Operacje plastyczne to zaprzeczenie ciałopozytywności? „Trudno winić kogokolwiek za to, że płynie z prądem”
Operacje plastyczne i zabiegi z zakresu medycyny estetycznej mające przybliżyć ciało do ogólnie przyjętych kanonów mogą wydawać się zaprzeczeniem postulatów ciałopozytywności. Kaya Szulczewska, twórczyni Ciałopozytywu, zwraca jednak uwagę, by pochopnie nie ocenić ani nie krytykować osób, które się im poddają.
„Chodzi o reprezentacje dla ciał wypartych z mainstreamu, a nie zawstydzanie jakiejś innej grupy”
Bardzo interesujący wątek porusza Kaya Szulczewska w najnowszym wpisie na instagramowym profilu Ciałopozytywu. Chodzi o operacje plastyczne i wszelkie zabiegi z zakresu medycyny estetycznej czy kosmetologii, mające na celu przybliżenie ciała do ogólnie przyjętych kanonów piękna. Jak te zabiegi mają się do ciałopozytywności? To temat, który – jak pisze Szulczewska – rozgrzewa do czerwoności. Dlaczego?
„Pragnąc więcej różnorodności w mediach, przyzwyczajone do kontentu bodypositive albo same walcząc z kompleksami wywołanymi barakiem różnorodności w mediach, możemy czuć żal, obwiniać czy nawet poddawać krytyce osoby wykonujące na ciele różnego typu ingerencje” – pisze ciałopozytywna aktywistka.
Autorka wpisu zaznacza, że w tym przypadku warto powstrzymać się od pochopnych ocen i krytykowania, a tym bardziej zawstydzania kogokolwiek, bo problem jest znacznie szerszy, systemowy:
„Zachęcam do tego, żeby nigdy nikogo z tego powodu nie zawstydzać. Pamiętajmy też, że w ciałopozytywności nie chodzi o naturalność czy jakiś nowy kanon, a o zmianę /rozszerzenie kanonów, przeciwciałanie dyskryminacji i o wyzwolenie spod presji. Tu chodzi o reprezentacje dla ciał wypartych z mainstreamu, a nie zawstydzanie jakiejś innej grupy, za to że jest w kanonie”.
”Nie zawstydzajmy jednostek za to, że wybierają podążanie za kanonem”
Twórczyni Ciałopozytywu zwraca uwagę, że osoby ulegające presji są w pewnym sensie ofiarami systemów, w których funkcjonują – i to owe systemy należy krytykować, oszczędzając kobiety czy mężczyzn pragnących coś w swoim wyglądzie zmienić.
„Możemy oczywiście krytykować system, patriarchat, kapitalizm, wyśrubowane kanony i presję na uzyskiwanie określonego wyglądu, które mają wpływ na nasze życie, ale nie zawstydzajmy indywidualnych jednostek za modyfikacje ciała, za to, że ulegają tej presji czy świadomie wybierają podążanie za kanonem„.
Szulczewska przypomina też, że osoby, które decydują się na tego typu ingerencje we własne ciało, mogą mieć rozmaite powody, nie tak oczywiste, jak często mogłoby się wydawać. Przyczyny bywają bardzo złożone, nierzadko wykraczają daleko poza kwestie natury estetycznej.
„Niektóre osoby są zmuszone przez czynniki społeczne i ekonomiczne, np. pragną utrzymać pracę, ich ciała odbiegają od kanonów na tyle, że czują, że to jedyny sposób na uzyskanie atrakcyjności, niektórzy naprawdę wierzą, że tylko wtedy będą ładni itd. Żyjemy w społeczeństwie, które pewien wygląd promuje i premiuje, trudno winić kogokolwiek o to, że płynie z prądem. Występowanie pod prąd jest zawsze trudniejsze, wymaga siły i nie każdy ma na to przestrzeń i możliwości”.
Dlatego, zwraca uwagę ciałopozytywna aktywistka, aby dokonać prawdziwej zmiany, należy z jednej strony walczyć z opresyjnym systemem, z drugiej – wspierać wszelkie inicjatywy promujące różnorodność. To zdecydowanie lepsza droga niż wytykanie palcami osób, które zdecydowały sobie coś „poprawić”.
Rozwiń„To co możemy robić, to pracować nad daniem większej reprezentacji ciałom poza kanonem, krytykować system, wspierać osoby, które mają ciała poza kanonem, głosować portfelem, wspierać biznesy promujące różnorodność, niebazujące na zawstydzaniu ciała oraz świadomie wybierać co i gdzie klikamy i oglądamy, bo nasze wyświetlenia i nasza uwaga to też waluta”.
Ciałopozytyw – Kaya Szulczewska
Ciałopozytyw to najpopularniejszy na Instagramie profil o ciałopozytywności w Polsce – obserwuje go blisko 40 tys. osób. Jego założycielką jest Kaya Szulczewska.
Aktywistka regularnie publikuje na nim zdjęcia, które pokazują ciała nie mieszczące się w kanonie, historie dotyczące ich akceptacji, a także edukacyjne treści wokół tematu kobiecego ciała.
Zobacz także
„Brzuchy są potrzebne i spoko”. Kaya Szulczewska o absurdzie dążenia do tego, by nasze ciała „głównie wyglądały”
„Mizoginistyczny język dba o to, byśmy nie zapominały, gdzie nasze miejsce, że nasze ciało to przedmiot” – Kayaszu o ocenianiu kobiecej seksualności
„Jeśli kiedyś zbierze Ci się na płacz, bo Twój tyłek na zdjęciu wygląda źle, włącz sobie moje trzecie zdjęcie” – pisze dietetyczka, dołączając do ciałopozytywnej akcji „Prawdziwa ja”
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
Polecamy
Andie MacDowell o nierealnych standardach piękna: „Jestem za stara, by się głodzić”
Tysiące nagich osób na moście Story Bridge. „Wszyscy jesteśmy tacy sami”
Pamela Anderson o rezygnacji z makijażu: „Zaczęłam zdawać sobie sprawę, że czuję się świetnie jako ja”. Nakłoniła Drew Barrymore do zdjęcia doczepów na wizji
Danae Mercer: „80 proc. kobiet ma cellulit, 70 proc. niesymetryczne piersi, 90 proc. ma wzdęcia. Kobiety w 100 procentach są piękne, silne i znaczą więcej niż ich odbicie”
się ten artykuł?