakimi spotykają się młodzi ludzie, zarówno w wirtualnym, jak i realnym świecie.

Ta przemoc, której dopuszczają się młodzi mężczyźni pod wpływem treści oglądanych w internecie, jest prawdziwym problemem. Jest odrażająca i musimy się z nią zmierzyć. (…) Ale to też kwestia kultury, myślę, że ważne jest, abyśmy w całym kraju zajęli się tym narastającym problemem” – powiedział Keir Starmer.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?