Niestandardowe modelki na okładkach Glamour. Magazyn zmienia oblicze piękna kobiet!
W lutowym wydaniu online „Glamour” zaprezentował 11 okładek, przedstawiając kobiety wyłamujące się ze standardowych kanonów piękna. W ten sposób magazyn stara się promować różnorodność jako klucz do pokochania siebie i bycia szczęśliwą. Patrząc na zdjęcia, myślimy: „w końcu!”.
11 okładek „Glamour” łamie kanon piękna
Moda i świat już nigdy nie będą takie same. Kiedy na okładkach prestiżowych magazynów zaczęły pojawiać się kobiety wykraczające poza standardowy kanon piękna, większość uznała, że jest to jednorazowy wybryk. Jednak, jak widać, był to pierwszy krok przełamujący bariery a trend ciałopozytywności nabrał tempa.
Dowodem na to są najnowsze okładki lutowego wydania brytyjskiego „Glamour”. Magazyn opublikował aż 11 okładek do wydania cyfrowego „Self love” ukazującego zmieniające się oblicza piękna. Wszystkie modelki, które znalazły się pierwszych stronach, reprezentują piękno niekoniecznie typowe dla tego, które na co dzień widzimy w czasopismach.
Kim są nietypowe modelki?
Kogo możemy podziwiać tym razem? Modelkę Sophię Hadjipanteli, która zasłynęła w ostatnim czasie swoimi wyrazistymi, połączonymi ze sobą brwiami, Harnaam Kaur, która zapuściła brodę w wieku 16 lat, modelkę z Karoliny Północnej Jeyza Garym zrzucającą skórę co dwa tygodnie, ofiarę ataku kwasem Katie Piper czy aktywistkę i pisarkę Stephanie Yeboah, która ujawnia uprzedzenia, jakie napotyka jako czarna kobieta o dużych rozmiarach. Ponadto „Glamour” przedstawia nam transpłciową modelkę Munroe Bergdorf, Chiderę Eggerue pokazującą, że duże biusty też są ładne, Amber Jean Rowan, która choruje na łysienie całkowite, muzułmańską blogerkę Hani Sidow oraz modelki plus size Stephanie Yeboah, Nabelę Noor i Michelle Elman.
Te kobiety nie akceptują przestarzałych pojęć piękna, one tworzą je na nowo.
Okładki bez narzuconej stylizacji
Wyjątkowo modelki w trakcie sesji nie miały narzuconej stylizacji okładkowej. Wszystkie z nich stylizowały się w taki sposób, w jaki chcą być postrzegane.
W końcu piękna nie można zdefiniować na podstawie jednego punktu patrzenia czy jednej twarzy, jak tłumaczy swoje posunięcie Glamour.
Glamour, robisz to dobrze!
Zobacz także
Polecamy
Tysiące nagich osób na moście Story Bridge. „Wszyscy jesteśmy tacy sami”
Pamela Anderson o rezygnacji z makijażu: „Zaczęłam zdawać sobie sprawę, że czuję się świetnie jako ja”. Nakłoniła Drew Barrymore do zdjęcia doczepów na wizji
Danae Mercer: „80 proc. kobiet ma cellulit, 70 proc. niesymetryczne piersi, 90 proc. ma wzdęcia. Kobiety w 100 procentach są piękne, silne i znaczą więcej niż ich odbicie”
Ashley Graham o swoim debiucie na pokazie Victoria’s Secret: „Wahałam się, bo ich wizja piękna wydawała się wąska”
się ten artykuł?