Nie żyje Jadwiga Barańska. Legenda kina miała 89 lat

Zmarła Jadwiga Barańska, wybitna polska aktorka, niezaprzeczalna ikona kina. Gwiazda kultowej ekranizacji „Nocy i dni” miała 89 lat. O jej śmierci poinformował mąż artystki, reżyser Jerzy Antczak. „Kochani, przed trzema godzinami Jadzia odeszła. Bardzo nam ciężko” – napisał.
Zmarła Jadwiga Barańska
Nie żyje Jadwiga Barańska, aktorka, która w ciągu swojej długiej kariery zyskała miano ikony polskiego kina. Artystka zmarła w wieku 89 lat. Pozostawiła po sobie bogatą spuściznę artystyczną, która wzbogaciła polską kinematografię. O śmierci aktorki poinformował w mediach społecznościowych jej mąż, reżyser Jerzy Antczak, z którym Barańska spędziła ponad 60 lat zarówno prywatnie, jak i zawodowo.
„Kochani, przed trzema godzinami Jadzia odeszła. Bardzo nam ciężko” – napisał.
Aktorka dzień wcześniej zdążyła pożegnać się ze swoimi fanami.
„Kochani, dziękuję za każde słowo. Ciągle walczę z chorobą, ale każdą decyzję Boga przyjmę z pokorą. Kocham Was. Wasza Jadwiga” – napisał mąż aktorki w jej imieniu.
Rozwiń
Jadwiga Barańska
Jadwiga Barańska urodziła się 21 października 1935 roku w Lublinie, a jej droga na ekran rozpoczęła się od fascynacji teatrem i kulturą.
„Myślę, że miłość do teatru odziedziczyłam w spadku po mamie. Nie było premiery, którą mamusia by sobie odpuściła. Na niektóre spektakle chodziła po kilka razy. Wszystkie oszczędności, jakie miała, wydawała na teatr. Kiedy zakomunikowałam w domu: 'Mamusiu, ja chcę być aktorką’, nie było zaskoczenia. Usłyszałam: 'Dziecko, jeżeli tobie się wydaje, że będziesz szczęśliwa, to bardzo proszę'” – mówiła w jednym z wywiadów.
Barańska ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Łodzi i szybko zdobyła uznanie w środowisku artystycznym. Karierę aktorską rozpoczęła zaraz po studiach na deskach Teatru Klasycznego. Następnie grała w Teatrze Polskim w Warszawie, była również aktorką Teatru Telewizji.
„Występowałam od dziecka: na koloniach, na szkolnych akademiach. Wybór szkoły aktorskiej to nie był impuls, ja się urodziłam, by zostać aktorką” – podkreśliła w rozmowie z magazynem „Życie na gorąco”.
Dla milionów Polaków Barańska na zawsze pozostanie kojarzona przede wszystkim z postacią Barbary Niechcic, którą stworzyła w adaptacji powieści Marii Dąbrowskiej „Noce i dnie.” Film ten, w reżyserii Jerzego Antczaka, prywatnie męża Barańskiej, odniósł ogromny sukces i został doceniony również za granicą. „Noce i dnie” były nominowane do Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny, co przyniosło Barańskiej międzynarodowe uznanie i status ikony polskiego kina. Jej Barbara Niechcic, pełna emocji i autentyczności, stała się jednym z najbardziej zapamiętanych i cenionych portretów kobiecych w polskim kinie. Za tę rolę Barańska otrzymała nagrodę Srebrnego Niedźwiedzia.
Popularność przyniosła jej także rola w filmie i serialu „Hrabina Cosel”, choć nie wszyscy docenili jej starania.
„Gdy grałam Cosel, byłam szczuplutka, wielu twierdziło, że nie nadaję się do tej roli, że jestem za brzydka. To było przykre” – mówiła w jednym wywiadów i dodała: „Tak mi dołożyli, że to się w głowie nie mieści. 'Jest tak brzydka, że nie miała prawa tego grać’ – pisali. Cóż, życie to cudowne spotkania z ludźmi, ale i wielkie rozczarowania”.
W latach 80. Barańska wyemigrowaniu wraz z mężem do Stanów Zjednoczonych. Para do Polski wróciła na początku lat 90. Po latach małżeństwo postanowiło jednak osiedlić się na stałe w Kalifornii, gdzie mieszka również ich syn. Regularnie niemniej oboje wracali do Polski.
„Nad oceanem nigdy nie miałam poczucia rozdarcia. Gdy wracam do Polski, to czuję się, jakbym w ogóle stąd nie wyjeżdżała. Dopóki żyją moi przyjaciele, będę przyjeżdżać. Z kolei w Ameryce jest nasz syn, a także środowisko, w które już mocno wrosłam. Poza tym czuję się spełniona i wciąż kochana” – mówiła aktorka.
Jadwiga Barańska była niezwykle utalentowaną i docenianą aktorką teatralną i filmową, której talent błyszczał zarówno na scenach, jak i ekranach kinowych. Za swoje dokonania artystyczne została uhonorowana m.in. Złotym Krzyżem Zasługi oraz Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.
Polecamy

Papież Franciszek nie żyje. „Całe jego życie było poświęcone służbie Panu i Jego Kościołowi”

Na wiosnę o śmierci. „Myślenie o końcu, o tym, że jesteśmy wszyscy śmiertelni, paradoksalnie budzi do życia”

Zapadł wyrok ws. lekarzy po śmierci 30-letniej Izabeli z Pszczyny. „Zlekceważyli podstawowe przepisy”

„Bezmiar bólu” kontra „śmierć w białym kitlu”. Przez Polskę przetacza się spór o terapię daremną
się ten artykuł?