Reżyserki znów niezauważone przez Akademię Filmową. Organizacja Women In Film domaga się, żeby kobiety w branży filmowej zaczęły być doceniane
„Po raz kolejny członkowie Akademii pokazali, że nie cenią głosów kobiet, nie przyznając im żadnej nominacji w kategorii dla najlepszego reżysera” – podkreślają w oświadczeniu członkinie organizacji Women In Film. Niedocenianie kobiet przez Akademię Filmową to jednak tylko wierzchołek góry lodowej. Problem jest znacznie szerszy.
Niewidzialne i niedocenione
„Nagroda Akademii to coś więcej niż złota statuetka. To siła napędowa kariery, która może prowadzić do dalszej pracy i większego wynagrodzenia” – podkreślają przedstawicielki organizacji Women In Film.
Dlatego, jak piszą na Twitterze przedstawicielki Women In Film, organizacja nadal będzie opowiadać się za tym, aby „utalentowane reżyserki”, takie jak Sarah Polley („Kobiety mówią”), Gina Prince-Bythewood („Królowa wojownik”), Maria Schrader („She Said”) i Charlotte Wells („Aftersun”) zostały zauważone i docenione.
Jak podaje „Variety”, w całej historii Oscarów tylko siedem kobiet otrzymało nominację za reżyserię, z czego trzy otrzymały statuetkę – Kathryn Bigelow za „The Hurt Locker. W pułapce wojny” (2009), Chloé Zhao za „Nomadland” (2020) i Jane Campion za „Psie Pazury” (2021). Inne nominowane reżyserki to Lina Wertmüller za „Siedem piękności” (1976), Campion za „Fortepian” (1993), Sofia Coppola za „Między słowami” (2003), Greta Gerwig za „Lady Bird” (2017) i Emerald Fennell za film „Obiecująca. Młoda. Kobieta” (2020).
Znaczenie większy problem
Niepokojące jest to, że kobiety rzadko są nominowane do Oscara, pomimo że filmy w ich reżyserii często zdobywają zdobywają nominacji, w tym również za najlepszy film. Tak było na przykład w 1987 r., kiedy „Dzieci mniejszego Boga” (reż. Randy Heines) otrzymał aż 5 nominacji do Oscara, a reżyserka… ani jednej. Nie doceniono również Barbry Streisand w 1992 r., chociaż film przez nią wyreżyserowany, „Książę przypływów”, dostał 7 nominacji.
Ale przykładów nie trzeba szukać tak daleko, wystarczy spojrzeć na tegoroczne decyzje Akademii Filmowej. Choć o Oscara za najlepszy obraz powalczy film „Kobiety mówią”, to jego reżyserka Sarah Polley nie otrzymała żadnej nominacji.
Niedocenianie kobiet przez Akademię Filmową to jednak tylko wierzchołek góry lodowej. Problem jest znacznie szerszy. Bardzo dobrze obrazują go ostatnie statystyki opublikowane przez USC Annenberg. Raport wykazał, że spośród 111 reżyserów zatrudnionych do nakręcenia 100 najlepiej zarabiających filmów w zeszłym roku zaledwie 9 proc. stanowiły kobiety. To spadek z 12,7 proc. w 2021 r.
Trzymamy kciuki za film „Kobiety mówią” w reż. Sary Polley. Być może jej praca zostanie doceniona, a ceremonia rozdania Oscarów będzie okazją do tego, żeby świat zauważył wkład kobiet w branżę filmową.
95. ceremonia wręczenia Oscarów zostanie wyemitowana na żywo przez ABC 12 marca z Dolby Theatre w Hollywood.
RozwińŹródło: „Variety”
Zobacz także
„Nie mogę uwierzyć, że film o menstruacji właśnie zdobył Oscara!”. „Period. End of Sentence” to krótkometrażowy film dokumentalny walczący ze stygmatyzowaniem miesiączki
Katarzyna Figura: Kobiety zostały zniewolone i wsadzone w klatkę emocjonalną. Tkwią w więzieniu swojego ciała, umysłu i uczuć
Wirtualna rzeczywistość pomaga chorym spełniać marzenia. Film Piotra Łoja podbija internet
Polecamy
Ane Piżl oburzona zmianami Rady Języka Polskiego. „Może 'ciapaty’, zdaniem Rady, to również 'nieoficjalna nazwa etniczna’?”
„Rodzice są przerażeni tym, że ich dzieci oglądają ‘Wednesday’, ale nie pytają, dlaczego to je tak interesuje” – zauważa psychoterapeuta Marcin Łazarski
Boże Narodzenie bez prezentów, ale za to obowiązkowo z gołąbkami na stole. O ukraińskich świętach opowiada Maryna Kobyłecka
„Wciąż potrzebujemy dotrzeć do symbolicznej mety”. Jak się zmieniają zwyczaje sylwestrowe, mówi kulturoznawczyni
się ten artykuł?