Przejdź do treści

Przepraszasz innych za swój płacz? Autorzy profilu @uwazne.glowy wyjaśniają, dlaczego więcej nie powinnaś tego robić

Young woman under pressure
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Najwyższa pora przerwać cykl, który został nam przekazany, i pokazać przyszłym pokoleniom, że można czuć i uwalniać emocje poprzez płacz, gdyż hamowanie tego typu zachowań jest dla nas długofalowo bardzo szkodliwe” – podkreślają w swoim wpisie na Instagramie Maja Kamińska i Damian Paradowski, nauczyciele medytacji i technik oddechowych.

Przeprosiny za płacz?

„Spędzasz czas z rodziną. Coś ewidentnie leży ci na sercu i postanawiasz się otworzyć. Ze łzami w oczach opowiadasz o trudnych emocjach… I nagle BUM, STAŁO SIĘ. Twoje usta wręcz automatycznie ułożyły się w magiczne słowo 'przepraszam’. Brzmi znajomo?” – zadają pytanie na swoim profilu na Instagramie Maja Kamińska i Damian Paradowski.

Ile razy zdarzyło się, że gdy wybuchłaś płaczem (albo nawet uroniłaś łzę), przepraszałaś za to osoby w swoim otoczeniu? Jak często czułaś wyrzuty sumienia, że się „rozkleiłaś”? Autorzy posta podkreślają, że winne temu jest środowisko, które od lat warunkuje w nas przekonanie, że płacz oznacza słabość. Jak dodają, w przypadku mężczyzn jest jeszcze gorzej – „każda uroniona łza jawi się jako groźba utraty pozycji społecznej”.

„To kulturowe uwarunkowanie widać bardzo mocno w badaniach. Nie wiem, czy wiecie, ale częstość płaczu dziewcząt i chłopców wykazuje niewielką różnicę aż do 11. roku życia! Później natomiast sukcesywnie robi się lekka przepaść i w wieku dorosłym według badań z powodu gniewu płacze 2 proc. mężczyzn względem 51 proc. kobiet, a z powodu bezradności 23 proc. względem 58 proc.” – czytamy w poście profilu @uwazne.glowy.

Jak podkreślają w nim eksperci, badania te skutecznie „dyskredytują pogląd, jakoby płaczący facet tracił pozycję społeczną”. Co więcej, dlatego że mężczyźni płaczą rzadziej, ich łzy są postrzegane jako bardziej „wiarygodne”. Panuje przekonanie, że jeśli już pojawiają się u nich łzy, to musiało się stać coś naprawdę złego.

lustrzane neurony

Co mówią łzy?

Zastanawiałaś się, jaki sygnał społeczeństwu wysyła płacz? Jak piszą Maja Kamińska i Damian Paradowski, nasze łzy komunikują innym, że czujemy się głęboko zaangażowani w wartości moralne społeczeństwa. Dodają, że paradoksalnie to wcale nie osłabia, tylko wzmacnia naszą pozycję w społeczeństwie. „Łzy są dla nas sygnałem o naszej ultraspołecznej naturze” – podkreślają eksperci.

„Jeśli nie lubicie badań, to spójrzcie chociażby na amerykańskich liderów i polityków, takich jak Barack Obama, Rick Santorum, Newt Gingrich czy John Boehner. Każdy z nich potrafił płakać przed kamerą i w przypadku każdego z nich nie wiązało się to z żadnymi konsekwencjami politycznymi” – piszą Kamińska i Paradowski.

Dlaczego więc tak często zdarza nam się przepraszać za płacz, tak jakbyśmy traktowali wyrażanie swoich emocji jako coś złego, jako coś, co „nie wypada”?

„Najwyższa pora przerwać cykl, który został nam przekazany, i pokazać przyszłym pokoleniom, że można czuć i uwalniać emocje poprzez płacz, gdyż hamowanie tego typu zachowań jest dla nas długofalowo bardzo szkodliwe” – podkreślają w swoim wpisie eksperci.

Za dr Stephanie Cook podpowiadają, żebyśmy następnym razem, kiedy pojawią się u nas łzy w towarzystwie innych osób, nie przepraszali za nie. Powód jest prosty: w ten sposób nie tylko umacniamy swoje własne przekonania na ten temat, ale również wpływamy na przekonania ludzi wokół nas.

„Przepraszając, podświadomie kształtujesz u innych wzór, jakoby płacz był czymś złym, czego należy się wstydzić” – czytamy w poście.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawienia

Uważne Głowy – kto stoi za tym profilem?

Uważne Głowy to profil na Instagramie prowadzony przez Maję Kamińską i Damiana Paradowskiego, studentów psychologii klinicznej na finiszu, nauczycieli medytacji i technik oddechowych. Na co dzień eksplorują świat badań naukowych w poszukiwaniu najnowszych perełek ze świata mindfulness. Ich misją jest odczarowanie medytacji w taki sposób, by odróżnić to, co w świecie uważności działa, od tego, co nie do końca się sprawdza i jest jedynie reliktem dawnych tradycji. Prywatnie zapaleni podróżnicy, sceptycy i olbrzymi fani piesków. Obecnie ich profil obserwuje ponad 48 tys. osób.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?