Przejdź do treści

„Nie mogłam krzyczeć, bo zasłonili mi usta”. Małgorzata Kożuchowska padła ofiarą napaści

Małgorzata Kożuchowska- Hello Zdrowie
Aktorka apeluje, żeby zawsze reagować na przemoc fot. ANDRAS SZILAGYI/MWMEDIA
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Nic już nie wróci życia brutalnie zgwałconej w centrum Warszawy 25-letniej Lizie, ale wciąż jeszcze można uchronić przed przemocą inne kobiety. „Strach paraliżuje, pozbawia ofiary głosu! Bądźmy ich głosem! Reagujmy!” – zaapelowała w przejmującym wyznaniu Małgorzata Kożuchowska. Aktorka przed laty została napadnięta przez dwóch mężczyzn. 

„Broniłam się. Nie mogłam krzyczeć, bo zasłonili mi usta”

We środę ulicami Warszawy przeszedł marsz milczenia. Był on protestem przeciwko przemocy wobec kobiet. Manifestantki i manifestanci szli pod hasłem „Miała na imię Liza”, oddając hołd brutalnie zgwałconej 25-letniej Białorusince.

Dramat, który rozegrał się na ul. Żurawiej w Warszawie, skłania do refleksji. Z myślą o ofierze napaści seksualnej i obojętności przechodniów, aktorka Małgorzata Kożuchowska podzieliła się wstrząsającą historią, której sama była uczestniczką. Jak wynika z jej wpisu opublikowanego w mediach społecznościowych, mimo że do zdarzenia doszło wiele lat temu, wciąż ma w pamięci tamten strach.

„Lata temu. Byłam jeszcze wtedy studentką. W drodze powrotnej z uczelni do domu zostałam napadnięta przez dwóch mężczyzn, którzy próbowali wciągnąć mnie do samochodu. Broniłam się. Nie mogłam krzyczeć, bo zasłonili mi usta. Po chwili szamotaniny puścili mnie i uciekli…” – rozpoczęła swój wpis.

Jak pisze dalej, wjechał w tę uliczkę samochód, który skutecznie spłoszył sprawców.

„Zatrzymał się przy mnie i odwiózł bezpiecznie do domu. To, że pojawił się w tym momencie, w tym miejscu uratowało mi życie. Jeszcze wiele lat później prześladował mnie sen, w którym grozi mi niebezpieczeństwo i wiem, że muszę krzyczeć; próbuję, ale nie mogę wydobyć głosu. Czasem się udawało i budziłam się z krzykiem. On był wyzwalający. Był ratunkiem” – pisze dalej Kożuchowska.

Anita Kucharska-Dziedzic- Hello Zdrowie

„Musimy reagować! Nawet jeśli sytuacja jest niejednoznaczna”

Aktorka zaapeluje do innych, żeby nie bali się reagować na przemoc. Nawet, jeśli mamy wątpliwości, że rzeczywiście dzieje się coś złego (świadkinie gwałtu na Lizie miały przypuszczać, że obserwowały seks bezdomnych – red.).

„Minęło tyle lat i wciąż wokół nas jest przemoc, gwałt, napaści. Musimy reagować! Nawet jeśli sytuacja jest niejednoznaczna, ale intuicja podpowiada, że coś tu jest nie tak. Lepiej się pomylić i przeprosić, niż żałować do końca życia, że nie zareagowałam/em. Strach paraliżuje, pozbawia ofiary głosu! Bądźmy ich głosem! Reagujmy! Ja tym, którzy lata temu nie zostawili mnie na pustej ciemnej ulicy zawdzięczam życie. Dziękuję” – zakończyła wpis aktorka.

Pod wpisem dodała hasztag – „Liza” oraz umieściła zdjęcie brutalnie zgwałconej kobiety.

Jesteś świadkiem przmocy?

Jesteś ofiarą przemocy lub świadkiem – zgłoś się po pomoc. Reaguj! Nie musisz słyszeć krzyków, wystarczy, że podejrzewasz, że w tej chwili dzieje się coś złego – jak najszybciej zadzwoń na policję i poproś o interwencję – numer 112. Nie bądź obojętna. 

Ktoś cię skrzywdził lub regularnie krzywdzi psychicznie lub fizycznie?
Pamiętaj, nie jesteś sama.
 Oto ogólnokrajowy bezpłatny telefon zaufania dla kobiet.

Fundacja Feminoteka przypomina, że każda kobieta doznająca przemocy seksualnej znajdzie pomoc pod numerem telefonu 888 88 33 88.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: