Przejdź do treści

Michelle Pfeiffer: „Teraz już nie muszę wyglądać młodo. Teraz mogę wyglądać dobrze na swój wiek”

Michelle Pfeiffer - Hello Zdrowie
Michelle Pfeiffer /fot. Getty Images, Canva
Podoba Ci
się ten artykuł?

Słynie z wyjątkowej urody, ale i trudnego charakteru. „Za wszelką cenę unikałam ról, które sprowadzały się do ładnego wyglądania w kolejnych scenach. Dlatego przez większość czasu byłam bezrobotna” – mówi. Po 50. stanęła po stronie tych aktorek, które nie poprawiają urody. „Wszystko, na czym naprawdę mi zależy, to żebym mogła starzeć się z wdziękiem i nigdy nie wyglądała jak figura woskowa. Starzenie zdarza się każdemu z nas. Kiedy to zaakceptujesz, przestanie cię to obciążać” – mówi Michelle Pfeiffer. Aktorka obchodziła właśnie 68. urodziny.

 

Michelle Pfeiffer urodziła się 29 kwietnia 1958 roku w Santa Ana w stanie Kalifornia. Sześcioosobową rodzinę utrzymywał ojciec, sprzedawca klimatyzatorów. Od najmłodszych lat dorabiała jako sprzedawczyni w lokalnym supermarkecie. Interesowała się teatrem, ale marzyła o dziennikarstwie, bo interesowały ją sprawy społeczne. Jako dwudziestolatka została miss hrabstwa Orange i to zdecydowało o jej dalszych losach. Pracowała jako modelka, a zarobione pieniądze przeznaczyła na lekcje aktorstwa w The Beverly Hills Playhouse.

Zaczynała od gry w serialach, ale jej pierwsze kreacje aktorskie przechodziły bez echa. Pierwszym sukcesem była rola w Grease 2 (1982). Rok później zagrała w gangsterskim filmie „Człowiek z blizną” u boku Ala Pacino. Film ten do dziś uważa się za jedno z jej największych dokonań. Kolejne lata przyniosły wiele ról, które zdobywały nominacje i nagrody branży, m.in.: „Ucieczka w noc” (1985), „Czarownice z Eastwick” (1986), „Poślubiona mafii” (1988). Nominacje do Oskara dostała za role w „Niebezpiecznych związkach” (1988) i „Polu miłości”” (1992). „Za wszelką cenę unikałam ról, które sprowadzały się do ładnego wyglądania w kolejnych scenach. Dlatego przez większość czasu byłam bezrobotna” – przyznała po latach.

Choć jej filmografia liczy ponad pół setki pozycji, słynęła z odrzucania propozycji od reżyserów. Nie zagrała np. w „Milczeniu owiec” (1991), w którym Oskara za proponowaną jej rolę otrzymała Jodie Foster, odrzuciła też docenioną wieloma nagrodami rolę w komedii romantycznej „Pretty women” (1990), gdzie ostatecznie zagrała Julia Robert. „Niestety, instynkt w najważniejszych chwilach mnie zawodził. Zawsze podejmowałam złe decyzje” – przyznała po latach.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawienia

W Hollywood uważano ją za humorzastą i wymagającą, niektórzy reżyserzy, choćby Robert Towne, twórca dreszczowca „Tequila Sunrise” (1988), w którym zagrała z Melem Gibsonem i Kurtem Russelem uznał, że była „najtrudniejszą” aktorką, z jaką pracował. Miała też długie przerwy w karierze, kiedy nie miała propozycji albo je odrzucała.

Na początku lat 80. wyszła za mąż za aktora Petera Hortona, nie był to jednak udany związek. Po raz drugi związała się z uznanym scenarzystą Davidem E. Kelley’em, którego poznała podczas randki w ciemno zaaranżowanej przez ich wspólnego znajomego. Ich małżeństwo trwa do dzisiaj, wychowali razem dwójkę dzieci. By zapewnić im spokój i większy komfort, w 2003 roku aktorka na kilka lat zawiesiła karierę i zdecydowała się zamieszkać z dala od Los Angeles. „Najtrudniejszą rolą było dla mnie bycie pracującą mamą. Wcześnie nauczyłam się, że można mieć wszystko, ale nie można robić wszystkiego. Poświęciłam kilka rzeczy w mojej pracy, aby być lepszym rodzicem, ale poświęciłam też trochę rodzicielstwa, aby robić to, co kocham” – mówiła po latach dla ABC News.

Kiedy wróciła przed kamerę, jeszcze ostrożniej wybierała role i dbała, by praca nie zdominowała jej życia. „Miałam wtedy sporo wymagań. Mówiłam, że mogę kręcić filmy tylko latem, tylko w konkretnych miejscach. Wszystko po to, aby być bliżej domu. Zatrudnienie mnie okazało się problematyczne” – wyznała. Te decyzje zniechęcały do niej reżyserów, ale uznała, że ważniejsza jest dla niej rodzina.

Andie Macdowell - Hello Zdrowie

Aktorka od lat coraz rzadziej pokazuje się w pełnym makijażu, a jeśli to robi, rygorystycznie dba, by kosmetyki, jakich używa, były bezpieczne dla skóry. Na swoim koncie na Instagramie zamieszcza wiele fotografii, na których jest naturalna. Uważa to za wyzwalające: „Osiągasz próg, w którym możesz wyglądać dobrze jak na swój wiek, zamiast wyglądać młodo jak na swój wiek, a ja go przekroczyłam. Czy chciałabym wyglądać tak, jak przed trzydziestką? Jasne, ale tak się nie stanie i nie czuję już takiej presji, jak kiedyś. To spora ulga, szczerze mówiąc” – mówiła w wywiadzie dla Oprah Daily.

„Wszystko, na czym naprawdę mi zależy, to to, żebym mogła starzeć się z wdziękiem i żebym nigdy nie wyglądała jak figura woskowa. Oczywiście widzę, że się zmieniłem. Po prostu staram się nad tym nie rozwodzić. Starzenie zdarza się każdemu z nas. Kiedy to zaakceptujesz, przestanie cię to obciążać” – mówiła kilka lat temu w wywiadzie dla magazyny „People”. W 1990 i 2000 roku pismo to uznało ją za najpiękniejszą kobietę świata i pokazało na okładce.

Michelle Pfeiffer - Hello Zdrowie

Michelle Pfeiffer /fot. Getty Images

Kiedy przy okazji 63. urodzin portal Women’s Health poprosił, by zdradziła sekrety swojej urody, zwróciła uwagę przede wszystkim na akceptację siebie: „Jak często spotykasz osobę, która może nie wyglądać jak lalka Barbie lub Ken, ale po prostu ma w sobie coś seksownego i uwodzicielskiego? Atrakcyjność ma najwięcej wspólnego ze sposobem, w jaki myślisz o sobie” – mówiła. Wśród codziennych rytuałów wymieniła zdrowe nawyki żywieniowe: „To jest to, czego nikt tak naprawdę nie chce słyszeć… musisz dobrze się odżywiać, musisz ćwiczyć, musisz się wysypiać. Zawsze szukamy tej magicznej recepty, a ona nie istnieje” – mówiła.

Tym, którzy martwią się o swój wygląd, poleca radę swojego dermatologa: „Mój dermatolog powiedział mi kiedyś: 'Wiesz, że masz w łazience lusterko powiększające 10x? Wyrzuć je’. To była najlepsza rada, jakiej ktokolwiek kiedykolwiek mi udzielił. Kiedy przekroczysz pewien magiczny próg, największa presja znika. Teraz już nie muszę wyglądać młodo. Teraz mogę wyglądać dobrze na swój wiek.”

W piątek 25 kwietnia aktorka wzięła udział w ceremonii utrwalenia odcisków swoich dłoni i stóp przed TCL Chinese Theatre. Uroczystość odbyła się w ramach festiwalu filmowego TCM Classic Film Festival.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?