Przejdź do treści

„Seks nie powinien boleć! Chyba, że tego chcesz” – mówi Katarzyna Koczułap

młoda kobieta
„Seks nie powinien boleć! Chyba, że tego chcesz” / Unsplash
Podoba Ci
się ten artykuł?

Cierpienie uszlachetnia? Bzdura, zwłaszcza, gdy chodzi o cierpienie podczas seksu. Stosunek, w którym pojawia się ból, powinien zostać przerwany, a problem zlokalizowany i zdiagnozowany – przekonuje na swoim profilu instagramowym Katarzyna Koczułap, psycholożka w trakcie specjalizacji z seksuologii.

Dyspareunia, czyli bolesna prawda o seksie

Odczuwanie bólu w czasie stosunku fachowcy nazywają dyspareunią. W przypadku kobiet może ona mieć bardzo różne podłoża: począwszy od źle dobranej pozycji seksualnej przez nieodpowiednie nawilżenie czy stany zapalne pochwy po blokady psychiczne.

Jak można się dowiedzieć ze źródeł i literatury medycznej, problem dotyka 10-25 proc. kobiet, przynajmniej na pewnym etapie ich życia. Jednak obserwacje zarówno ginekologów, jak i seksuologów wskazują, że prawda może znacznie bardziej bolesna – o czym na swoim profilu na Instagramie pisze Katarzyna Koczułap.

„Trudno godzić się z tym, że tak wiele kobiet i mężczyzn ma w swoim życiu doświadczenia bólowe związane z seksem. Dodatkowo – większość pomimo bólu kontynuuje seks! Z poczucia obowiązku, z przekonania, że seks czasem boli, że ból jest normalny? Ze strachu przed reakcją partnera/ki?” – czytamy w najnowszym wpisie.

Choć ból jest przez każdą z nas tolerowany w różny sposób, wszystkie mamy inny próg jego odczuwania, a na naszą bólową wrażliwość mają wpływ stres, pora dnia, nastrój – nieprzyjemne odczucia w czasie stosunku to ważny sygnał wysyłany nam przez organizm. I nie powinnyśmy go ignorować.

„Wiecie do czego nasze ciało potrzebuje bólu? By informować nas, że COŚ JEST NIE TAK. Ból zwraca naszą uwagę, pełni funkcję ostrzegawczą. Jeśli więc w seksie boli, to jest znak, że dzieje się coś niedobrego. I nad tym trzeba się pochylić i nigdy, absolutnie nigdy bólu nie lekceważyć, nie traktować jako czegoś normalnego, zwyczajnego. Seks ma być przyjemnością! To nie jest coś, dla czego mamy się poświęcać, zaciskać zęby, hamować łzy” – apeluje Koczułap. I dodaje: „To teraz na głos, tak by wszyscy słyszeli: BÓL W SEKSIE NIE JEST NORMALNY! Bólu w seksie być nie powinno (poza tym wyjątkiem, gdy ból jest chciany i jest częścią przyjemności), a jeśli pojawia się przypadkiem, to seks natychmiast powinien być przerwany, a ból zlokalizowany i przeanalizowany”.

Jeśli boli, to do lekarza!

Psycholożka zwraca uwagę, że ignorowanie bólu może zrobić nam krzywdę. Jeśli współżycie odbierane jest jako rodzaj cierpienia fizycznego, negatywnie wpływa na jakość życia seksualnego, utrudnia utrzymanie dobrej relacji w związku. Może rodzić narastającą niechęć do seksu, uniemożliwiać osiągnięcie satysfakcji, a ostatecznie – prowadzić do awersji seksualnej.

„Niechciane doświadczenia bólowe mogą wiązać się z traumami i zaburzeniami seksualnymi, uprawianie seksu 'na siłę’ to prosta droga do zrujnowania sobie życia seksualnego” – zauważa @kasia_coztymseksem. „Cierpienie wcale nie uszlachetnia, cierpienie zostawia rysy i rany już na zawsze. Gdy seks w naszym mózgu skojarzy się z cierpieniem, bardzo trudno jest ten proces odwrócić. Nawet, gdy wydaje ci się, że 'już przecierpisz ten jeden raz’, to ten jeden raz może zaważyć na twoim życiu seksualnym, bo przy kolejnym organizm będzie się bronił”.

Dlatego absolutnie nie należy zamiatać problemu pod dywan. Jeżeli w trakcie współżycia zamiast przyjemności odczuwasz dolegliwości bólowe – najwyższa pora iść (w pierwszej kolejności) do ginekologa.

„Jeśli w seksie boli – idziemy do lekarza/rki! Sprawdzamy, co się dzieje: czy nie ma infekcji, choroby, otarcia, uczulenia, etc. Robimy badania. Jeśli lekarz daje znać, że wszystko jest okej, a wciąż boli, to kierunek fizjoterapeuta/tka uroginekologiczna. To naprawdę może bardzo pomóc. Ostateczną opcją jest seksuolog/żka, która poszuka przyczyny bólowej w psychice – podpowiada @kasia_coztymseksem.

Psycholożka apeluje o wytrwałość w dążeniu do zdiagnozowania zaburzenia, ustalenia przyczyny, wdrożenia odpowiedniego leczenia. Nawet jeżeli jest to czasochłonne, zniechęcające, bo wymaga chodzenia od lekarza do lekarza. I nawet, jeżeli lekarze ignorują dolegliwości.

„Jeśli czujecie, że boli, to boli. Koniec kropka” – podsumowuje Katarzyna Koczułap. A po kropce dodaje: „Masz prawo do seksu bez bólu. Zawsze!”.

Dr Małgorzata Andrzejewska

Katarzyna Koczułap: Co z tym seksem

Katarzyna Koczułap, psycholożka w trakcie specjalizacji z seksuologii, w sieci znana jest jako założycielka i prowadząca bloga „Co z tym seksem”. Jego główną ideą jest edukacja seksualna Polek i Polaków, gdyż, jak twierdzi autorka „to jedna z najbardziej zaniedbanych dziedzin w naszym życiu”.

Koczułap założyła swego bloga w 2018 r. Ale na szerokie internetowe wody wypłynęła pod koniec 2019 r., gdy wpadła na pomysł stworzenia sekskalendarza adwentowego. Zamieściła w nim proste zadania na każdy dzień (zapisanie się na wykonanie badań na HIV i choroby weneryczne oraz oglądanie porno z partnerem), które miały pokazać, że rozwój seksualny jest łatwy, a może zrobić dużą różnicę w codziennym życiu.

Dziś jej konto na Instagramie @kasia_coztymseksem śledzi obecnie blisko 48 tys. osób.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?