Przejdź do treści

Paris Hilton o traumie pobytu w ośrodku dla młodzieży: „To przerażające, jak wyglądają te miejsca. Są gorsze niż niektóre psie budy”

Paris Hilton przed komisją Kongresu Stanów Zjednoczonych opowiedziała o traumie pobytu w ośrodku dla młodzieży
Dramatyczne zeznanie Paris Hilton w Kongresie USA / Zdjęcie: Samuel Corum/Getty Images
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Paris Hilton przed komisją Kongresu Stanów Zjednoczonych opowiedziała o swoich dramatycznych doświadczeniach z pobytu w placówce opiekuńczo-wychowawczej dla młodzieży. Mówiła między innymi o przemocy i znęcaniu się psychicznym. Hilton przyznała, że trauma nabyta podczas pobytu spowodowała u niej zespół stresu pourazowego, na który cierpi do dziś. Teraz celebrytka i dziedziczka hotelarskiej fortuny apeluje o zmianę prawa.

Paris Hilton ofiarą przemocy fizycznej i psychicznej w ośrodku dla młodzieży

Paris Hilton stanęła przed komisją Kongresu Stanów Zjednoczonych, by podzielić się swoimi doświadczeniami z pobytu w placówce dla młodzieży z problemami. Jak przyznała przed Komisją ds. Sposobów i Środków Izby Reprezentantów, trafiła tam z inicjatywy rodziców zaniepokojonych jej ciągłym imprezowaniem. Pobyt w ośrodku, który w ich przekonaniu działał na zasadzie szkoły w internacie, miał sprowadzić nastoletnią Paris na „dobrą drogę”. Jak dodała, jej rodzice „zostali oszukani, okłamani i zmanipulowani”. Otóż podczas edukacji w jednym z czterech ośrodków, w których przebywała nastoletnia Hilton, miało dojść do traumatycznych wydarzeń.

– Gdy miałam 16 lat, zostałam wyrwana z łóżka w środku nocy i przewieziona przez granicę stanu do pierwszego z czterech ośrodków leczenia młodzieży. Obiecywano uzdrowienie, rozwój i wsparcie, ale zamiast tego przez dwa lata nie mogłam swobodnie mówić, poruszać się ani nawet wyglądać przez okno. Siłą karmiono mnie lekami i byłam wykorzystywana seksualnie przez personel – mówiła Hilton w środę 26 czerwca w Kongresie.

Dziedziczka hotelarskiej fortuny opowiedziała, jak została brutalnie skrępowana i ciągnięta po korytarzach, po czym rozebrana do naga i wrzucona do izolatki.

Hilton mówiła również o powodach, dla których trafiła do wspomnianej placówki.

– Wysłano mnie tam tylko dlatego, że dostawałam złe oceny. Po prostu opuszczałam lekcje. Miałam ADHD. Mam ADHD – wyjaśniła.

Modelka na kanwie osobistych doświadczeń zaapelowała w amerykańskim kongresie, aby podobne placówki dla młodzieży były objęte większym nadzorem.

– Czy jesteście w stanie wyobrazić sobie, czego doświadczyły młode osoby, które zostały umieszczone przez państwo (w placówkach) i nie mają ludzi, którzy regularnie sprawdzaliby, co się z nimi dzieje? – dodała.

W Kongresie Stanów Zjednoczonych Paris Hilton oświadczyła, że ​​wspiera ponadpartyjne wysiłki komisji mające na celu ponowne zatwierdzenie ustawy o poprawie dobrostanu dzieci, która wygasła w 2021 r. Celebrytka wezwała także do uchwalenia ustawy o zaprzestaniu instytucjonalnego wykorzystywania dzieci. Apelowała również o powołanie zespołu ds. programów mieszkaniowych dla młodzieży.

– Ten przemysł, wart 23 miliardy dolarów, traktuje tę grupę [bezbronnych dzieci – przyp. red.] jak pieniądze i działa bez żadnego istotnego nadzoru – stwierdziła. – W tych miejscach nie ma edukacji, na ścianach jest pleśń i krew. To przerażające, jak wyglądają te miejsca. Są gorsze niż niektóre psie budy – dodała.

Millie Bobby Brown

„Cierpiałam tak bardzo, że stworzyłam sobie życie lalki Barbie”

O tym, co działo się za zamkniętymi drzwiami ośrodka Provo Canyon School w stanie Utah, opowiedziała w filmie dokumentalnym „This is Paris”.

„Od chwili, gdy się obudziłam, aż do pójścia spać, cały dzień były krzyki prosto w twarz, wrzeszczenie na mnie, ciągłe tortury. Miałam ataki paniki i każdego dnia płakałam. Byłam nieszczęśliwa. Czułam się jak więzień i nienawidziłam życia” – mówiła.

Traumatycznymi doświadczeniami dzieliła się także w rozmowie z mediami. Na łamach „New York Timesa” wyznała, że była wykorzystywana przez pracowników szkoły, którzy pod pozorem badania szyjki macicy, dopuszczali się molestowania.

„Bardzo późno w nocy, około 3 lub 4 nad ranem, zabierali mnie i inne dziewczyny do pokoju i przeprowadzali badania lekarskie” – stwierdziła 41-letnia Hilton.

Przyznała, że pracownicy ośrodka „kazali jej leżeć na stole i wkładali palce w miejsca intymne”.

Zdesperowani rodzice podchwycili ideę przesyconego sztuką i nauką miejsca, gdzie „twarda miłość” naprawi zepsute dziecko, które kochają, ale którego nie rozumieją. Placówka zatrudniała psychiatrę, który dostarczał leki na receptę oraz informował rodziców o postępach podopiecznych. Większość uczniów była taka jak ja: nieposłuszni imprezowicze z konserwatywnych rodzin i dzieci z ADHD, wyrzucone ze szkoły. Niektórzy eksperymentowali z trawką i halucynogenami, ale byliśmy bardziej zieloni, niż nam się zdawało. Wielu przejawiało skłonności homoseksualne, ku utrapieniu bogobojnych rodziców. Trafiało tam również sporo dzieci z rodzin zastępczych, które trzeba było upchnąć w pozornie odpowiednim miejscu” – opisywała w swojej książce w biografii „Paris. Autobiografia”.

W 2023 r. w rozmowie z „The Independent” wyznała, że z traumą nabytą podczas pobytu w ośrodku próbowała sobie poradzić, udając kogoś, kim nie była.

„Cierpiałam tak bardzo, że stworzyłam sobie życie lalki Barbie. To była postać, którą zakładałam jako maskę, żeby się chronić” — powiedziała.

Zdaniem Hilton, pobyt w ośrodku dla trudnej młodzieży spowodował u niej zespół stresu pourazowego, na który cierpi do tej pory.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Źródła: The Independent, BBC, Reuters

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: