Przejdź do treści

Ogród, który leczy. Poznaj wszystkie zalety ogrodów terapeutycznych

Ogród, który leczy/Rawpixel
Ogród, który leczy/Rawpixel
Podoba Ci
się ten artykuł?

Ogród terapeutyczny to święto zmysłów: węchu, wzroku, dotyku, słuchu i smaku. Przestrzeń, zaprojektowana, by poprawiać samopoczucie. Zapraszamy do zielonej terapii.

To nie jest pięć rabatek dla pięciu zmysłów – śmieje się dr inż. Bożena Szewczyk-Taranek, pracownik naukowy z Wydziału Biotechnologii i Ogrodnictwa Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Z zawodu jest fizjologiem roślin i ogrodnikiem. Od 2008 roku zgłębia temat projektowania ogrodów terapeutycznych, kiedy po prowadzonych przez nią zajęciach podeszła do niej studentka Magdalena Lechowska, wolontariuszka w zespole szkół specjalnych przy ul. Dobczyckiej w Krakowie, z prośbą o pomoc w przygotowaniu zajęć ogrodniczych dla dzieci.

Badania nad ogrodami terapeutycznymi są interdyscyplinarne. Wpływem kontaktu z naturą na człowieka zajmuje się wiele dyscyplin naukowych, dziedziny projektowe – architektura krajobrazu, architektura i urbanistyka, nauki medyczne, nauki społeczne – psychologia, socjologia oraz inne nauki pokrewne.

Natura w genach

– Ogród terapeutyczny to specjalnie zaprojektowane założenie ogrodowe, które ma na celu wspomaganie terapii i wykorzystanie leczniczych właściwości natury. Jest wyposażony w atrybuty sprzyjające odbudowie zdrowia – tłumaczy Szewczyk-Taranek.

Kij w mrowisko wbił Roger Urlich. W swoich badaniach z 1984 roku z Center for Health Systems and Design w Teksasie zauważył, że pacjenci, którzy mieli możliwość patrzenia przez okno sali szpitalnej na naturalne otoczenie, szybciej przechodzili przez proces rekonwalescencji po operacji chirurgicznej w porównaniu z pacjentami, których okna wychodziły na znajdującą się naprzeciwko ścianę. Według dwóch współczesnych liderek, badaczek ogrodów terapeutycznych – Clare Cooper Marcus and Marni Barnes – pacjenci, przebywając w takich miejscach, czują ulgę w swoich dolegliwościach. Ważna jest redukcja stresu, poprawa ogólnego samopoczucia i wzrost nadziei.

Bez względu na wiek i kulturę ludzie odnajdują regenerację w przyrodzie. W jednym z badań Marcus i Barnes odkryły, że ponad dwie trzecie ludzi wybiera naturalne środowisko, aby się wycofać, gdy są zestresowani. W innym badaniu 95 proc. ankietowanych stwierdziło, że ich nastrój poprawił się po spędzeniu czasu na zewnątrz. Dlaczego uważamy naturę za tak odprężającą? Jedna szkoła myślenia utrzymuje, że jest ona wbudowana w nasze geny. Roger Ulrich, czołowy badacz ogrodów leczniczych, podsumowuje to w następujący sposób:

„Mamy rodzaj biologicznie przygotowanego usposobienia, aby pozytywnie reagować na naturę, ponieważ ewoluowaliśmy w naturze. Natura była dla nas dobra i mamy tendencję do pozytywnego reagowania na środowiska, które były dla nas korzystne”.

Wiele badań pokazuje, że po stresującym wydarzeniu, obrazy natury bardzo szybko dają efekt uspokajający. W ciągu trzech do czterech minut po obejrzeniu scen przyrodniczych ciśnienie krwi, częstość oddechów, aktywność mózgu i wytwarzanie hormonów stresu zmniejszają się i poprawia się nastrój. Aktualnie Wspólna Komisja ds. Akredytacji Szpitali (JCAHO) w USA zaleca, aby: „Pacjenci i odwiedzający mieli możliwość łączenia się z naturą za pośrednictwem przestrzeni zewnętrznych, roślin, atriów wewnętrznych i widoków z okien”. W Stanach Zjednoczonych ponad 90 proc. szpitali jest akredytowanych przez JCAHO. Center for Health Design identyfikuje naturę jako jeden z kluczowych czynników, które zmniejszają stres pacjenta i personelu oraz prowadzą do lepszych wyników i zadowolenia personelu.”

Las w 3D łagodzi stres? Dobra alternatywa na trudny czas kwarantanny?

Projektowanie bez barier

W zależności od możliwości terenu ogrody terapeutyczne różnią się wielkością, zakładane są przy szpitalach, sanatoriach, domach pomocy społecznej, szkołach specjalnych, centrach leczniczych, Spa, itp. Ogrody wspierające terapię demencji i choroby Alzheimera w Portland Memory Garden, Portland USA, ośrodki Serenada w USA – ogrody wspierające terapię chorób nowotworowych, ogrody przy Hospicjum w San Diego, Kalifornia, USA, wspierające terapię osób niewidzących i niedowidzących czy Park Orientacji Przestrzennej Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Dzieci Niewidomych, Owińska – to tylko niektóre z przykładów ogrodów terapeutycznych na świecie i w naszym kraju.

Pierwszy w Polsce ogród terapeutyczny przy placówce służby zdrowia powstał w Toruniu w 2012 roku. Instytucją, która odważyła się wyjść poza standardy publicznej opieki zdrowotnej, jest Zakład Pielęgnacyjno-Opiekuńczy im. Ks. J. Popiełuszki w Toruniu przy ulicy Ligii Polskiej. Obecnie dr inż. Kamila Adamczyk-Mucha architekt krajobrazu z Instytutu Architektury Krajobrazu Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu przygotowuje wraz z zespołem projekt zagospodarowania terenu wokół Dolnośląskiego Centrum Zdrowia Psychicznego: ogród, park, ogród terapeutyczny.

– Zależy mi, aby maksymalnie wykorzystać potencjał miejsca. Zaczynamy od inwentaryzacji terenu i dendrologii, zbadania jego historii, formy, obecnej oraz przyszłej funkcji. Niektóre propozycje roślin pojawiają się od początku pracy nad tematem, inne są efektem wielu rozważań – mówi.

Zapaść w drzemkę

Potrzeba bezpieczeństwa to, w ujęciu Abrahama Maslowa, jedna z pierwszorzędnych potrzeb ludzkich. W przypadku ogrodu terapeutycznego musi ona zostać również spełniona, zarówno dla osób niepełnosprawnych stale lub czasowo, jak i osób starszych, osób z małymi. Podstawą tutaj można uznać wytyczne „Projektowanie bez barier” opracowane przez stowarzyszenie „Integracja”.

Cały układ powinien być czytelny i prosty, ale dzielący ogród na tereny o różnicowanym charakterze: tereny z otwartą lub zamkniętą panoramą, miejscami do odpoczynku, widokiem roślin i drzew różniących się barwą, pokrojem, teksturą, wielkością jak również miejsca odosobnione czy pełne ludzi, słoneczne lub ulokowane w cieniu, przestronne czy osłonięte od wiatru. Każdy użytkownik ogrodu powinien mieć sposobność do korzystania z niego tak, jak lubi. W starannie zaprojektowanym ogrodzie terapeutycznym pacjent może bez obaw zapaść w drzemkę na ławce np. w altanie.

Ogród, który leczy/Rawpixel

Urwać patyk

Dr inż. Kamila Adamczyk-Mucha podkreśla, że architekt krajobrazu, który zajmuje się niwelacją barier architektonicznych, powinien ściśle współpracować z danym ośrodkiem oraz terapeutami, którzy w nim pracują. Ogrody są zaprojektowane tak, aby zaspokoić szczególne potrzeby określonej grupy pacjentów. Inaczej projektuje się ogród dla osób starszych, dla osób chorych na raka, dla osób chorych na Alzheimera itd.

– Inaczej też projektuje się dla szpitali dziecięcych, ponieważ dzieci potrzebują ruchu, odwiedzają je rodzice i rówieśnicy. Warto, by można schować się za krzak, deptać trawnik, skoczyć w kałuże, zbierać kwiatki. Taki ogród zaprasza uczestników do interakcji – nie ma limitu, możesz, wąchać, oglądać, cieszyć się. To miejsce, gdzie dziecko może zebrać kwiaty i dać je w prezencie pielęgniarce czy pani doktor. W polskich przyszpitalnych ogrodach w większości nie można dotykać, a co dopiero zrywać roślin. Niech dzieciaki urywają patyki, roślina się zregeneruje! Liczy się kuchnia błotna, huśtawka, zjeżdżalnia. Dużą sztuką jest zaprojektować ogród, żeby zapraszał dzieci do zabawy – przyznaje dr inż. Bożena Szewczyk-Taranek.

Słodkie poziomki

Osoby starsze będą w takim ogrodzie lubiły retro rośliny, tzw. wyzwalacze pamięci typu floksy, piwonie czy pelargonie. Nie może obyć się bez ziół. Warto by roślina ładnie pachniała, była używana w kuchni, czy miała interesujące liście. Tymianek, majeranek, lawenda, melisa, różne rodzaje mięty, pysznogłówka, szałwia wydzielają piękny aromat. W ogrodzie terapeutycznym nie mogą pojawić się rośliny, które wywołują alergię, trujące ani kłujące. Należy uważać z kasztanami czy orzechami, które mogą wywołać zadławienie. Znakomite są poziomki, które kojarzą się z dzieciństwem, wyprawami do lasu czy bieganiem między grządkami. Łatwe w uprawie, nie potrzebują dużo opieki, przyciągają owady, pięknie kwitną i oczywiście można je zbierać i smakować. Krzew budlei wabi różnobarwne motyle. Zjawiskowe pióropusze tworzą ozdobne trawy, np. miskanty. Kiedy wiatr zawieje, dają efekt przyjemnego szmeru. Ich kolor pięknie zmienia się w czasie, pozostając efektowne również zimą. Ważne, by rośliny sprawiały przyjemność osobom, które je pielęgnują i wśród nich przebywają. Na intensywność wrażenie ma wpływ również faktura liści, czy są gładkie czy szorstkie, miękkie czy skórzaste.

Zdrowie w doniczce. Dlaczego powinnaś mieć rośliny w domu?

DOBÓR ROŚLIN DO OGRODÓW TERAPEUTYCZNYCH wg Therapeutic Landscape, Clara Cooper Marcus
Kieruj się zasadą „rule of three” – dobierz rośliny charakteryzujące przynajmniej 3 cechami z listy:

  • walory sensoryczne, czyli zapach, dotyk (ciekawa tekstura liści lub kory) dźwięk, kolor;
  • bardzo dekoracyjne i obfite kwitnienie (ciekawa i dekoracyjna tekstura kształt itp.);
  • interesujące ulistnienie, grube liście lub miękkie, nietypowy kolor, odbijające lub prześwietlające światło;
  • łatwość w rozmnażaniu, możliwość pędzenia kwiatów;
  • ciekawa kora, pokrój, krzewienie, interesujący typ wzrostu (np. pnącza);
  • zastosowanie we florystyce np. w tworzeniu wieńców, suszeniu, bukietach, kompozycjach sezonowych, tworzeniu dzieł sztuki (handcraft, landart);
  • możliwość sadzenia w pojemnikach;
  • zastosowanie etniczne, etnobotaniczne;
  • wzruszające historie, nostalgiczne konotacje, wspomnienia z konkretnymi gatunkami (memory triggers);
  • łatwe w uprawie, nie wymarzające, łatwa w cięciu i pielęgnacji;
  • nieinwazyjna (siła wzrostu łatwa do kontrolowania);
  • zastosowanie kulinarne, jest jadalna, np. kwiaty jadalne;
  • zastosowanie medyczne i farmakologiczne;
  • dekoracyjność o różnych porach roku;
  • przyciągające ptaki i owady;
  • długo kwitnące.
Stres ma płeć! Zdradzamy, jak reagują na niego kobiety, a jak mężczyźni

Ogród to nie mebel

Świeże, zielone wiosenne czy wakacyjne liście przebarwiają się na jesień. W ogrodzie terapeutycznym rosną rośliny, które są atrakcyjne przez cały rok.

– Zmienność w czasie jest szczególnie potrzebna osobom, które długo przebywają w placówkach. Ogród nie może wyglądać tak samo przez 12 miesięcy. Powinien odzwierciedlać pory roku. To żywy organizm a nie rodzaj mebla, czy element, który jest dodatkiem do obiektu kubaturowego – zaznacza dr Kamila Adamczyk-Mucha.

Warto posadzić krzewy, których owoce utrzymują się w zimie i są wabikiem dla ptaków, jak rokitnik czy jarząb pospolity. Projektowanie ogrodu jest długotrwałym procesem. Zakres jego użytkowania można stale powiększać i zmieniać. To nie tylko bierne oglądanie roślin, przecież można z nich zrobić bukiety. Ważne, jest by ogród zachęcał do różnorodnych aktywności na zewnątrz. Ogród to miejsce terapii biernej jak i czynnej. W zimie np. można ustawić karmniki dla ptaków, które trzeba trzy razy dziennie dokarmiać, a latem – wodopoje. To ciekawa aktywność dla osób starszych, bo trzeba przy niewielkim wysiłku wyjść trzy razy dziennie, żeby przynieść karmę i zapamiętać trasę. Daje to poczucie dumy i spełnienia, zaspokaja potrzebę ważności i bycia potrzebnym. Stopień wysiłku zależy od sprawności fizycznej i psychicznej.

Każdy spacer i kontakt z przyrodą to możliwość odwrócenia uwagi od trudnych fizycznych i psychicznych przeżyć związanych z chorobą na atrakcyjny, przyjazny świat zewnętrzny. Pozwala chociaż na chwilę oderwać się od szarej, trudnej i nudnej codzienności np. w szpitalu. Poza tym ruch fizyczny sprzyja wydolności układu sercowo-naczyniowego, wyzwala syntezę endorfin, czyli hormonów szczęścia oraz obniża próg bólu. Żeby osoby starsze i niepełnosprawne mogły aktywnie zajmować się roślinami, ogród musi zostać przystosowany do nich możliwości ruchowych. Sprawdzają się w takiej sytuacji podwyższone rabaty, na których można sadzić, plewić, pielęgnować rośliny oraz stoły, na których można je uprawiać. Poza nimi można wykorzystać wiszące pojemniki, kontenery czy duże donice.

Liczy się relacja

Definicję terapii ogrodniczej opracowała m.in. Diane Relf z Virginia Polytechnic Institute and State University. Składają się na nią cztery elementy: poddawany terapii pacjent/klient z określoną diagnozą, wykwalifikowany terapeuta, określona procedura terapeutyczna wykorzystująca zajęcia ogrodnicze oraz mierzalny cel terapii. Takie miejsce to też możliwość integracji pacjentów. Liczy się tworzenie relacji nie tylko pomiędzy użytkownikiem a zielenią, ale także pomiędzy użytkownikami tej zieleni. Trzeba go w ten sposób zaaranżować, żeby użytkownicy chcieli w nim przebywać ze sobą, pomagać, współpracować, działać, pracować w grupie, przyjaźnić się ze sobą, rozmawiać. Większość badań psychologicznych w przypadku właściwie każdej choroby mówi o tym, że pacjenci, którzy otrzymują wsparcie innych osób, szybciej regenerują się psychicznie, łatwiej znoszą stresujące badania oraz szybciej dochodzą do zdrowia.

Pełen ziół, owoców i kwiatów

Od wygnania Adama i Ewy z Edenu człowiek tęskni do rajskich ogrodów – symbolu dobrobytu, szczęścia, nieśmiertelności – i próbuje je odtworzyć. Temat ogrodów terapeutycznych jest nowy, ale staje się coraz bardziej popularny. Jego elementy np. ścieżki sensoryczne są już adaptowane w miejskich parkach. Dr inż. Bożena Szewczyk-Taranek wspomina wiejski ogród swojej babci (Marii Wisłockiej).

– Pełen ziół, warzyw, owoców oraz kwiatów. Klasyka polskiego ogrodu wiejskiego – najbardziej sensorycznego ogrodu, jaki znam. Takich ogrodów niestety jest już bardzo mało – podkreśla.

Jednym z jej ulubionych ogrodów jest natomiast Wisley Garden (Wielka Brytania) – Ogród Królewskiego Towarzystwa Ogrodniczego (Royal Horticulture Society).

– Ten ogród to symbol rozwoju ogrodnictwa przez wieki i żywy pomnik historii sztuki ogrodowej. Ogród, w którym czczona jest praca ogrodnika i przekazywana kolejnym pokoleniom wiedza i kultura ogrodnicza najwyższej klasy. Jest tam także ogród terapeutyczny prowadzący aktywną hortiterapię. Moim marzeniem jest tak móc chociaż poplewić go, popracować dłuższy czas – przyznaje Taranek.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?